środa, 10 września 2014

Włókniarz Częstochowa: Zawodnicy celowo doprowadzą klub do spadku by... rozwiązać kontrakty!

Zawsze kiedy w prasie wypowiada się prezes Włókniarza Dariusz Śleszyński, trener Roman Tajchert, czy prezes Stowarzyszenia CKM Włókniarz Michał Świącik, to mam nieodparte wrażenie, że  działacze tak naprawdę nie chcą, by drużyna została w Ekstralidze speedwaya. Mydlą tylko oczy kibicom, by jakoś uzasadnić swoją przegraną w barażach, bo z taką atmosferą jaka panuje w drużynie i z takim słabym sprzętem, jest to pewne jak płacenie podatków. Gdyby się nawet jakimś cudem udało wygrać ten baraż, to i tak Włókniarz nie dostanie licencji na jazdę w Ekstralidze. Wszystkie wróble na moim parapecie ćwierkają,że idą zmiany i nie będzie już licencji nadzorowanych, które to właśnie w tym sezonie doprowadziły kluby do jeszcze większych długów. Te wszystkie zabiegi w prasie i mydlenie oczu kibicom, są po to by prezes w sposób cyniczny mógł, potem uzasadnić kibicom-chcieliśmy ale się nie udało. Nie tak dawno miałem okazję czytać wywiad jakiego udzielił Grisza Łaguta stwierdzając - że wyraża gotowość do jazdy w barażach i że chce w przyszłym sezonie pozostać w Częstochowie,bo lubi ten klub i szanuje kibiców.Totalna bzdura by wytłumaczyć jakoś swoją nieobecność na meczu z Lesznem. Kilka dni później czytam wywiad z prezesem Dariuszem Śleszyńskim i co - dowiadujemy się jednak że Grigorij Łaguta w barażach nie pojedzie - istny cyrk i błazenada. Słowa  prezesa Dariusza Śleszyńskiego- Nie jesteśmy rozczarowani tym że pojedziemy bez Łaguty, bo od dawna o tym wiedzieliśmy, że tak będzie,zadają kłam wcześniejszym twierdzeniom prezesa,że z Unią Leszno jedziemy za 3 punkty. Obserwowałem ten mecz i byłem zażenowany, bo oprócz Jepsena Jensena, Borysa Miturskiego i Oskara Polisa,reszta zamiast walczyć jak na Lwy przystało, zamykała gaż, a szczególne Rune Holta i Artur Czaja, który myślami jest już chyba w innym klubie. Mirek Jabłoński dzień wcześniej w zawodach w Niemczech zajął 2 miejsce (13 punktów) wyprzedając nawet Chrisa Holdera, na swoim znanym torze jedynie statystował. Osobna sprawa to przygotowanie toru,które było kolejny raz fatalne,tego dnia częstochowski tor trzymał tylko krawężnik, a goście nas wieźli już na starcie. Gdy torem zajmował się Andrzej Puczyński chodziła orbita, bo częstochowscy zawodnicy lubią tam właśnie jeździć. Na torze który był przygotowany na mecz z Unią Leszno, zawodnicy byli bezradni, jak pijany we mgle, nie pierwszy zresztą raz. W częstochowskich zawodnikach coś się wypaliło, padła atmosfera w zespole i myślę że w tym kształcie i w tej klasie rozgrywek to niestety koniec Włókniarza. Gdy słyszę prezesa Śleszyńskiego że- Cieszy się iż trafimy na Orła Łódź,  bo do Łodzi jest blisko, to ręce opadają. Parafrazując byłego prezesa Stali Gorzów Władysława Komarnickiego, który do działacza z Zielonej Góry w pamiętnych słowach powiedział - Dwa razy wpieprz i do domu,to to samo może czekać Włókniarz w Łodzi,gdy tylko Orzeł będzie chciał wejść do Ekstraligi.Wszystko wskazuje na to że skład Włókniarza na przyszłe baraże może być identyczny jak na mecz z Lesznem (tak naprawdę nie wiemy jeszcze z kim będziemy jechać, to jest przecież sport), choć prezes już stawia twardo że z Orłem Łódź. O tym że skład może być taki sam świadczy wypowiedź prezesa Dariusza Śleszyńskiego - Grigorij Łaguta prawdopodobnie nie pojedzie. Nie sądzę, że po ostatnich wydarzeniach możemy dojść z nim do porozumienia. Przeprowadzimy pewnie rozmowę z Grzegorzem Walaskiem, ale mamy zespół, który chce jechać. Jest Kildemand, Jepsen,Holta, Jabłoński, Miturski i Czaja. Nie musimy się martwić o zestawienia na mecze barażowe. Przykład już mamy prezesie, skład który Pan wymienił, na swoim stadionie przywiózł 35 punktów, to jest dużo za mało by przejść zwycięsko baraże. No chyba że zarząd robi dobrą minę do złej gry, a dawno już wie że Włókniarz będzie jeździł w II lidze, pod innym zupełnie szyldem np - Stowarzyszenia CKM Włókniarz, o czym od dawna ćwierkają wróble. Od jakiegoś czasu obserwujemy aktywność w mediach prezesa tego gremium Michała Świącika (jego zastępcą jest Borys Miturski, obecnie zawodnik Włókniarza). Cóż to nie wina kibiców że w spółce która doprowadziła do takiej sytuacji klub, mieliśmy frajerskie zarządy, choć do obecnego prezesa nie można mieć większych pretensji, bo to tylko kontynuator,po nieudolnych poprzednikach - krawiec tak kraje jak materii staje.Panu prezesowi podpowiem, ze doszły mnie słuchy (od poważnych osób),że Grzegorz Walasek tak naprawdę jedną nogą jest już w Gorzowie, nawet tam już trenuje i chyba zastąpi trochę pechowego w tym sezonie Tomasza Gapińskiego (swoją drogą Gapa będzie wolnym strzelcem i Adam Strzelec także, bo się nie sprawdził w Zielonej Górze w Częstochowie mu szło lepiej).Wątpię zatem by Walasek w tej sytuacji, chciał '' umierać'' za Włókniarza. Prezesowi Dariuszowi Śleszyńskiemu chciałbym przypomnieć Jepsen Jensen i Holta są związani z klubem kilkuletnimi kontraktami. Żeby rozwiązać te umowy z powodu niewypłacalności klubu, celowo spuszczą Włókniarza do I ligi, bo w ich wypadku istnieje zagrożenie, ze zarząd może ich namawiać, do zrzeczenia się połowy, albo i więcej zaległości,wtedy klub łaskawie rozwiąże z nimi kontrakt,albo macie sezon wyjęty z życiorysu.Można było to zaobserwować w meczu z Lesznem, zawodnicy jechali tylko dlatego by ich nie ukarano,bo wogóle nie przykładali się do jazdy, odbębnili tylko pańszczyznę. Gdy zawodnicy celowo doprowadzą do spadku,spokojne będą mogli sobie szukać nowego pracodawcy. Prezesowi który tak chętnie na drodze Włókniarza w barażach widziałby Orła Łódź,podpowiem - Łódź ma w swoich szeregach  Doyla i Korneliusena, którzy bardzo dobrze radzą sobie na częstochowskim torze. Zresztą to jest na razie gdybanie i wróżenie z fusów, bo trzeba poczekać kto tak naprawdę z pierwszoligowców, będzie chciał jeździć w Ekstralidze. Jeśli chodzi o Włókniarza,który zawsze jest bliski mojemu sercu,jedno na razie jest pewne - zawodnikom brak ambicji i klubowego patriotyzmu, nie przyjeżdżają na treningi,przez co na swoim torze czują się jak goście. Jedyne co mi przychodzi na myśl, wobec tych 4 milionów zadłużenia, to tylko jazda w Ekstralidze,za wszelką cenę, nawet kosztem słabego składu i spłata jakimś cudem tego ogromnego długu (tu ukłon w stronę mających w sercu Włókniarza sponsorów). Spadek do II ligi to samobójstwo dla klubu, bo odejdą kibice,a przez to wpływy do klubowej kasy. Na pewno odejdą także sponsorzy, łasi na reklamy telewizyjne, to będzie koniec marzeń o wielkim speedwayu w Częstochowie. Włodarze klubu wspólnie z włodarzami miasta i młodym ambitnym prezydentem miasta, powinni zrobić wszystko co się da, by tak się stało i Włókniarz pozostał w Ekstralidze. Inaczej grozi klubowi wieloletnia stagnacja w II lidze, z której trudno będzie się wygrzebać, to proces wieloletni,odejdą sponsorzy zainteresowani żużlem na wysokim ekstraligowym poziomie.Zostanie sportowa pustynia.Cóż, oto Polska właśnie - tam gdzie kończy się logika tam zaczyna się speedway i różne odmiany kombinacji!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz