poniedziałek, 6 października 2014

Stal Gorzów Drużynowym Mistrzem Polski na żużlu!

W niedzielny wieczór Ekstraliga speedwaya zakończyła rozgrywki.Najważniejszy mecz finału play-off odbył się na stadionie w Gorzowie i był widowiskiem godnym uwagi z bardzo dobra oprawą,a co najważniejsze z fenomenalną widowiskową jazdą wszystkich zawodników biorących udział w tym spotkaniu. Na ten upragniony złoty medal,następcy Edwarda Jancarza i Bogusława Nowaka musieli czekać aż trzy dziesięciolecia.Warto było, choć nie było łatwo,bo w decydujących meczach zabrakło Nielsa Kristiana Iversena i drużyna z Gorzowa musiała korzystać z ZZ (zastępstwo zawodnika).Jak widać poradziła sobie świetnie i to jej można było zawiesić złote medale Drużynowych Mistrzostw Polski.Jest złoto i jest wielki sukces po 31 latach.To zasługa zawodników,trenera Piotra Palucha,prezesa klubu,a przede wszystkim Władysława Komarnickiego,który płakał wczoraj ze szczęścia.Dla mnie Władysław Komarnicki jest przykładem jak budować wielki sport.To nie kto inny, tylko on ściągnął do Gorzowa Tomasza Golloba, z którego przykład bierze teraz fenomenalny w tym sezonie Bartosz Zmarzlik.Trzeba w tym miejscu wspomnieć o Krzysztofie Kasprzaku, który w klubie z Gorzowa niesamowicie się rozwinął i ma szanse na srebrny medal w Indywidualnych Mistrzostwach Świata (ostatnia runda odbędzie się w Toruniu).Duże postępy pod okiem Pani Juli Chomskiej zrobił także Adrian Cyfer. który jeździ odważniej, a co najważniejsze coraz skuteczniej. Cichym bohaterem tego meczu był dla mnie Linus Sundstroem, który wygrał ważne biegi.Na bardzo wysokim poziomie pojechał również  nerwowy ostatnio Matej Zagar. Pokonana Unia Leszno chyba jest zadowolona z takiego wyniku. Zasługą Adama Skórnickiego jest ten srebrny medal, ponieważ potrafił jak nikt inny przemówić do rozumu Nickiemu Pedersenowi, który zaczął wreszcie jeździć parą. Adam Skórnicki wprowadził dobrą atmosferę do drużyny i gdyby nie kontuzja odniesiona wcześniej przez Kennetha Bjerre i słabsza jazda Grzegorza Zengoty oraz Damiana Balińskiego, wynik mógł być zgoła inny. W meczu  brązowy medal spotkały się ekipy z Tarnowa i Zielonej Góry. Finał pocieszenia nie był dla tych ekip szczytem marzeń. Ekipa Marka Cieślaka przez rundę zasadniczą szła jak burza, wygrywając wszystko co było do wygrania. Niestety tuż przed play-offami, poważnej kontuzji w cyklu Grad Prix uległ Greg Hancock.Kontuzjowani poważnie byli także Martin Vaculik, Janusz Kołodziej i Krzysztof Buczkowski. Szpital w drużynie spowodował że marzenia o złotym medalu drużyna z Tarnowa musi odłożyć na przyszły sezon. Na pocieszenie medale brązowe i srebrny medal Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów zdobyty przez Kacpra Gomólskiego (złoto zdobył Piotr Pawlicki).Natomiast w drużynie Falubazu pozostało najgorsze miejsce w sporcie-czwarte.Magia Falubazu prysła jak bańka mydlana,w drużynie zaczęły się niesnaski. Odszedł prezes Jankowski, jeszcze przed meczem z Tarnowem zrezygnował trener Rafał Dobrucki.Winę za te przykre i wysokie porażki zaczęto przypisywać Jarosławowi Hampelowi, jakby tylko Hampel był winny. Przecież reszta drużyny także jechała poniżej oczekiwań. Po zawieszeniu Patryka Dudka z tej drużyny uszło powietrze i wszyscy zawodnicy jechali poniżej oczekiwań. Pękł balon nadmuchiwany z tylnego siedzenia przez senatora Roberta Dowhana i wszystko się posypało. Dla klubu z pod znaku Myszki Miki to porażka. Myślę sobie że to nadmuchiwanie balona spowodowało,skutek odwrotny od zamierzonego.W Zielonej Górze żużel się po prostu <przejadł>.Zapadły także roztrzygnięcia na zapleczu Ekstraligi.Awans do najwyższej klasy rozgrywkowej uzyskała PGE Marma Rzeszów,pokonując w meczu finałowym na własnym stadionie Orła Łódź. Natomiast przegrany ustami swojego właściciela Witolda Skrzydlewskiego zapowiedział że nie przystąpi do baraży o Ekstraligę z Włókniarzem Częstochowa, bo nie jest przygotowany na Ekstraligę. Chce zmusić miasto Łódź by wyasygnowało pieniądze na stadion i infrastrukturę.Cóż ma prezes na to jeszcze dwa tygodnie.Żużel na wysokim poziomie jest w Łodzi potrzebny, widać to było po pełnych trybunach na meczach z Rzeszowem. Jak się ta sprawa zakończy okaże się gdy Orzeł będzie musiał przystąpić do baraży.W zmaganiach o pierwszą ligę w Ostrowie Wielkopolskim zgasło światło i mecz nie został dokończony.Czy zgasło specjalnie<bo takie chodzą słuchy> ma wyjaśnić centrala żużla.Tegoroczny sezon stał pod znakiem kontuzji i jest pokłosiem wprowadzonych nieprzelotowych tłumików.Jaki będzie następny 2015?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz