sobota, 16 sierpnia 2014

Coraz niej sportu w...sporcie!

W tym sezonie kluby ekstraligowe przeżywają prawdziwą huśtawkę nastrojów, szczególnie te walczące o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Można to określić jednym zdaniem, raz na wozie raz pod wozem. Do Częstochowy tym razem zawitał klub z Gdańska Renault Zdunek Wybrzeże. Dla gospodarzy KantorOnline Viperprint(Boże jakie długie te nazwy)wynik z uwagi na absencję dwóch podstawowych zawodników z Gdańska, mógł być tylko jeden- wysokie zwycięstwo gospodarzy 55:35. Trzeba podkreślić że gdańszczanie musieli sobie w tym spotkaniu radzić bez, Leona Madsena i Thomasa H.Jonassona, którzy wystawili swój macierzysty klub do wiatru, nie przyjeżdżając na zawody, z powodu zaległości finansowych. Można powiedzieć, że nic nowego - podobne problemy miał swego czasu KantorOnline Viperprint Włókniarz Częstochowa, gdy jazdy z powodów finansowych odmówili, Grigorij Łaguta i Grzegorz Walasek. Gdyby nie te problemy Włókniarz z powodzeniem walczyłby o play-off. Cóż zawodnicy najemni stawiają nie na honor, ale wyłącznie na kasę. We współczesnym żużlu jest coraz mniej sportu, a coraz więcej pazerności i dbania o własne interesy. Oba kluby z Częstochowy i Gdańska w tym sezonie zmagają się z ogromnymi problemami finansowymi i nie mogą liczyć na swoich zawodników zagranicznych w najważniejszych meczach sezonu. Wniosek z tych kłopotów powinien płynąć jeden- trzeba w większym stopniu, niż dotychczas stawiać na własnych wychowanków. Choć i oni wyciągają wnioski obserwując te zawirowania w klubach,stając się coraz bardziej pazerni na kasę. Nie można całej winy zwalać na zawodników, bo to byłaby arogancja, ze strony działaczy, wszak to oni przecież wpędzili kluby w kłopoty finansowe,stosując metodę- zastaw się a postaw się. Na zawodników przy pomocy GKSŻ nałożyli knebel w postaci kar(50 tysięcy złotych) za ujawnienie, ile im kluby wiszą pieniędzy. To jest żenada nie mająca nic wspólnego z wolnością słowa. Umowy działają w dwie strony, a konsekwencje powinny być obopólne, dla działaczy i zawodników, o ile zawinili. Wygrana nad Gdańskiem oddaliła Włókniarza od ostatniego miejsca w tabeli i przy szczęśliwym zbiegu okoliczności, może obejść się bez baraży,ale to tylko teoria, w praktyce bywa z tym różnie,wszystko zależy od układu innych ważnych meczy. Malkontenci twierdzą że w polskim speedwayu jest burdel. NIEPRAWDA! Gdyby w burdelu był taki BURDEL, jak w speedwayu, to burdelmama z panienkami dawno umarłaby z głodu.W tym temacie musi się coś zmienić,bo będzie bardzo krucho z polskim żużlem!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz