wtorek, 12 maja 2015

MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów: Pragnienie powrotu do dyspozycji z ubiegłego sezonu!

W wyobraźni działaczy i ludzi zajmujących się speedwayem utrwaliło się zdanie,że zwycięskiego składu się nie zmienia. Tak też zrobili działacze ubiegłorocznego mistrza Polski Stali Gorzów,w tym sezonie występującej pod nazwą MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów i gorzko tego pożałowali. Gorzowska Stal spisuje się od początku sezonu bardzo mizernie i nie wygrała jeszcze żadnego spotkania.Zespół ten z dorobkiem zero punktów,zajmuje ostatnie w tabeli Ekstraligi.Od początku sezonu,za wyjątkiem Bartosza Zmarzlika wszyscy zawodnicy tej ekipy zawodzą. W ostatnim ligowym meczu z Unią Leszno,na własnym torze jeździli tak słabo jakby to nie był ich tor domowy. Wprawdzie ze snu zimowego przebudził się Niels Kristian Iversen zdobywając 9 punktów,plus dwa bonusy,ale jedna jaskółka wiosny nie czyni i Stal Gorzów sromotnie przegrała na własnym stadionie. Poza wspomnianym Iversenem, tylko junior Bartosz Zmarzlik robił wszystko by zniwelować wysokość porażki,zresztą ten zawodnik jeździ od początku sezonu skutecznie i nie ma problemów ze sprzętem.W tym sezonie wybitnie nie wychodzi jazda wicemistrzowi świata Krzysztofowi Kasprzakowi. Po zmianie tłumików jego sprzęt jedzie słabo,a on sam jest bez wyrazu i nie ma w nim tej ubiegłorocznej zadziorności. Bardzo słabo spisuje się także Słoweniec Matej Zagar i inni zwodnicy jak: Tomasz Gapiński,Linus Sundstroem i Adrian Cyfer. Zawodnicy Stali powinni jak najszybciej oddać swój sprzęt do przeglądu,bo na trasie wyglądają jakby jeździli na osiołkach. Nie istnieją w polu i na starcie,a przecież w ubiegłym sezonie to na starcie rozstrzygali większość wyścigów na swoją korzyść.Zawodnik tej klasy co Krzysztof Kasprzak,przecież nie zapomniał jak się jeździ na żużlu,więc problemem jest sprzęt i psychika zawodnika. To nie jest jednorazowa wpadka Krzysztofa Kasprzaka,ma już za sobą dwa najgorsze mecze na ekstraligowych torach. Tak to zazwyczaj bywa w żużlu,że zawsze problemy sprzętowe przekładają się na psychikę zawodników. Tak właśnie może być w przypadku Krzysztofa Kasprzaka. Wszelkie wątpliwości zawsze wpływają na sposób jazdy i styl,a wtedy wkrada się nerwowość i jazda w kratkę. Nie ma płynności w jeździe,jest szarpanina i walka z torem,motocyklem i zrzucanie winy na team i mechaników. W tym sporcie na wynik wpływają często małe niuanse,które mają,wpływ negatywny, albo pozytywny na postawę danego zawodnika. Doświadczony zawodnik, jakim jest bez wątpienia Krzysztof Kasprzak, nie może jednak zasłaniać się warunkami na torze,bo w ubiegłym sezonie jeździł jak z nut,na każdym torze i w każdych warunkach atmosferycznych,bo trafił ze sprzętem i był na fali wznoszącej. Zawodnik tej klasy sportowej powinien jechać na każdym torze i nie marudzić że jest przyczepnie,czy twardo. Czasem jednak bywa tak i to jest w tym wszystkim najgorsze,że zawodnik wyda na sprzęt sporo kasy,a potem okazuje się zwyczajnym złomem.W żużlu jednak nigdy ilość sprzętu nie przekładała się na jakość,bo tu trzeba mieć jeszcze szczęście do zakupów. Trzeba te wszystkie niuanse poprawić by silniki Krzysztofa Kasprzaka nie ''stały'' w obrotach,bo są strasznie ślamazarne. Czasem jest też tak ( Krzysztof Kasprzak powinien się nad tym zastanowić) czy formę stracił on sam,czy może formę stracił tuner u którego robi silniki?Stal Gorzów dołuje i sprawdza się powiedzenie ''Bij mistrza'',ale znane są w historii speedwaya przykłady,że klub po zdobyciu tytułu mistrza Polski w następnm sezonie spadał do pierwszej ligi, z której nie mół się wygrzebać przez lata. Przykład? Z mojego podwórka- taki psikus spotkał Włókniarza Częstochowa,ale w tym wypadku jednak przyczyną nie była słaba jazda zawodników,ale brak środków finansowych by utrzymać się w Ekstralidze. Działacze Stali Gorzów mają spory ból głowy i o play-offach mogą raczej w tym sezonie zapomnieć. Nstępny mecz Stal Gorzów rozegra znowu na własnym stadionie z Toruniem i wbrew pozorom nie będzie to dla nich łata przeprawa. Już nie mogę się doczekać na pojedynki dwóch czołowych juniorów  w kraju Bartka Zmarzlika i Pawła Przedpełskiego. Nie można także zapomnieć o pojedynkach Griszy Łguty z Krzysztofem Kasprzakiem, czy Chrisa Holdera z Nilsem Kristianem Iversenem,oraz o pojedynkach zadziornego Kacpra Gomólskiego. Jeśli mecz nie będzie zagrożony opadami i komisarz nie każe ubijać toru,to Piotr Paluch będzie miał wreszcie okazję przygotować tor według własnych parametrów,a wtedy może być ciekawie i może wreszcie Stal Gorzów wygra. Ale czy to wystarczy na Toruń? Jeśli zawodnicy gorzowskiej Stali nie poprawia nic w sprzęcie, to mają marne szanse na zwycięstwo na własnym torze.Jeden waleczny i w dobrej dyspozycji zawodnik Bartosz Zmarzlik i mający przebłyski formy Niels Kristian Iversen, to za mało by wygrywać mecze w Ekstralidze!