W ramach First International Pre-season Speedway Cup,w dniu 19.03 214 r rozegrano zapowiadany bardzo szumnie w polskich mediach,mecz żużlowy pomiędzy zespołami King's Lynn Stars,a SPAR Falubazem Zielona Góra.Mecz jak to zwykle bywa w Anglii odbywa się późnym wieczorem,Taki u nich zwyczaj,bo ludzie mają czas na rozrywki dopiero po pracy.Prezentacja odbyła się dopiero o godzinie 20:30 czasu miejscowego.Na trybunach zasiadło tym razem dość sporo kibiców.Ponieważ kibice u progu sezonu są zawsze''głodni''żużla,a zawody były dość rozreklamowane,kibice jak nigdy wstawili się można powiedzieć w nadkomplecie,czyli około 3 tysięcy.Trzeba przyznać że frekwencja,jak na klub z pod znaku''Gwiazd''była imponująca.Bardzo sporą grupę stanowili,na tych zawodach jak zwykle niezawodni Polacy,rozsiani po całej Anglii,którzy na Wyspach Brytyjskich znaleźli pracę.W drużynie z Zielonej Góry,zabrakło Andreasa Jonssona i godnie zastąpił go Adam Strzelec.Zawodnik ten,który w ubiegłym sezonie nabierał szlifów w Częstochowie i dość udanie ścigał się w jego barwach Włókniarza,u progu sezonu prezentował świetną formę,jak na juniora.W biegu 11 tym dał pokaz swoich możliwości,przywożąc za swoimi plecami,aż 3 uczestników tegorocznego Grand Prix,Taia Woffindena, Kennetha Bjerre i Jarosława Hampela.Popisał się w tym biegu fenomenalnym startem i od startu do mety prowadził całą stawkę,bardziej doświadczonych zawodników.Podobne starty zdarzały mu się w częstochowskim Włókniarzu.Szkoda że musiał wrócić do macierzystego klubu,bo wydaje mi się że w Częstochowie nabierał właściwego wiatru w żagle.Dość przeciętnie w tym spotkaniu prezentował się panujący nam obecnie Indywidualny Mistrz Świata Tai Woffinden,był w tym dniu wściekły,rzucał kaskami,a wogóle zachowywał się jak swego czasu Nicki Pedersen,po przegranym biegu.Oby nie nabrał tego zwyczaju od niego i częściej panował nad emocjami.Mój wnuczek pojechał na ten mecz,licząc na autograf mistrza,na specjalnie do tego celu zakupionym plakacie.Niestety z powodu fatalnej postawy na torze Woffindena,objawiającej się wściekłością w parkingu,musiał obyć się smakiem.Ma za to pamiątki w postaci zdjęć z tych zawodów.Dobre i tyle.Może mistrz ochłonie i innym razem się uda,uzyskać od niego autograf,bo w tym dniu zachowywał się dość dziwnie,jakby go ugryzła osa..Bardzo dobrze w tym spotkaniu pojechał Kamil Adamczewski,zdobywca 10 punktów,co jest wynikiem znakomitym w takiej stawce zawodników.Reszta zawodników zielonogórskich,sprawiała wrażenie,jakby dopiero zaczynała testować sprzęt.Jazda bez rewelacji,chociaż wynik na mało znanym torze,robi wrażenie 52:40.Zwycięstwo Falubazu nie podlegało dyskusji.Niepokoją trochę zdobycze punktowe Patryka Dudka,tylko 4 punkty,ale każdy z zawodników twierdził że testował sprzęt.Myślę że należy im wierzyć,do prawdziwej walki o punkty pozostało trochę czasu,to zdarzą coś zmienić w swoim sprzęcie,bo był niestety bardzo wolny.Angielskie tory nie wszystkim pasują,bo my jeździmy zazwyczaj,na ''lotniskach''Niemniej dla niektórych była to bardzo pożyteczna lekcja żużla.Dla organizatorów tych zawodów,to była świetna promocja żużla i próba przyciągnięcia na stadion w tym sezonie wielu nowych kibiców,w tym z Polski.Czy im się uda,trochę to będzie trudne,bo bilety są niestety bardzo drogie.Niektórzy polscy kibice przyjechali z odległych miejscowości.Cóż magia żużla działa,a każdy prawdziwy kibic zrobi wszystko,by na takim meczu się znaleźć.Z prawdziwej tęsknoty za speedwayem i krajem.Kibic z Polski,który nigdy nie był na meczu speedwaya w Anglii,mógłby się poczuć rozczarowany,brakiem miejsc siedzących.W tej kwestii Anglicy są daleko,za nami,wystarczy popatrzeć na nasze stadiony?Za to tu nie ma tylu zakazów,nakazów i obostrzeń,jeśli chodzi o przemieszczenie się po stadionie,jego okolicach i parkingu.Tu magia żużla sprawia że możemy zajrzeć prawie wszędzie.Wynik jest ważny,bo poszedł w świat,ale najważniejsza na takich zawodach jest atmosfera,panująca na stadionie i warstwa szkoleniowa zawodów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz