wtorek, 13 maja 2014

Czwarta kolejka żużlowej ENEA Ekstraligi-wzloty,upadki ze strajkiem Łaguty w tle!

Czwarta kolejka Enea Ekstraligi przebiegła zgodnie z oczekiwaniami. Zespoły które miały wygrać zrobiły to, choć musiały włożyć sporo wysiłku, by osiągnąć zamierzony cel. Było trudno,a wyniki mówią same za siebie, bo o wyniku meczu często decydowały ostatnie nominowane biegi. Fogo Unia Leszno przegrała na swoim torze na własne życzenie, wystawiając w wyścigu 14 eksplatowanych do granic możliwości juniorów Piotra Pawlickiego i Tobiasza Musielaka. W biegu 15 sprawę przegranej ''załatwił'' leszczynianom, nie poraz pierwszy zresztą Nicki Pedersen. Jego  (symulowany) defekt po przegranym starcie, ustalił wynik meczu. Eksplatowany Przemek Pawlicki nie miał szans z Piotrem Protasiewiczem, który wykonał manewr meczu, o mało nie taranując kolegi z zespołu Jarka Hampela.Ten skuteczny atak dał jednak szczęśliwą wygraną SPAR Falubazowi Zielona Góra 44:46.W drugim meczu na szczycie Unibax Toruń nareszcie podniósł się z kolan i wygrał z niepokonaną dotąd Unią Azoty Tarnów.Tym razem mój ziomal Marek Cieślak nie miał pomysłu na słabo dysponowanych tego dnia swoich zawodników. Kompletnie zawiódł Krzysztof Buczkowski,przymierzany swego czasu do Włókniarza(zresztą nie pierwszy raz).Dobrze że jego transfer nie doszedł do skutku,bo mielibyśmy w Częstochowie problem. Porównując jazdę Petera Kildemanda który przyszedł do Włókniarza zamiast''Buczka'' to niebo i ziemia,a Kildemand niespodziewanie wyrósł na lidera zespołu z Częstochowy i świetnie sobie radzi na każdym torze.W zespole z Torunia zawiódł Chris Holder,Australijczyk był bezradny na swoim znanym torze.Zdobył tylko 6 punktów,co jak na byłego mistrza świata nie jest wynikiem porażającym.Powinien godnie zastąpić Darcy Warda,swojego kumpla od zabaw,ale nie dał rady.Nasz najstarszy żużlowiec Tomasz Gollob,początek meczu miał również koszmarny,odnalazł się dopiero w dwóch ostatnich biegach.Fakt ten miał niebagatelny wpływ na końcowy wynik meczu i zwycięstwo ekipy z Torunia.Mógł się podobać Wiktor Kułakow,który w pierwszych biegach jechał całkiem przyzwoicie,bez respektu,dla starszych kolegów.W drużynie z Tarnowa,zawiedli wszyscy oprócz Grega Hancocka i Martina Vaculika,co znaczy tyle że ekipa z Tarnowa,jest drużyną własnego toru.Zawiódł także Janusz Kołodziej i juniorzy.W trzecim meczu 4 kolejki Ekstraligi,niespodzianki nie było,bo być nie mogło.Stal Gorzów pomimo że jechała w tym dniu bez skutecznego w tym sezonie Krzysztofa Kasprzaka,wysoko wygrała z Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk 60:30.Krzysztof Kasprzak dzień wcześniej nabawił się przykrej kontuzji kolana w Mistrzostwach Świata Par na żużlu w Landshut,będąc do czasu kontuzji najlepszym zawodnikiem naszej reprezentacji.W ekipie z Gorzowa wszyscy zawodnicy pojechali na dobrym poziomie,doprowadzając księgowego klubu do rozpaczy,bo musiał wypłacić wysoką punktówkę swoim zawodnikom.Do zespołu po kontuzji wrócił Tomasz Gapiński,który zdobył 5 punktów+2 bonusy.Gdańsk pomimo że jechał wzmocniony Fredrikiem Lindgrenem nie ustrzegł się bardzo wysokiej porażki. Prognozuję że ta ekipa nie wygra już żadnego meczu w tym sezonie,co jest niestety smutne,ale prawdziwe.Drużyna Z Gdańska doprowadza do białej gorączki księgowych innych klubów,bo przy tak wysokich porażkach gdańszczan w każdej kolejce muszą wypłacać wysokie punktówki swoim zawodnikom,którzy w meczach z Gdańskiem zdobywają komplet punktów.Na koniec tych rozważań,zostawiłem mecz który odbył się w bliskiej mojemu sercu Częstochowie.Miejscowy KantorOnline Włókniarz Częstochowa podejmował zespół Piotra Barona Spartę Wrocław.Wynik tego meczu nie był powalający dla Włókniarza 46:44 sam mówi za siebie,bo obie ekipy doprowadziły do tak nerwowej końcówki.Bohaterem pozytywnym tego meczu został niespodziewanie Michael Jepsen Jensen,który w 15 biegu przedzielił parę wrocławian Macieja Janowskiego i Taia Woffindena,to drugie miejsce Jensena w tym ostatnim biegu dało Włókniarzowi skromne zwycięstwo. Negatywną postacią tego sobotniego meczu był,kapitan  częstochowian Grisza Łguta,który parę godzin przed meczem zażądał spłaty pieniędzy od Włókniarza.Przedstawiciel sponsora firmy KJG,twierdził że wypłacono mu 70% z kontraktu,a kapitan Włókniarza dodatkowo zażądał kupno w salonie samochodu Ferrari.Grisza Łaguta natychmiast to zdementował na portalu społecznościowym.Twierdził że wypłacono mu 10% całej sumy.Gdzie leży prawda? Łaguta w następnym dniu podczas komentowania meczu z Torunia w telewizji NC+ nie był już tak rozmowny.Chyba się zreflektował że w tym roku obowiązuje surowy regulamin pozwalający karać wysokimi karami finansowymi zawodników,za wypowiedzi w złym świetle stawiające klub.Grisza W Toruniu podpytywany przez dziennikarzy milczał jak grób i ucinał temat. Nie będę wnikał kto ma rację,od tego są odpowiednie władze .Czy Grisza Łaguta,czy Artur Sukiennik,który chyba bajkę o Ferrari dołożył sam od siebie,by go kibice nie wywieźli na taczkach z klubu,i by usprawiedliwić swoje działanie wobec zawodnika.Przypomnę że podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Emila Sajfudtinowa.Z drugiej strony takie wypięcie się na częstochowskich kibiców,którzy zbierali na Lagutę nawet pieniądze,by został w Częstochowie,jest godne pożałowania i stawia Łagutę w złym świetle,jako człowieka.Kibice na trzy godziny przed meczem dowiedzieli się że ich idol,w którego są tak zapatrzeni,jednak nie pojedzie.To dużego kalibru afront Griszy Łaguty,wobec częstochowskich kibiców,którzy okrzykami'' Gdzie jest Grisza'' wyrazili swoją dezaprobatę wobec działaczy i  postawy samego Łaguty.Kapitan schodzi ze statku ostatni,jak widać bywają wyjątki,Grisza Łaguta uciekł pierwszy.Czy jego śladem z tonącego okrętu uciekną inni żużlowcy?.Tak na marginesie,to co robią w tym roku obecni działacze i sponsorzy KantorOnline Włókniarz Częstochowa,woła po pomstę do nieba.Rosjanin nie przystępując do meczu na pewno jakiś powód miał,podobnie działacze postąpili z Emilem Sajfudtinowem.Za tych działaczy jest mi po prostu WSTYD!!! Zawsze trzeba mierzyć siły na zamiary i płacić za wykonaną pracę,bo stajecie się ludźmi bez honoru i pośmiewiskiem całej żużlowej Polski.Na koniec taka uwaga,zawarta w pytaniu jakże zasadnym.Czy Wy pozwolilibyście sobie na to by pracodawca u którego jesteście zatrudnieni,nie wypłacał Wam pensji od ubiegłego roku? Poszlibyście pewnie do,prokuratory i sądów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz