Kto slużył w marynarce wojennej ten wie,że co dwie torpedy to nie jedna. Sieją wiekszy popłoch w szeregach przeciwnika. Tak bylo w przypadku Emila Sajfutdinowa i Griszy Łaguty w czestochowskim Włókniarzu. Gdy obaj jechali w biegu-szczególnie tym który decydowal o całym meczu,to przyjemnie było patrzec na finezyjna jazde przypominajaca drążenie torpedy. Jak byli zgrani parowo i jak wspaniale rozumieli sie na torze. Szkoda że tej wspaniałej pary nie zobaczymy razem w barwach Włókniarza ich jazda to esencja i poezja żużla. Emil Damirowicz Sajfutdinow, rosjanin tatarskiego pochodzenia nazywany przez kibicow i dziennikarzy rosyjską''torpedą''. Od 2009r także obywatel Polski. Od kiedy zaczał jeździć na żużlu,dal sie poznać jako prawdziwy wojownik,dla którego nie ma na torze przegranej pozycji. Zawsze jak sęp krażyl wokól rywala,by w odpowiednim momencie go dopaść. Na jego jazde pod koniec tego sezonu miała wpływ napewno rodzinna tragedia. Smierć ojca Damira,ktory był jego pierwszym trenerem i mentorem. Ojciec byl także dyrektorem klubu SK.SLAWAT. To wlaśnie ojciec pokazal mu tajniki i piękno tego,jakże trudnego sportu. Po śmierci ojca, co nastąpilo podczas jednego z cykli Grand Prix,klub prowadzi brat Emila Denis,który także był żużlowcem,tylko trochę mniej utalentowanym od Emila. Tak to rosyjska ''torpeda'' rodem z dalekiej Baszkirii rozslawia rosyjski żużel w świecie,choć nie tylko rosyjski. Także w naszym kraju jest lubiany,bo przez wiele lat startowal w klubie w Bydgoszczy a teraz w Częstochowie. Gdyby Artur S.zwany nie wiedzieć czemu w Czestochowie 'Siara'' zdążyl sie z Sajfutdinowowem rozliczyć,to rosjanin napewno by we Włókniarzu zostal. A tak parafrazujac tytul znanego serialu'' Pogoda dla bogaczy'' się we Włókniarzu napewno skończyla i nie jestem pewien czy prawnik Włókniarza zwany w klubie''Falconettim'',byly juz viceprezes LWÓW p.Łukasz Kowalski go wybroni. Pomimo ze Artur S. jak go teraz nazywaja''Ojciec chrzestny'' sukcesów Włókniarza nie miał wplywu na funkcjonowanie tego klubu,to bez jego prywatnej kasy zarząd jest w czarnej....Dobrze że kasa nie jest zupelnie pusta,może na Petera Kildemanda starczy. Myśle ze sportowo nie bedzie jeszcze tak źle. Dobrze także ze zarzad dogadał się z Sajfutdinowem i licencja nie jest zagrożona,tak twierdzą przynajmniej sternicy Włókniarza. Mamy teraz jakieś wyjście? Trzeba im wierzyc bo zaufanie to podstawa w kontaktach pomiedzy klubem a kibicami. Patrząc jak Emil z powodu cieżkiej i zdradliwej kontuzji,zakończyl nieudany dla niego sezon,to podobnie może byc w przyszlym sezonie. Jak slyszymy ma zrezygnowć z Grand Prix. Ta nagła utrata sponsora wybiła go z rytmu to dalo sie odczuć juz pod koniec sezonu. Popełniał mase błędow na starcie i na dystansie,stad ta groźna kontuzja. Wypadek w Toruniu zupelnie pozbawil go chęci do jazdy i zupelnie wybil go z rytmu. Myśle ze kontuzja jest dużo groźniejsza niż sie oficjalnie podaje. Jest jakis problem,bo rozważa nawet wycofanie sie z rund Grand Prix. Lubie go jako zawodnika i czlowieka,ale nie sądze by polubili sie z Griszą Lagutą. Uwielbianym na czestochowskim torze. Główna przyczyna dla ktorej nie ma Emila w Częstochowie jest osoba Tomasza Suskiewicza,przez sporą cześć osób zwiazanych z żużlem,jest osobą nielubianą. Śmiem twierdzić ze nawet te 900 tysiecy zaleglych pieniędzy nie byly przeszkodą.To chęc i okazja zarobienia przez Suskiewicza sporej kasy w innym wiodącym klubie jest glówną przyczyna rozstania Emila z Włókniarzem. Szkoda tylko że to cale zamieszanie z aresztowaniem sponsora niekorzystnie wplynęlo na wizerunek klubu. Każda bariera jest do pokonania nawet ta ze slabszym skladem i myślę że ją pokonamy. Emil byl troche zawiedziony i rozgoryczony że zarzad klubu z lwem nawet do niego nie zadzwonił,ani nie wysłał żadnej informacji SMSem. Świetne chociaż że obie strony sie dogadały w sprawie zadłużenia i klub bedzie nadal istnial na mapie polskiego żużla. Nie ucierpią na tym kibice i zawodnicy chcący tu jeździć. Emil na ta chwile chyba nie ma jeszcze motywacji do jazdy. Ciągle sie żali,że żeby teraz objechać te rożne zawody i cykl Grand Prix potrzeba dużo nakladow finansowych. Lokalne firmy po odejściu z Bydgoszczy mniej sie angażuja, a w Rosji nie ma żadnego wsparcia,tak naprawde to on im pomaga żeby przetrwali. Coś mi jednak w tym poukladanym przez bylego mechanika, a teraz menedżera Tomasza Suskiewicza teamie zgrzyta. Zastanawia mnie czy do tego ze Emil nie jeździ dziś w Czestochowie nie doprowadzila pazerność Suskiewicza? Emil mial w kontrakcie zapisane ze za każdy zdobyty na torze punkt otrzyma 5000 tysiecy, ale byla klauzula że musi być spelniony ważny warunek. Tych punktow musi być 242 a jemu udalo sie uciułać 166. Wiekszość na obcych torach,bo czestochowski tor mu wybitnie nie leżał. Z tego powodu nie wypelnił kontraktu,wiec powinien zaplacić ustawową karę zapisaną w kontrakcie. Z jego odejsciem jest wiele gdybania a sam zawodnik i jego menedżer wydaja sie być nieco tajemniczy. Mam wiec dla niego taka radę. Niech sie zastanowi czy warto zmieniać klub? W nowym Regulaminie Finansowym,którym z urzędu powinien zainteresowc sie prokurator, ma zagwarantowane tylko 200 tysiecy za podpis i 4500 zł za punkt. Reszta zależy od sponsorów. Ale jak znam życie znowu sie okaże że są oszustami? Tak jak to bylo w przypadku Sajfutdinowa? Bo reszta pieniędzy zależy od widzimisie sponsora. Może być tak że zawodnik nawet sądownie nie odzyska swoich zarobionych pieniędzy. Zarzad Ekstraligi podjął nawet w tej sprawie pewne ustalenia z przedstawicielem zawodników. Że w przypadku gdy sponsorzy w 2014 r zagraja na nosie zawodnikom to Regulamin Finansowy zostanie wycofany w r 2015. To tak jakby złodziejowi polożyć portfel pelen kasy i z ukrycia obserwować,czy go ukradnie. Ten regulamin jest tak samo debilny jak jego twórcy. Wszyscy go skrytykowali,ale ochoty do jego naprawy brak.Żeby uzmyslowic ''specom''od regulaminow jak wygląda zbiór regulaminów z 1968 r tzw.pierwsze opracowanie,zapraszam ich do siebie. Chętnie im pokaże jak w zwięzłej i zrozumialej dla kibica i sędziow formie można ułożyć regulamin. To co obowiązuje teraz,to chaotyczny zlepek przepisow których nikt nie rozumie. Włączajac w to jego tworców. Na koniec posłużę się tu cytatem z Mirka Jablońskiego, zawodnika który właśnie przedłużył kontrakt z Włókniarzem, a dotyczącego mojego klubu ''Bywalo gorzej i Włókniarz dawał radę''. Bądźmy wiec optymistami i dajmy szanse zarządowi. Może nie będzie tak źle bez rosyjskiej TORPEDY? Pożyjemy,zobaczymy! Z OSTATNIEJ CHWILI. A jednak rosyjski zawodnik wybral Unibax Toruń. Wygrała pazerność Suskiewicza. Ciekawe co na to kibice w jego ukochanej Bydgoszczy?Prawdę mówiąc nie spodziewalem się po Emilu że tak się sprzeda i to do Torunia. Napewno będzie teraz jeździl z Adrianem Miedzińskim w parze? Paradoks finansowo-biznesowy wynikajacy z pogoni za kasą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz