czwartek, 28 listopada 2013

Ukraiński żużel kruchy jak''Pomarańczowa Rewolucja''!

Na sytuację ukraińskiego sportu,ogromny wpływ ma sytuacja polityczna jaka się obecnie wytworzyła w tym dużym kraju. Niestety przekłada się ona także na żużel. Sport jak w wielu republikach postsowieckich niszowy. Biznesmeni wolą inwestować w piłkę nożną,bo to sport masowy i przynoszący wielkie korzyści marketingowe. Jest jednak kilku zapaleńców którym ten sport leży na sercu. Starają się coś robić w tym kierunku,ale jak widać z dość miernym skutkiem. Chociaż Ukraina nie miała w tym sporcie wybitnych zawodników,to kilku naprawdę dobrych żużlowców reprezentowało ten kraj na arenach europejskich z sukcesami. Ciekawostką jest że obecnie na Ukrainie  jest wieś,kiedyś należąca do Polski co nazywa się ŻUŻEL.onegdaj leżała w powiecie Sokalskim w województwie Lwowskim. Po wojnie należała do powiatu hrubieszowskiego,ale w ramach umowy o zmianie granic w 1951r została przyłączona do ZSRR. Tego mocarstwa już nie ma,ale dalej panoszy się mocarstwowa ''Putinowska Rosja''. W kraju nad Dnieprem sytuacja się komplikuje trochę na życzenie samych Ukraińców,bo nie mogą się zdecydować,czy chcą na zachód czy raczej na wschód. Pomimo że od 20 lat trwa jakaś tam niby demokracja,to patrząc z drugiej strony to wydaje się ona papierowa. Ostatnie wydarzenia utwierdzają obserwatora w przekonaniu,że oligarchowie,na czele z synem Prezydenta Janukowycza,zrobią wszystko by Ukraina była w orbicie i strefie wpływów Rosji. Dlatego ze w tym obecnym systemie oligarchowie mogą więcej ukraść dla siebie. Z tego tylko powodu zachęcanie Ukrainy do integracji europejskiej zakończyło się fiaskiem. Ukraiński żużel także przeżywa kryzys. Brak ośrodka decyzyjnego i rozgrywek ligowych jest tego jaskrawym odzwierciedleniem. Tam działacze i zawodnicy to dwa odmienne byty i trudno im się ze sobą dogadać. Jest wprawdzie iskierka nadziei ze coś się ruszy w Wozniesieńsku,bo w Równym i we Lwowie,zapadła dziwna cisza. Czyżby żużel na Ukrainie szedł w odstawkę jak ich demokracja. A tylu tam bogatych biznesmenów. Widać są bez serca i żużel nie jest w ich sferze zainteresowań. Dlatego że nie można na nim zarobić. Ot paradoks naszych czasów. Na pewno mają ''przyjemniejsze''rozrywki. Wielka szkoda bo to duży kraj który ma wielki potencjał, który trzeba tylko umieć, i co ważne chcieć go wykorzystać. Kibice mogą tylko wspierać i kibicować,a na stadiony przychodzi ich sporo. Ale z braku rozgrywek musza kibicować, niejako na odległość swoim ulubieńcom,czy konkretnym zawodnikom. Takim jak Andrzej Karpow,Aleksander Loktajew,którzy maja także swoich fanów w Polsce, ze względu na dobrą jazdę. Ewenementem jest 50 letni Władimir Trofimow.On jednak specjalizuje się w jeździe na długim torze. Jednym z utalentowanych żużlowców kiedyś znany bardzo dobrze w Polsce IGOR MARKO.Był kiedyś reprezentantem ówczesnego ZSRR,a później Ukrainy.Ten urodzony w Czerwonogradzie żużlowiec tym sportem zainteresował się mając 13 lat, jako młokos. Szło mu dobrze. W całej swojej krótkiej karierze reprezentował wiele klubów jak- Sygnał Równe,Newa St.Petersburg,Mega Lada Togliatti,oraz SK.Sławat,gdzie teraz klub prowadzi brat Emila Sajfudtinowa,Denis. IHOR MARKO, znany był dobrze w Polsce.Reprezentował kluby-Opola, Grudziądza,Lublina, Krosna i Gdańska. Był Mistrzem Europy Juniorów w 1986 r w Równym,był także 5 ty w IME seniorów w Slany. Był także uczestnikiem Finału Kontynentalnego IME w Abensbergu w 1996 r. W swojej karierze zdobywał medale Drużynowych Mistrzostw ZSRR,w barwach Sygnału Równe,Mega-Lada Togliatti w 1996 r oraz zloty medal DM Finlandii w 2000 r w barwach  Newy St.Petersburg. Niestety 3 listopada 2006 r znaleziono go nieprzytomnego i bardzo cięzko rannego, na jednej z ulic Równego. Pomimo trepanacji czaszki,zmarł po kilku dniach w szpitalu. Prawdopodobnie był to napad. Odszedł z tego świata 16 listopada. Własnie minęła 7 rocznica jego tragicznej śmierci. Sprawców którzy zabili żużlowca,nie wykryto do dziś i jest to smutne. Cieszy mnie kibica sportu żużlowego że jego kibice o nim pamiętają. Postawiono mu wspaniały pomnik,gdzie na jego awersie widnieje,zdjęcie sylwetki zawodnika,a na rewersie sylwetka na motocyklu z przepięknym wierszem,który zapiera dech w piersiach, ze wzruszenia. Odbyło się parę Memoriałów im Igora Marko. Szkoda że w Równym w tym roku nie zorganizowano tych zawodów memoriałowych,jego pamięci. Ja o Tobie Igorze pamiętam. Spoczywaj w pokoju przyjacielu! Kibice zawsze o Tobie pamiętają. Gwoli przypomnienia  pare nazwisk zawodników ukraińskich,którzy startowali w Polsce-Ołeksander Borodaj jeździl w Lublinie w 2010 r,Wiktor Hajdym ZKS Krosno w 1994 r,Andrej Karpow Stal Rzeszów 2006 r i GKM Grudziądz 2012 r Wybrzeże Gdańsk 2007/8, Start Gniezno 2009 r,wypożyczony do Rybnika w tym samym roku. I liga Grudziądz 20113 r. Andrij Kobrin Gdańsk 2007/8. Wolodymyr Kolodyj Lublin 2010 r. Oleksander Latosinski RKM Rybnik 1996 r,Wanda Kraków 1998,Unia Tarnów 2000r,Stal Rzeszów 2001 r. Aleksander Loktajew Falubaz Zielona Góra 2010 r-2012 r, Polonia Bydgoszcz 2013 r. Igor Marko CemWap Opole 1996 r,Wybrzeże Gdańsk 1997 r ŻKŻ Lublin 1998 r,GKM Grudziądz 2002 r. Wołodymyr Omelan KSŻ Lublin 2010r,Ołeksander Piantyczko KSM Krosno 2007 r. Wolodymyr Trofymow Kolejarz Rawicz 1996 r,Ihor Zwieriew GKM Grudziądz 1993 r. Wolodymyr Tejhel ROW Rybnik 2011r . Ten zawodnik został ranny w wypadku pod Toruniem w którym zginał byly zawodnik i trener Polonii Bydgoszcz Zdzislaw Rutecki. Trener Rutecki pomagał Loktajewowi i Tejhylowi w Polsce. Ranny został także mechanik Loktajewa. Jeździł jeszcze jak pamiętam Kirył Cukanow w Orle Łódź w 2010 r i w Wandzie Kraków,ale ze wzgledu na to że jego sponsor zabrał mu sprzęt jest na rozdrożu. Jeździł trochę w Sławacie na ich sprzęcie. Niestety na Ukrainie jest coraz większy problem ze sponsorami. Żużel tak naprawdę przestał działać. Młodzi chłopcy rwią się do jazdy,ale braki w sprzęcie nie pozwalają  im uprawiać żużla na dobrym poziomie. Czy jest szansa? Zawsze jest,ale jak będzie się tak ślimaczyć jak ich demokracja to widzę marne szanse, na rozwój speedwaya na Ukrainie. Biznesmeni ruszcie kasę,uratujcie żużel na Ukrainie. Nie przepuszczajcie  kasy na frykasy,zrobcie coś pożytecznego dla tego SPORTU!

niedziela, 24 listopada 2013

Gniezno-bolesna nauka żużla!

Małe spokojne miasteczko,leżące nad trzema jeziorami, Winiary, Świętokrzyskim i Jelonek,pierwsza historyczna stolica Polski.Gniezno. Zapragnęło żużla na ekstraligowym poziomie. Marzeń można mieć bez liku np.można chcieć polecieć na Księżyc,czy jak marzą niektóre panienki, uciec z rycerzem na białym koniu,by je zabrał w krainę szczęśliwości. Jeśli zamarzy się żużel, to trzeba niestety twardo stąpać po ziemi i mieć na taką przyjemność finanse by móc mierzyć siły na zamiary. Bo jak mawiał słynny reżyser Woody Allen ''Posiadanie pieniędzy jest lepsze,niż nędza z powodów czysto finansowych'' Kibice i mieszkańcy Gniezna do tego dorośli,bo tłumnie przychodzili na stadion żużlowy. Niestety do żużla na ekstraligowym poziomie,nie dorośli działacze tego klubu z niezłymi tradycjami. Zakontraktowali zawodników,którzy zupełnie do siebie nie pasowali charakterologicznie,albo byli bez formy. Historia zna przypadki,kiedy zawodnicy tracili nagle formę,wtedy jak klub przestawał im płacić. Czy tak było w tym przypadku? Można się tylko domyślać. Podejrzewam że tu mogło być podobnie,co nie jest w polskim żużlu sprawą rzadką. Działacze w myśl powiedzenia ''Zastaw się,a postaw się'' wpędzili klub w długi,a teraz próbują nam wmawiać że białe jest czarne,a czarne że jest białe. Prawda jest niestety bolesna. O tym ze speedway to sport dla bogaczy przekonało się już nie jedno miasto,nie jeden klub czy szalony bez wyobraźni prezes. Jeśli ma się rozbuchane ambicje,a nie ma się''miedzi'' to się na d...spokojnie siedzi. Tak mówią odpowiedzialni ludzie,widać że to powiedzenie umknęło działaczom w Gnieźnie uwadze. Nie mam zamiaru nikomu kadzić bo to nie leży w mojej naturze i nie zastosuje się do rady Sztaudyngera ''Nim język puścisz w taniec,załóż na mordę kaganiec''. Z prostego powodu. Lekceważenie nas kibiców i fanatyków żużla,przez działaczy,stało się sprawą nagminną. Trzeba o tym mówić przy każdej okazji,by działacze wiedzieli że mają nad sobą''miecz''który im zetnie głowę. Żeby wiedzieli że ciągle patrzymy im na ręce. Swoją drogą,niektórymi kontraktami w polskim żużlu,powinny się zająć odpowiednie służby do tego powołane. Bo to co się teraz dzieje,to hańba dla sportu. Przykład i przyzwolenie idzie zapewne z góry od POlityków niestety. Od lat powtarzam,że wszystkie polskie kluby żyją ponad stan. Często na swoje funkcjonowanie biorą kredyty w bankach,by spłacić zobowiązania wobec zawodników. Snuja plany naprawcze kosztem innych mniej pilnych zobowiązań. Od strony finansowej na pewno są gigantyczne niedociągnięcia. Prezesi podpisują kontrakty z zawodnikami na większe sumy,niż te zaplanowane w budżecie klubu. Ciągle są pod presją kibiców i środowiska,by mieć drużynę marzeń. Myślą jakoś to będzie,nadmiernie wierzą w dużą frekwencję,a gdy ta z powodów słabej jazdy jest kiepska,załamują ręce i zasuwają po prośbie. Do miasta pomniejszych sponsorów,a czasem nawet proszą kibiców o pomoc. Posuwają się nawet do szantażu,ze jak nie pomożecie w zbiórce kasy,to klub spadnie albo przestanie istnieć. Na pewno w tym sporcie gwarancją byli by stabilni sponsorzy. Ale gdzie teraz takich szukać w kryzysie? Ponadto ta cała otoczka i atmosfera wokół żużla w Polsce,daleka jest od normalności. Nie ma hojnych darczyńców między innymi z tego powodu,z powodu złej atmosfery się  do tego sportu nie garną. Działają co najwyżej lokalnie w miejscu prowadzenia działalności gospodarczej. Potrzebny jest także duży sponsor strategiczny o większej sile rażenia,dla całej Ekstraligi,bo ten obecny jest niewystarczający. Jednak najpierw trzeba oczyścić wizerunek całego speedwaya w Polsce. Wprowadzić mechanizmy,które pozwolą normalnie funkcjonować klubom. Skończyć z coroczną zmianą regulaminów,bo kluby nie mogą nic planować. Jeśli co roku zmienia się zasady funkcjonowania rozgrywek,to znaczy ze nadal PZM-em rządzą ludzie którym nie zależy na poprawie sytuacji w polskim żużlu. Nie można też dać się zwariować wymaganiom niektórych zawodników. Bo tak biorąc na zdrowy rozum,to gdzie oni pójdą jeździć? Wszędzie jest taniej i w Szwecji i Anglii,więc na sto procent zostaną u nas w Polsce,bo tu w kraju nad Wisłą,najlepiej płacą. Płaczą i płacą,nie tak jak w Anglii gdzie już paru zawodników zrezygnowało z jazdy w tamtejszych klubach. Nawet  kluby które walczyły w tym roku o medale,wycofują się rakiem z rozgrywek. Ciekawe tylko co się stanie,gdy w naszych klubach CBA,ostatnio bardzo aktywne w polityce,pozamyka malwersantów w klubach,jak znajdą na nich jakieś''kwity''? Bo rzeczywistość w klubach jest,jest zgoła odmienna,od tej jaką usiłują nam przedstawiać niektórzy prezesi. Kibice też dostrzegają inną rzeczywistość,ale prezesi niektórych klubów,chcą się nadal z nami droczyć. Dla odwleczenia sprawy? Wracając do tematu Gniezna,swoja droga lubię to miasto. Zaprzyjaźniłem się kiedyś z paru ludźmi z tego miasta,bo byliśmy razem w wojsku w Warszawie,przed,42-ma latami i tak jakoś pozostało. Dlatego z troski pisze tego posta. Ostatnio trochę bulwersuje mnie postawa działaczy gnieźnieńskiego Startu. Najpierw zakwestionowali ustną,rzekomo umowę z ich rokującym na przyszłość juniorem. Blokując przejście Oskara Fajfera,ze wspaniałej wielopokoleniowej żużlowej rodziny,do innego klubu by mógł się chłopak rozwijać. Robiąc mu tym sposobem wielka krzywdę,stopując wspaniale rozwijającą się karierę tego młodego zawodnika.Wymyślili sobie że ten młody zawodnik jest im winien 300 tysięcy złociszy polskich,chociaż,sami mu jeszcze nie zapłacili za poprzedni sezon tzw.''punktowe'' i trzymają zdolnego zawodnika w''szachu'' Dwa miliony długu trzeba jakoś ściągnąć. To zadłużenie przypada prawie w całości na zawodników tam startujących. Jest tego jakieś 99 procent,reszta to ZUS i Urząd Skarbowy. Wymyślili wiec absurdalne kary dla zawodników,żeby połowę kasy od nich wyciągnąć. W tym miejscu należy przypomnieć,że w przeszłości podobny myk,próbowała już zrobić w stosunku do Sebastiana Ułamka i Krzysztofa Kasprzaka Unia Tarnów,za nieskuteczną jazdę. Jak to się skończyło wiemy. Skończyło się ośmieszeniem Tarnowa na całą Polskę. Gołym okiem widać że w Gnieźnie przeszacowano możliwości finansowe klubu. Prawdą jest natomiast że klub może żądać za Fajfera 480 tys złotych,tytułem wyszkolenia. Za każdy rok 120 tysięcy,ale tym zamyka drogę temu zawodnikowi do dalszej kariery. Kto da takie pieniądze Startowi w upadłości ugodowej. Nawet najbogatszy sponsor z Torunia się nie połaszczył. Szukając na ''chama''pieniędzy, wymyślili kolejnego gniota. Mianowicie drakońską karę dla mojego ziomka Sebastiana Ułamka,za rzekomo obraźliwy gest wobec Pedersena. Gdyby głupota działaczy z Gniezna miała skrzydła to by umiała latać,a tak sięgnęła dna. Żądać 123 tys za pokazanie obraźliwego palucha Pedersenowi,w sytuacji gdy Duńczyk z premedytacja popchnął Ułamka,jest zwykłą próbą  podreperowania klubowego budżetu. Bo Rzeszów zgodnie z przepisami jakoś za odepchnięcie Ułamka przez Pedersena nie ukarał. Bo u nich kasa się zgadzała. Pani Półtorak choć jej zespół spadł to finanse ma w porządku. W Gnieźnie przeciekła jak przez durszlak. Tłumaczenie się pan Łukasika,że kluby są przędsiębiorstwami w których pracownik,czyli zawodnik ma prawa i obowiązki,jest po prostu głupie. To akurat działa w obie strony. Pracodawca czyli klub też ma obowiązki wobec zawodnika.Pierwszym i zasadniczym to ten by płacić na czas. Klub z Gniezna tego obowiązku nie dopełnił,bo do tej pory nie zapłacił zawodnikom za jazdę. To złamanie polskiego prawa,bo klub podpisał umowy,a nie ma zamiaru ich realizować. Musi w tym wszystkim zatriumfować zdrowy rozsądek i zwykła ludzka przyzwoitość. Powoływanie się na szablony umowy z Ekstraligi,w złym świetle stawia tą ostatnia,bo dodrze wie że takie praktyki są stosowane,a nie robi nic w tym kierunku by to zmienić. Skoro te umowy były konsultowane,przez stowarzyszenie,to znaczy że ''METANOL''mało robi,a dużo bajdurzy,poprzez swojego reprezentanta Krzysztofa Cegielskiego. Gniezno żeby zapracowało sobie na szacunek,musi najpierw zapłacić zawodnikom. Cofnąć te bezzasadne kary i zrobić wszystko by klub nie upadł. Szantażowanie ludzi wokół gadką że przyszłość gnieźnieńskiego klubu,leży w rękach zawodników,jest nieuprawnione i niesprawiedliwe. Jeśli porywa się z motyką na słońce,pozostaje spalona ziemia. Z taka opinia jak sobie wyrobiliście w świecie żużla,to zatrudnienie znajdą u Was chyba tylko wolontariusze i desperaci którzy zechcą jeździć za darmochę. Budowaliście żużel w Gnieźnie parę lat,a zniszczyliście go w parę miesięcy. Przyczyną krachu jest nie dopuszczenie zewnętrznych sponsorów,bo dwoje ludzi miało kaprys zarządzać samemu i się sparzyli. Wasze tłumaczenia służą tylko i wyłącznie usprawiedliwieniu złego zarządzania. Waszej nieudolności. Daliście wielką plamę. Mimo to z zasady życze wykaraskania się z tej przykrej dla Was sytuacji,w którą sami wpakowaliście KLUB.    

środa, 20 listopada 2013

PZ(M)otokraci z Trybunału!

Stało się,to co co było do przewidzenia. Swoja decyzją,Trybunał Polskiego Związku Motorowego spowodowal że jednej drużynie już smiało można zawieszać medale. To będzie liga żużlowa jednej drużyny. Drużyny Unibaksu Toruń. Bedzie  to taka swoista specjalna ''SUPERLIGA'' tylko dla pana Romana K. Po to by zatuszować finałową hańbe z tego roku. Gdybym jakimś cudem miał możliwość zasiadania w Trybunale Polskiego Związku Motorowego,orzekającego o winie i karze dla wlaściciela klubu z Torunia,w sprawie bojkotu finału DMP na żużlu To ten werdykt napewno by brzmial  inaczej. Zlożylbym wniosek o pozbawienie Unibaksu tytułu vicemistrza Polski i odebranie temu klubowi srebrnych medali. Przecież ich nie chcieli i wykazali to swoją postawą w Zielonej Górze. Zawodnicy także zachowali się jak tchórze,bo posłuchali tego kto im placi. To ze sportem nie miało nic wspólnego. Kary dodatkowe to degradacja do najniższej klasy rozgrywkowej,czyli do II ligi. Kara finanansowa w wysokości udokumentowanych strat poniesionych przez organizatora. W tym przypadku klubu z Zielonej Góry. Dożywotni zakaz używania znaku towarowego w sporcie pn.Unibax. Nie żal mi nawet zawodników,bo zachowali się tchórzliwie. Werdykt Trybunału powinien byc przestrogą,dla tych którzy chcą sie bawic sportem za pieniadze,nie zważając przy tym na innych. Kto stanie im na drodze niszcza go brudna nie fair play gra. Wyrok miał być surowy a jaki jest? Jak przewidywałem,jest tylko pogrożeniem paluszkiem i pogłaskaniem po główce. Panów z Trybunału obleciał strach. Co to będzie gdy sponsor zabierze zabawki i zostawi klub z Torunia z długami. Jak by to sie mogło skończyć widać w Czestochowie przez aresztowanie sponsora klub stracił plynność finansowa i musiał pożegnać sie z Emilem Sajfutdinowem. Ale chwile po ogłoszeniu werdyktu klub zaczął się zbroić. Zakupił nawet natychmiast i na pniu rosyjska ''TORPEDE''Emila  Sajfutdinowa i na tym jak słychać nie koniec podchodów. Bo jest wiele niewiadomych, miedzy innymi nie wiadomo w jakiej formie będzie  i czy powróci w przyszłym roku do żużla Holder. Reasumując panowie z Trybunału PZM,jak dobry wujek pomogli zmniejszyć kary i wykaraskać się z kłopotów. Nawet Sławomir Kryjom z tylnego siedzenia,juz dowodzi i wcale się z tym nie kryje. Założę się że obejmie o wiele ważniejsza funkcje w klubie,niż tą jaką piastował do tej pory. To w  nagrodę że uracił wszystkie licencje i cała winę wziął na siebie,chroniąc... Kurzawskiemu i włascicielowi. Najlepiej z tymi dream teamami ogłaszać od razu walkowery. Albo wystawiać do zawodów przeciwko takiemu DREAM TEAMOWI,naszpikowanemu najlepszymi i najdroższymi zawodnikami,juniorów tuż po licencjach i kazać im jeździć daleko z tylu,bo to nie ma żadnego sensu. Skoro i tak wiadomo z góry że się przegra. To jest chore a wszystko z powodu zniesienia KSM. ''Ja wiedzialem ze tak bedzie'' spiewal Grzegorz Halama i ja też tak przewidywałem. Pieniądze to nie wszystko,trzeba miec jeszcze honor i ...a tego Trybunałowi i ludziom odpowiedzialnym za polski żużel zabrakło. To po co jest Komisja Orzekająca? Czy sluży do mnożenia stanowisk i zarabiania latwej kasy? Nawet w sądach powszechnych zdarza się,że sądy wyższej instancji zasądzają wyższe wyroki. Choć maja takie uprawnienia by zasądzić niższe kary. A tu afera na''cztery fajery''jakby nie patrzeć afera stulecia,potraktowana w Trybunale jak by się nic szczególnego nie wydarzylo. Macie kapuche to sie bawcie. Napewno kiedys Wam się skończy. Wtedy inni teraz upokorzeni zagraja Wam na NOSIE!

Emil Sajfutdinow-rosyjska torpeda!

Kto slużył w marynarce wojennej ten wie,że co dwie torpedy to nie jedna. Sieją wiekszy popłoch w szeregach przeciwnika. Tak bylo w przypadku Emila Sajfutdinowa i Griszy Łaguty w czestochowskim Włókniarzu. Gdy obaj jechali w biegu-szczególnie tym który decydowal o całym meczu,to przyjemnie było patrzec na finezyjna jazde przypominajaca drążenie torpedy. Jak byli zgrani parowo i jak wspaniale rozumieli sie na torze. Szkoda że tej wspaniałej pary nie zobaczymy razem w barwach Włókniarza ich jazda to esencja i poezja żużla. Emil  Damirowicz Sajfutdinow, rosjanin tatarskiego pochodzenia nazywany przez kibicow i dziennikarzy rosyjską''torpedą''. Od 2009r także obywatel Polski. Od kiedy zaczał jeździć na żużlu,dal sie poznać jako prawdziwy wojownik,dla którego nie ma na torze przegranej pozycji. Zawsze jak sęp krażyl wokól rywala,by w odpowiednim momencie go dopaść. Na jego jazde pod koniec tego sezonu miała wpływ napewno rodzinna tragedia. Smierć ojca Damira,ktory był jego pierwszym trenerem i mentorem. Ojciec byl także dyrektorem klubu SK.SLAWAT. To wlaśnie ojciec pokazal mu tajniki i piękno tego,jakże trudnego sportu. Po śmierci ojca, co nastąpilo podczas jednego  z cykli Grand Prix,klub prowadzi brat Emila Denis,który także był żużlowcem,tylko trochę mniej utalentowanym od Emila. Tak to rosyjska ''torpeda'' rodem  z dalekiej Baszkirii rozslawia rosyjski żużel w świecie,choć nie tylko rosyjski. Także w naszym kraju jest lubiany,bo przez wiele lat startowal w klubie w Bydgoszczy a teraz w Częstochowie. Gdyby Artur S.zwany nie wiedzieć czemu w Czestochowie 'Siara'' zdążyl sie z Sajfutdinowowem rozliczyć,to rosjanin napewno by we Włókniarzu zostal. A tak parafrazujac tytul znanego serialu'' Pogoda dla bogaczy'' się we Włókniarzu napewno skończyla i nie jestem pewien czy prawnik Włókniarza zwany w klubie''Falconettim'',byly juz viceprezes LWÓW p.Łukasz Kowalski go wybroni. Pomimo ze Artur S. jak go teraz nazywaja''Ojciec chrzestny'' sukcesów Włókniarza nie miał wplywu na funkcjonowanie tego klubu,to bez jego prywatnej kasy zarząd jest w czarnej....Dobrze że kasa nie jest zupelnie pusta,może na Petera Kildemanda starczy. Myśle ze sportowo nie bedzie jeszcze tak źle. Dobrze także ze zarzad dogadał się  z Sajfutdinowem i licencja nie jest zagrożona,tak twierdzą przynajmniej sternicy Włókniarza. Mamy teraz jakieś wyjście? Trzeba im wierzyc bo zaufanie to podstawa w kontaktach pomiedzy klubem a kibicami. Patrząc jak Emil z powodu cieżkiej i zdradliwej kontuzji,zakończyl nieudany dla niego sezon,to podobnie może byc w przyszlym sezonie. Jak slyszymy ma zrezygnowć z Grand Prix. Ta nagła utrata sponsora wybiła go z rytmu to dalo sie odczuć juz pod koniec sezonu. Popełniał mase błędow na starcie i na dystansie,stad ta groźna kontuzja. Wypadek w Toruniu zupelnie pozbawil go chęci do jazdy i zupelnie wybil go z rytmu. Myśle ze kontuzja jest dużo groźniejsza niż sie oficjalnie podaje. Jest jakis problem,bo rozważa nawet wycofanie sie z rund Grand Prix. Lubie go jako zawodnika i czlowieka,ale nie sądze by polubili sie z Griszą Lagutą. Uwielbianym na czestochowskim torze. Główna przyczyna dla ktorej nie ma Emila w Częstochowie jest osoba Tomasza Suskiewicza,przez sporą cześć osób zwiazanych z żużlem,jest osobą nielubianą. Śmiem twierdzić ze nawet te 900 tysiecy zaleglych pieniędzy nie byly przeszkodą.To chęc i okazja  zarobienia przez Suskiewicza sporej kasy w innym wiodącym klubie jest glówną przyczyna rozstania Emila z Włókniarzem. Szkoda tylko że to cale zamieszanie z aresztowaniem sponsora  niekorzystnie wplynęlo na wizerunek klubu. Każda bariera jest do pokonania nawet ta ze slabszym skladem i myślę że ją pokonamy. Emil byl troche zawiedziony i rozgoryczony że zarzad klubu z lwem nawet do niego nie zadzwonił,ani nie wysłał żadnej informacji SMSem.  Świetne chociaż że obie strony sie dogadały w sprawie zadłużenia i klub bedzie nadal istnial na mapie polskiego żużla. Nie ucierpią na tym kibice i zawodnicy chcący tu jeździć. Emil na ta chwile chyba nie ma jeszcze motywacji do jazdy. Ciągle sie żali,że żeby teraz objechać te rożne zawody i cykl Grand Prix potrzeba dużo nakladow finansowych. Lokalne firmy po odejściu z Bydgoszczy mniej sie angażuja, a  w Rosji nie ma żadnego wsparcia,tak naprawde to on im pomaga żeby przetrwali. Coś mi jednak w tym poukladanym przez bylego mechanika, a teraz menedżera Tomasza Suskiewicza teamie zgrzyta. Zastanawia mnie czy do tego ze Emil nie jeździ dziś w Czestochowie  nie doprowadzila pazerność Suskiewicza? Emil mial w kontrakcie zapisane ze za każdy zdobyty na torze punkt otrzyma 5000 tysiecy, ale byla klauzula że musi być spelniony ważny warunek. Tych punktow musi być 242 a jemu udalo sie uciułać 166. Wiekszość na obcych torach,bo czestochowski tor mu wybitnie nie leżał. Z tego powodu nie wypelnił kontraktu,wiec powinien zaplacić ustawową karę zapisaną w kontrakcie. Z jego odejsciem jest wiele gdybania a sam zawodnik i jego menedżer wydaja sie być nieco tajemniczy. Mam wiec dla niego taka radę. Niech sie zastanowi czy warto zmieniać klub? W nowym  Regulaminie Finansowym,którym z urzędu powinien zainteresowc sie prokurator, ma zagwarantowane tylko 200 tysiecy za podpis i 4500 zł za punkt. Reszta zależy od sponsorów. Ale jak znam życie znowu sie okaże że są oszustami? Tak jak to bylo w przypadku Sajfutdinowa? Bo reszta pieniędzy zależy od widzimisie sponsora. Może być tak że zawodnik nawet sądownie nie odzyska swoich zarobionych pieniędzy. Zarzad Ekstraligi podjął nawet w tej sprawie pewne ustalenia z przedstawicielem zawodników. Że w przypadku gdy sponsorzy w 2014 r zagraja na nosie zawodnikom to Regulamin Finansowy zostanie wycofany w r 2015. To tak jakby złodziejowi polożyć portfel pelen kasy i z ukrycia obserwować,czy go ukradnie. Ten regulamin jest tak samo debilny jak jego twórcy. Wszyscy go skrytykowali,ale ochoty do jego naprawy brak.Żeby uzmyslowic ''specom''od regulaminow jak wygląda  zbiór regulaminów  z 1968 r tzw.pierwsze opracowanie,zapraszam ich do siebie. Chętnie im pokaże jak w zwięzłej i zrozumialej dla kibica i sędziow formie można ułożyć regulamin. To co obowiązuje teraz,to chaotyczny zlepek przepisow których nikt  nie rozumie. Włączajac w to jego tworców. Na koniec posłużę się tu cytatem z  Mirka Jablońskiego, zawodnika który właśnie przedłużył kontrakt z Włókniarzem, a dotyczącego mojego klubu ''Bywalo gorzej i Włókniarz dawał radę''. Bądźmy wiec optymistami i dajmy szanse zarządowi. Może nie będzie tak źle bez rosyjskiej TORPEDY? Pożyjemy,zobaczymy! Z OSTATNIEJ CHWILI. A jednak rosyjski zawodnik wybral Unibax Toruń. Wygrała pazerność Suskiewicza. Ciekawe co na to kibice w jego ukochanej Bydgoszczy?Prawdę mówiąc nie spodziewalem się po Emilu że tak się sprzeda i to do Torunia. Napewno będzie teraz jeździl z Adrianem Miedzińskim w parze? Paradoks finansowo-biznesowy wynikajacy z pogoni za kasą!

niedziela, 17 listopada 2013

Historia według BBC-haniebny fałsz!

W historii Europy byly już rożne pakty,najsłynniejszy to ten Ribbentrop-Mołotow,byly nawet trzy wielkie mocarstwa socjalistyczne paktujace ze soba w Europie,Niemcy,Rosja i Włochy. Które sie bratały i tworzyły nowy ład na wiele lat w Europie. Czy historia nie moze sie powtórzyc? Wystarczy jakas iskra,potrzeby surowcowe,materiałowe,lub znajdzie sie ktos taki jak slynne na caly swiat radio i TV BBC,które chce''podpalac Europe i ja skłócac. Ciekawe w jakim celu to robi i dlaczego. Polski naród chcialby to wiedzieć,bo za Wasz kraj zginelo tysiace polskich obywateli. Jak sie patrzy na to z boku co wyprawiacie z historia,to polskie marzenia o wolnosci i demokracji stają sie mżonka. Ujawnijcie archiwa ktore tak skrzetnie ukrywacie, to Wam wyjdzie ze tą wojne to wygraliście rękami polskiego żołnierza,jego walecznościa,oddaniem i skutecznoscia w walce. Jesli w ten sposób mścicie sie za rzesze emigrantow napływajacych z Polski, to nie tędy droga. Sami nas zapraszaliście,bo Wasi pracownicy to lenie,którym nie chce sie pracować. Wasza gospodarka bez Polakow znalazła by sie szybko w kryzysie. My jesteśmy pracowici,nie boimy sie żadnej pracy nawet cieżkiej i trudnej. Wasza mlodzież przesiaduje niestety w PUBACH,zamiast pracować i podnosić produkt krajowy BRUTTO. Jedynym krajem który tak naprawdę jest wolny to USA. Tam nigdy na ich terenie nie było wojen światowych,tyranii,komunizmu z racji polożenia goegraficznego i oddalenia od epicentrów wszelkich masowych zagrożeń dla ludności cywilnej. Dlatego zawsze czuja sie wolni,bo nigdy nie doświadczyli,niewoli,prócz żolnierzy bioracych udział w wojnach światowych. Nigdy nie żyli pod zaborem,decydowali zawsze sami o sobie. Podobnie można powiedziec o Was,nigdy na wasze terytorim nie weszly obce wojska,w czasie wojen światowych. Nie zaznaliscie okupacji,obozow koncentracyjnych,morderstw, na masowa skale,życia w niewoli. Te obozy zawsze budowali okupanci. Jesli tego nie wiecie,to zapytajcie świadkow,tych egzekucji,uczestników takich obozów śmierci. Polacy czesto byli na kolanch,ale sie z tego podnosili. Droga do wolnosci byla dluga i wyboista,naznaczona MILIONAMI,ofiar. Teraz kraj w którym swoja siedzibe ma radio i TV BBC,kraj za którego zgineły tysiace Polskich żolnierzy i pilotow,min.słynnego na caly świat dywizjonu 303 i innych jednostek. W tych jednostkach ratujacych Wam skóre służyło także wiele kobiet(corka Józefa Piłsudskiego). Przedstawiciele tego kraju w osobach radia i TV BBC,68 lat po krwawej wojnie naznaczonej milionami ofiar,podejmuja próby falszowania historii,dla zysku. Z czysto komercyjnych powodow. Czy dla zysku sprzedalibyście tez własna matke i ojca? Dziennikarze stacji która kiedys byla STANDARDEM, wolności slowa robia Polsce wielkie ŚWINSTWO. Za podszeptem jakiegoś lobby niemieckiego,lub dla zwykłej komercji pisza na nowo haniebna historie. Pisza celowo ''polskie obozy''.Choć wiadomo ze je zakladali NIEMCY,nie żadni nazisci. Ten termin nazisci,uknuli dla śwaiata sami Niemcy by stopniowo wybielać swoj naród z okropnej przeszlości. Która ciaży szczególnie mlodym  Niemcom. Celowo dla wywołania skandalu i dla zarobku chca wyświetlić niemiecki PASZKWIL pt, ''Nasze matki, nasi ojcowie''. SZKALUJACY POLSKI NARÓD i żolnierzy AK, przedstawiając ich jako morderców i likwidatorów Żydow. Nie można z jakiegoś wybiórczego przypadku robic uogólnień i przedstawiać caly naród w zlym świetle,bo to jest niesprawiedliwe i krzywdzące. To jest haniebna gra na uczuciach naszych polskich matek i ojcow,pomordowanych w obozach,łapankach,egzekucjach ulicznych i miejscach kazni . Przypomne tym DEMOKRATOM ze w czasie niemieckiej okupacji,ginęlo ich 3000 dziennie.  Własnie tyle obywateli gineło w jeden tylko dzien podczas okupowanej przez niemców Polsce. Niech BBC,sie troche wysili i  przeliczy sobie ile dni trwala wojna. Teraz jest taka tendencja,która to forsuje takze BBC,żeby wine zwalać na nazistow,nie niemców. To ja sie pytam. Czy nazisci to nie byli NIEMCY? Może dla BBC to byli ludzie z innej planety. Tym samym BBC w sposób skandaliczny przykłada reke do wybielania zbrodni niemieckich nazistow i niemieckich żołnierzy. Morderców na nie spotykana skale w ówczesnej Europie. Nie kreujcie fałszywej rzeczywistosci. Przedstawiajcie ja taką jaka byla naprawde.  Nie badżcie psami gonczymi dla świaowej wladzy,nosicielami fałszywej dezinformacji,bo ona sie na WAS,kiedyś zemści jak zrobil to SNOWDEN wobec swoich mocodawców! To jest mój protest przeciw szkalowaniu NARODU POLSKIEGO! Pytam Ministerstwo Spraw Zagranicznych w osobie Pana Radka Sikorskiego,dobrego znajomego tych Panstwa z BBC,czy zajelo jakies oficjalne stanowisko w proteście przeciw szkalowaniu Polski? Solidaryzuje sie  z tymi wszystkimi protestujacymi,zarówno tymi  z przed siedziby BBC,przy Portland Place w LONDYNIE jak i tymi którzy protestowali w obronie, wartości historycznych i godności Polaków w NOWYM JORKU i na całym rozumnym świecie!

sobota, 16 listopada 2013

Paul Bellamy-marzenia za polskie pieniądze?

Fajnie jest miec marzena. Najlepiej je spelniac kosztem innych,naiwnych. W taki sposob swoje marzenia o swiatowym zuzlu spelnia Dyrektor zarzadzajacy BSI,organizatora dwunastu az rund z cyklu Grand Prix Paul Bellamy. Czlowiek ktory ma ambicje wykonczyc polski speedway. Zabral nawet na ten temat glos. Chyba po fali krytyki w Polsce,ktora napewno do niego dotarla,postanowil troche ocieplic wizerunek swojej firmy dla ktorej pracuje. Nie byl to jednak glos,rozsadku jak dojsc do porozumienia z SEC organizatorem Mistrzostw Europy, a swoim ''dzieckiem'' pod nazwa Grand Prix,w kwestii ich uatrakcyjnienia. Zaczal srednio,od wcisniecia Lotyszom organizacji jednej z rund w Rydze. W krzakach jakims cudem znalazl stadion(to za duzo powiedziane) ktory pamieta jeszcze czasy CCCP. Za moich czasow ten skrot oznaczal ze tam Cep,Cepa,Cepem Poganial. Ciekawe jak ma zamiar pogonic Lotyszy,aby ten stadion i tor doprowadzic do uzytku. Bo jak na razie to jest tam ziemia poorana i krzaki a wokol krajobraz jak na Ksiezycu. Znawcy od budowy torow twierdza,ze przygotowanie tego obiektu pochlonie z pol miliona euro(tam obowiazuje  ta waluta). To porywanie sie z motyka na slonce,dla kaprysu zarozumialego Anglika. Wielu uwaza ze turniejow jest za duzo(piszacy te slowa takze).Prawda jest ze nie o zadne uatrakcyjnienie tu chodzi. Raczej o to ze niektore miasta na tej organizacji traca i tak naprawde cichaczem sie wycofuja z tego nieoplacalnego biznesu. Bo na stadiony przychodzi coraz mniej kibicow. Szuka wiec Pan Bellamy nastepnych naiwnych i glupich,by mu sie kasa zgadzala. Jak wiadomo naiwnych nie sieja,w zuzlu jakos sami wyrastaja,szczegolnie gdy chodzi o polskich dzialaczy to przoduja w tych zapedach i lubia zaplatac takie''warkocze''ze trudno im sie pozniej wyplatac. Szuka wiec nowych miejsc i nowych naiwnych Pan Bellamy,z prostej przyczyny,malo placi zawodnikom,a duzo zdziera za samo zorganizowanie w jakims miescie turnieju. Przy czym jest mu to zupelnie obojetne w jakim to miescie bedzie, bo i tak pieniadze BSI bierze z gory inaczej nie ma rozmowy. W roku 2014 zawita nawet do Finlandii do znanej miejscowosci Tampere. Zaloze sie ze nie na dlugo. Finowie potrafia liczyc,a zuzel u nich to teraz taki sport niszowy,jak u nas szachy albo brydz. Przenoszenie turniejow Grand Prix, do krajow gdzie nie ma rozgrywek ligowych,jest dobra wiadomoscia. Ale tylko i wylacznie dla kieszeni zarzadu BSI. Trzeba tu wspomniec ze  za te wszystkie turnieje, w czesci tez zaplaca polskie firmy sponsorujace zuzel. Dzieki temu wzbogaci sie tylko BSI,bo te pieniadze zostana wyprowadzone z krajow organizatorow po ''angielsku'' (chyba nie musze tlumaczyc?) SEC juz zniszczony,a naiwnych Polakow doja nadal. Tak naprawde to zawodnicy jezdza w tym cyklu dla prestizu, bo ekipa z BSI,jak jeszcze jakos funkcjonowal zuzel w Anglii wyrobila sobie MARKE. Trzeba walnac piescia w stol,a nie ukladac sie z nimi. Polska mentalnosc jednak wygrywa. Tyle lat zaborow i okupantow zrobilo z nas sluzacych,ktorzy na kolanach prosza o wszystko i gotowi sa jeszcze przepraszac. Chciwosc tych gosci z BSI,nie zna granic. Zastanawiam sie tylko,kiedy POLACY(podobno madry narod w sytuacji zagrozenia) dojda do takiego wniosku jak ja. Ze  sa na maksa robieni w WALA. Wiadomo jak jest duzo rund to nawet najlepszy cykl spowszednieje i staje sie nudny,jak FLAKI w oleju. Organizowanie turniejow w skansenach tylko po to by spelniac czyjes marzenia,takich jak chocby RYGA,jest robieniem krzywdy tym miastom. Tylko po to chyba by zrobic Polakom na zlosc. Stad ta wojenka z SEC. BSI podpisuje z miastami wieloletnie kontrakty,na ktorych wiele miast nawet w Polsce sie sparzylo. To co najbardziej mnie zlosci to sztuczne tory,na ktorych bylo sporo kontuzji. Tory nie nadajace sie do jazdy ,bo jakie widowisko moze byc na betonie,albo piasku jak we Wloszech u Castagnii,gdzie mijanek jest jak na lekarstwo. Po co wiec te silniki 4 zaworowe,zreszta oslabiane trefnymi tlumikami. Wystarczy popatrzec na archiwalne filmy,by sie przekonac ze w tamtych normalnych latach dla zuzla,to byla naprawde widowiskowa dla oka kibica jazda. Byly mijanki,walka na dystansie do samego konca. Teraz jest niestety jazda GESIEGO. Jesli Paul Bellamy lubiacy spelniac swoje marzenia za cudze pieniadze, lubi gesi,to polecam mu 'POLSKA GES OWSIANA'' Znany przysmak na swiecie. Angielskiego PUDDINGU prosze nam nie wciskac,bo cos jakby mdly. Wszystkie turnieje ktore tak zachwala pijarowo Pan Bellamy sa sponsorowane przez POLSKIE FIRMY,co latwo mozna zauwazyc podczas tansmisji telewizyjnych. Komu i dlaczego zalezy na tym by swiatowy speedway tak wygladal? Na to pytanie niestety nie znam jeszcze odpowiedzi. Ale jak patrze na to co wyprawia paru gostkow w tym sporcie to chce mi sie do ''RYGI'' Mysle ze akurat tego ostatniego slowa w cudzyslowie POLAKOM tlumaczyc  nie musze, jest zbyt oczywiste. Chce byc jednak grzeczny. Mam w sobie duzo wolnosci,ale to co roba Panowie mieniacy sie zbawcami zuzla z SEC to czysty bolszewizm. Szkoda  slow! FIM-BSI czyzby braterstwo krwi? Mysle ze to symbole kleski polskiego i swiatowego SPEEDWAYA!

czwartek, 14 listopada 2013

Włókniarzu czy ci nie żal?

Parafrazując słowa góralskiej muzyki, chciało by się zanucić. Włókniarzu czy Ci nie żal tych tysięcy kibiców wypełniających częstochowski stadion po brzegi. Stadion z najwiekszą frekwencja w Polsce. Mnie jest zal i serce pęka ze jeden człowiek, sponsor wykiwał tak mój ukochany klub.Wy prezesi temu nie zapobiegliście. Jak wyrywaliście klub z rak Mariana Maślanki(były prezes) to nam obiecywaliście,mocny skład,morze sukcesów i wogóle świetlana przyszłość. Poczytajcie gazety z tamtego okresu, przedstawialiście spółke jako krainę miodem i mlekiem plynacą. Szkoda tylko ze to mleko ciut skwaśnialo i Wasze miny także. Były wizje i niespotykany dotąd rozmach. Prysły jak banka mydlana od tego mydlenia nam oczu i wciskania kitu. Marian Maślanka na pewno się z Was nie śmieje,na pewno ma do Was zal, ze ten czar prysnął i Włókniarz z powrotem znalazł się na skraju kryzysu. Ale drodzy Panowie przecież nie wszystko można tłumaczyć kryzysem. Wasze zarządzanie było chaotyczne,bez planu i wogole do... i tu się sam wykropkuje. Prawda jest taka ze zabrakło Wam doświadczenia i sprytu, polegliście niestety z kretesem. Wszyscy Was opuszczają, statek pod nazwa WŁÓKNIARZ,tonie bo dziurawy, a Wy zatykacie dziury papierem. Wszystko wskazuje na to ze rok 2014 w polskim żużlu zapisze się kilkoma bankructwami. Jest w tej chwili kilka klubów co będzie miało kłopot z uzyskaniem licencji na przyszły rok. W tej grupie jest niestety  także Włókniarz. Ale ogólnie dotyczy to klubów z Ekstraligi I i II ligi rozgrywkowej. Na klub Wlokniarz, nalożyło się kilka przyczyn. Szczególna to ta ze aresztowano głównego sponsora Emila Sajdfudtinowa. wykładającego sporo gotówki na jego kontrakt we Wlokniarzu. Niestety jak się okazało, gotówki szemranej. Młody i jak się wydawało operatywny(szkoda ze w gadce) zarząd z prezesem Mizgalskim na czele i vice Kowalskim(prawnikiem) nie podołali zadaniu. Spora kasę przeznaczyli na rozbudowę stadionu(nie byli zapobiegliwi) w myśl zasady''zastaw się a postaw sie'' Gdyby przewidzieli taka sytuacje,mozna by pewne rzeczy skorygować. Po odejściu Mariana Maślanki(swoja droga lubiłem człowieka) zapału prezesom starczyło, tak naprawdę na jeden sezon. Co się teraz dzieje widać jak na dłoni. Zapowiada się długa wegetacja. Prezesi nie byli nawet w stanie przebić oferty cwaniaka Cieślaka(zacząl mnie wkurzać) w sprawie Buczkowskiego. To właśnie on osobistym telefonem do Krzyska Buczkowskiego pozbawił prezesów złudzeń,gdzie będzie Krzysztof jeździl w przyszłym roku(musiał mu nieźle naobiecywać). Jeśli chodzi o Grzegorza Walaska,Nikiego Pedersena, czy Grega Hancocka,tu tez sprawa wydaje się być przesadzona. Są po prostu za drodzy i marudni, nie widzę żadnych szans na podpisanie kontraktu. Pamietać trzeba ze ta ostatnia wymieniona dwójka pozbawiła Włókniarza szans medalowych, nie przyjeżdzając na zawody z powodu zaległości finansowych. Wtedy wlasnie zastrajkowali. Walasek tez jeśli chodzi o kasę ma często ''psie muchy w nosie'' Lubi stabilizację i chce mieć zawsze pewność, ze po zakończeniu sezonu będzie co do złotówki rozliczony. Martwię się tylko żeby nie ''zbiesil'' się Grisza Łaguta i nie poszukał sobie stabilizacji w innym klubie. Coraz glośniej jest natomiast o odejściu trenera Grzegorza Dzikowskiego,którego styl pracy mi odpowiada(trzyma rygor) i zna się na robocie ,szczególnie na przygotowaniu toru. Co z tego ze włodarze klubu dają sygnał ze są zadowoleni z jego pracy,jak nie zrobili nic by zatrzymać jego i Sajdfudtinowa. Z rosyjskiego zawodnika tez  byli zadowoleni a  jak się skończyło wiemy. Emila nie ma w Częstochowie w przyszłym roku. Na gładkich słowach w krwiożerczym kapitalizmie daleko się nie zajedzie. Trzeba dzialać,zabiegać i stwarzać warunki by zawodnik chciał pozostać. Jeśli Ostrovia zaproponuje Dzikowskiemu lepsze warunki finansowe i poważny kontrakt,to bez mrugnięcia okiem,wybierze to miejsce gdzie wiecęj zaplacą. Puszczanie komunikatów ze żadnej walki i windowania cen o trenera i zawodników nie będzie,świadczy tylko tyle ze nie sa ludźmi na odpowiednim miejscu. Bo strategii się nie zdradza do końca,nawet jak się przegrywa. Czarne chmury widze nad Częstochowa. W tym roku była najwieksza frekwencja w całej Ekstralidze,stadion tętnił życiem,jak będzie teraz trudno przewidzieć. Ale coś mi się wydaje ze kibice Was prezesi w 2014 r nie pokochają. W takim składzie jaki nam proponujecie,Laguta, Jensen, Holta, Jabloński(o ile zostanie) Szombierski, Czaja,(o ile potwierdza ważność kontraktu) Łęgowik, to Wy na pewno Ekstraligi nie zawojujecie. Co najwyżej będziecie walczyć o utrzymanie,bo wszyscy inni zbroja się na potegę. Eldorado finansowe się skonczylo,a zdobycie dziś sponsora strategicznego graniczy z cudem. Maślanka stary lis żużla i negocjacji tez musial się poddać. To młody nieopierzony zarząd,tez się podda. No chyba ze zdarzy się cud, bo Czestochowa to miasto cudów podobno? Znajdzie się jakiś prawdziwy potentat,ze Śląska i położy prezent pod choinkę. Ale w cuda nie wierze,wiec będzie jak jest. Ważne jest jesli już pojedziemy takim marnym składem,by ten okres kryzysu rozsądnie przetrwać. Oby nie sprawdziło się moje ''krakanie'' bo Wlokniarz zasługuje na miejsce w ELICIE. Mamy wspaniałych kibiców, to dla nich trzeba zakasać rękawy i jechać nawet w skladzie z Mirkiem Jablońskim. Przecież w tym sezonie, nie miał stałego miejsca w skladzie z powodu KSM. Nie mógł wiec pokazać swoich możliwosci,tułał się po obcych niższych ligach. W obwodzie jest przeciez Peter Kildemand, Frederik Lindgren i wielu innych tanich zawodnikow. Cały interes z domknięciem budżetu zepsuła firma KJG z wiadomych powodów .Wycofała się rakiem, bo jej przedstawiciel został aresztowany. Wspomniana firma pomogła stanąć na nogi Włókniarzowi,ale ta niespodziewana decyzja o obniżeniu dofinansowania rozloży Wlokniarza na łopatki. Sam prezes Mizgalski , dobrze to okreslił ze- w dzisiejszym zuzlu nie da się rywalizować z BOGATYMI. Tym samym sam sobie odpowiedział na pytanie. To jest akurat prawda,panie prezesie,ale o tym ze tak może byc trzeba bylo mysleć dużo wcześniej i zadawać się ze sprawdzonymi sponsorami. Czy prawnik pan Kowalski nie znal wcześniejszych wybryków, wiadomego sponsora? Jeśli nie znal to powinien zastanowić się nad zmiana zawodu,bo nie wiem czy będzie w przyszłosci dobrym prawnikiem. Wszystkie wróble w Czestochowie ćwierkały. Prawnik nie sprawdził z kim robi interesy?  Składam to na karb niedoświadczenia. Ja nie będąc prawnikiem wiedziałem, to cos tu nie gra. Zresztą pan vice Kowalski ulotnił się z Wlokniarza po''angielsku'' tłumaczac to kolizja interesów. Czekamy z drżeniem serca do 4 grudnia.  Potrafiliście zapleść taki ''warkocz'' sprzeczności,ze  trudno Was niestety zrozumieć, czy chodzi Wam dobro Wlokniarza, czy o tani ŻUŻEL. Może postaracie się  to nam jaśniej wytłumaczyc, bo za''Chiny'' nie rozumiemy.Na zawsze razem z WŁÓKNIARZEM! 


Nie(PO)dległość (PO)legła!

Niepodległość poległa w oparach dymu,smrodzie w językach ognia,w huku petard w płomieniach koktajli Mołotowa, i wyzwiskach. Zebrało mi się na politykę. Bo jak śpiewał pewien krakowski aktor Jerzy Stuhr''czasami człowiek musi,bo inaczej się udusi''Nadeszły teraz bardzo wredne czasy,polityki,wódki,k... kiełbasy,wyborczej!  Prawdziwy mężczyzna zamiast zasadzić,wyrywa drzewko,a zamiast budować podpala własny dom,Polskę. Uczestnicy sceny politycznej wzajemnie na siebie,zrzucają winę za nieudany Marsz Niepodległości. Maja nie lada zagwozdkę,bo akurat głównego oponenta nie było w stolicy na uroczystościach i nie maja na kogo zwalić,jak to zwykle bywa winy,za cale zło tego świata.Wypiął się na nich i świętował pod Wawelem w Krakowie. Winny musi być,wiec winę teraz próbują zepchnąć na Policje. Swoja droga policja tez nie jest tu bez winy i powinna uderzyć się we własne piersi. Bo jeśli policja jest w miejscu w którym szykuje się,lub już jest jakaś zadyma i nie reaguje,bo czeka na jakieś odgórne decyzje z dowództwa-to oznacza tak naprawdę jedno brak decyzyjności. Minister odpowiedzialny za ta formacje,ich zwierzchnik,który ma tendencje do niezłej gadki,powinien podać się do dymisji. Tego oczekuje od uczciwych i honorowych polityków. Szczytem szczytów bylo podpalenie w ich obecności zjawiska które często pojawia się po burzy,składającego się z wszystkich barw świata widzialnego zwanego tęczą. Tyle ze akurat ta''TECZA''jest fundowana i  sztuczna,co roku bywa odbudowywana za wcale nie małe pieniądze podatników(jakieś 80 tys złotych polskich). Jak wiadomo wszem i wobec taka''TECZA''na każdego prawdziwego patriotę,działa jak płachta na byka.Taki patriota nie przejdzie obok niej obojętnie. Swoja droga to w tym warszawskim ratuszu,muszą pracować nieźli prowokatorzy? Bez żadnej refleksji udzielają zezwolenia na przemarsz,akurat tej grupy w tym miejscu,gdzie jest ambasada Rosji i znana na cala Polskę osławiona rzekomo gejowska''TĘCZA'' Miasto Warszawa nie potrafi upamiętnić wybitnego męża stanu Józefa Piłsudskiego,który ta wolność jakby nie bylo wywalczył. Na muzeum poświęcone pamięci Marszałka,pieniędzy Pani Gronkiewicz-Waltz zawsze brakuje,ale na to badziewie kojarzone z gejami,które dzieli Polaków kasiora jest. Nawet łaskawie zapowiedziała w wiadomych''merdiach'' ze''TĘCZA''będzie odbudowywana do...śmierci i jeden dzień dłużej. Oby rządy tej Pani,jak najszybciej się skończyły, bo gospodyni z niej marna i ma tendencje do rozdawania,nie swoich rzeczy. Ziemi,działek i budynków w Warszawie. Brakuje pieniędzy na Szkoły,przedszkola i służbę zdrowia. Ale jak zwykle dla lemingowej prezydent najważniejsza w życiu jest''TĘCZA'' Zresztą to cyniczna budowla prywatna,pewnej pani która to była jej pomyslodawczynią. Siedzi teraz za granica i śmieje się do rozpuku,ze takie badziewie doprowadza do białej gorączki polski NARÓD. Byliście kiedyś w muzeum w Sulejowku? Zamiast mebli''wizualizacja'' kontury mebli a nawet słynnej skory niedźwiedzia,namalowane na podłodze. To hańba i wstyd dla Polski i dla polityków mających pełne usta frazesów,by tak poniewierać pamięć Wielkiego Marszałka. Tęcza i tak ponownie spłonie,bo tyle razy juz płonęła. Muzeum jest i powinno byc dla każdego Polaka miejscem szczególnym.''TĘCZA'' jest symbolem garstki nawiedzonych gejomarihuanokratow. W Krakowie obyło się bez wandalizmu,nie bylo żadnych zadym. Mam takie wrażenie ze Europa coraz bardziej pogrąża się w wielkim haniebnym''brukselskim socjalizmie'' Trzeba naprawdę wyciągnąć lekcje z tego co zaszło Panie i Panowie''technokraci''europejscy. Niech ten przypadek zadymy,pozornie tylko destrukcyjny przyczyni się do poważnej debaty społecznej. Bo w to święto rząd jakby się wycofał z organizacji tej uroczystości i dużo na tym straci,bo nie potrafił zrobić wydawało by się prostej sprawy,zabezpieczyć marszu!Wprawdzie inicjatywę próbował przejąć Prezydent RP,ale z marnym skutkiem. Polacy nie dają się juz nabierać na te dworskie kotyliony. Mam wrażenie że młodzi ludzie nie rozumią co swietują i po co swietuja. Bo jeśli podpalają ambasadę Rosji,a potem składają kwiaty pod pomnikiem Dmowskiego,w przeszłości posła do rosyjskiej Dumy(sejmu),to czy naprawdę wiedzą co Świętują? Czy są tresowani i sterowani jak małpy w cyrku? Tak naprawdę teraz w Polsce jest jak kiedyś u rodzin Kargulów i Pawlaków. Stronnicy III RP,chodzą na te demonstracje na złość tym a IV RP. Dlaczego? Bo lewica od Millera z przodu POdpiera. Wszystko to jest podlane morzem jadu i żółci. Za mojego życia to się niestety nie zmieni. Chyba ze z jakiś powodów wrócą Ci wykształceni,bywający w świecie,pełni energii do działania młodzi ludzie,wygnani teraz za granice z powodow przymusowej emigracji ekonomicznej. Starsze pokolenie jest niestety wypalone jak ta warszawska''TĘCZA'' Rzekomo dobro wspólne NARODU! BUHAHAHA! Taki mały fałszywy,judaszowy''symbol europejskiej tolerancji'' symbol spółdzielczości i paradoksalnie''symbol przymierza'' a jak bardzo skutecznie dzieli społeczeństwo. Widocznie większość Polaków go nie chce we własnym domu. Większość ma zawsze racje! Zrozumcie to gejomarihuanokraci! Ten rzad musi odejść,bo z sześciolatkami sobie poradził a z dorosłymi zadymiarzami nie.To świadczy o jego nieudolności! Z kim  i jak tu bylo świętować, skoro rzad ''wygnał''śladem mojego dziadka Legionisty,na tułaczkę całą rodzinę,żonę,dzieci,wnuki za granice,by zarobiły na opłaty. Co zwykły obywatel ma z tej  kasy ktora podobno strumieniem płynie z UE? Według rządowego hasla''Polska w budowie''ma-płatne dziurawe drogi,fałszywe radary,zbyteczne budowle,korupcje i nepotyzm. Zle prawo i przepisy,chora sluzbe zdrowia. Za to za darmo ma-pełno słońca i stek obietnic... W głupocie zbliżamy się do nowej ideologii. Następnym jej krokiem będą wspólna żona? Wspólny mąż,wspólne dzieci,wspólna KOMUNA i wielki SYF! Bez próby budowania wspólnoty narodowej,nie będzie poprawnej egzystencji NARODU.  Sami dla siebie jesteśmy wrogami,przez bo pogrążamy się w marazmie. Świat rwie do przodu,bo nie zajmuje się sobą..Ma w głębokim poważaniu uprzedzenia,zajmuje się prawdziwymi problemami. Problemami gospodarczymi i ekonomicznymi. Najważniejszymi dla egzystencji w tym jakże sprzedajnym i szalonym świecie.  Bo kapitalizm to taka sama iluzja jak komunizm!Jest w stanie funkcjonować przez parę lat, a potem zawsze przeradza się system mafijno-korporacyjny. Komunizm zaś szybko przeradza się w dyktaturę,gdzie niepokornymi zajmują się odpowiednie służby. W kapitalizmie rozprawiają się z nami banki.  Tylko ze robią to w ''bialych rękawiczkach. Jak żyć w tym dziwnym swiecie?  Skoro wolny rynek jest tylko dla tych co mają KASĘ. Dziś na jedno stanowisko pracy aplikuje tłum ludzi,a prace dostają'' SAMI SWOI'' Co tu świętować i jak ŻYĆ? Polska się rozpada jak domek z KART. Poczekajmy aż skończą się dotacje z UE,wtedy skończą się ŻARTY! Wszystkim wyjdą oczy z orbit ze takie mamy DŁUGI,szczególnie ministrowi finansów Rostowskiemu! Ale jego juz w Polsce nie będzie Pobierał będzie wielką emeryturę,w kraju którego jest obywatelem, w ANGLII!  

niedziela, 10 listopada 2013

Niepodległa?

Wszystkim znanym i bezimiennym bohaterom, którzy walczyli na różnych frontach i próbowali nas wyzwolić z jarzma zaborców i okupantów. Tym którzy zginęli za WOLNA i NIEPODLEGŁĄ POLSKĘ. Tym którzy istniejecie...gdzieś TAM rozsiani na polach bitew,pięknego teraźniejszego świata. Gdzieś TAM w spokoju obłoków,w śpiewie ptaków,w ciszy lasów i szumie morz. TAM gdzie świetują Wasze dusze. Może właśnie, właśnie Wami żywi się piękno dzisiejszego świata? PAMIĘTAMY o Was. Wnuk LEGIONISTY, uczestnika 3 wojen światowych, w tym tzw <CUDU NAD WISŁĄ> w 1920r. Którego dziadek zawsze mawiał - NIEPODLEGŁOŚCI nie dają na ZAWSZE o NIEPODLEGŁOŚĆ trzeba ciągle WALCZYĆ. Którego żołnierze na < PRZEŁĘCZY LEGIONÓW> wznieśli 7 metrowy krzyż, a na nim wyryli napis tekstu napisanego, przez Adama SZANIE, brzmiał  on tak< Młodzieży polska czy widzisz ten Krzyż. Legiony Polskie dźwigały go wzwyż. Na znak potrzeby walki i trudu. Dla sprawy Polski,dla sprawy  LUDU> Składając HOŁD ,bohaterom tamtych dni pamiętam o tych jakże ważnych słowach i ofiarach w DNIU ŚWIĘTA NIEPODLEGLOŚCI. Wiem także ze PATRIOTYZM nie musi grzebać w przeszłości,ale pamiętanie o historii, jest wręcz nakazem. Dla pamięci tych którzy ginęli za niepodległą Polskę,albo nigdy nie powrócili do swych rodzin. Kośćmi tych którzy walczyli i za nią ginęli, usłana jest ziemia na polach bitew w całej Europie,która dziś udaje,ze nie wie KOMU,zawdzięcza WOLNOŚĆ i NIEPODLEGŁOŚĆ! Dziś zamiast CZCIĆ,tamtych bohaterów,wystawia się pomniki bolszewickim najeźdźcom w Osowie. Dezawuuje się pamięć o tych co walczyli i tych którzy chcą świętować i pamiętać o Waszej odwadze i poświeceniu. Wnuk i syn żołnierza frontowego II wojny światowej, PAMIĘTA. Składa Wam i JÓZEFOWI PIŁSUDSKIEMU HOŁD i DEDYKUJE Wam w tym dniu wiersz Józefa Redlińskiego literata LEGIONÓW POLSKICH. O bezimiennym żołnierzu,o których w tym szalonym świecie pamiętają nieliczni. Pamięć o tych bohaterach słabnie,albo jest wyszydzana,relatywizowana.CHWAŁA TYM, którzy o Was myślą i  pamiętają!< O BEZIMIENNY,który cicho padł, O BEZIMIENNY,któremu zakryta Ziemia,ostatnia kochanka powieki... Aniś TY wiedział,żeś moc i siłą. Aniś TY przeczuł,ześ świt daleki. Aniś TY poznał, żeś istnienia wieczność. Aniś zrozumiał,ze śmierć TWA konieczność. PADŁEŚ-może w ostatniej minucie. Rozpacz tęsknota zal wzięły cie w KLESZCZE... A ponad tobą szli w pysze i bucie. Inni znów,jeszcze i jeszcze... Szli jako piasek który niesie prąd. By stworzyć nowy brzeg czy nowy LAD. O BEZIMIENNY,gdzieś w otchłaniach zgub. ILEŻ,jęku,rozpaczy i strat. ŚWIAT---tworzą W wszech świecie twój GRÓB. I twe istnienie. Takeś cicho PADŁ-- Ani za tobą płakał,ojciec,brat. Ani za tobą łkał kochanki głos... Ale za tobą wstaje nowy ŚWIAT. ŻYCIE,LOS... TY BEZIMIENNY>. CHWAŁA BOHATEROM! CZEŚĆ WASZEJ PAMIĘCI BOHATEROWIE!

sobota, 9 listopada 2013

Spekulacje,prowizorka i ...takie tam farmazony Pedersena!

W wyniku zawirowan ktore ostatno maja miejsce w polskim speedwayu,jestesmy widzami pewnego spektaklu,ktory ma sie odbyc i nic wiecej. Pozostajemy caly czas w sferze spekulacji,domyslow. Nikt z decydentow nie potrafi w rozsadnym terminie,podac konkretnych rozwiazan ktore beda mialy zastosowanie w przyszlym sezonie 20014 r. Lubimy prowizorki i to jest jedna z nich. Te podobno najlepiej sprawdzaja sie jednak w budownictwie. Ale o to najlepiej zapytac budowlancow. Czy prowizorka sprawdzi sie w speedwayu? Czas pokaze. Kluby kompletuja sklady,ale zadnych spektakularnych transferow,jak na razie nie ma. Jedni zawodnicy podpisali kontrakty w dotychczasowych klubach ze wzgledu na stabilizacje i zobowiazania wobec klubu,lub sa zadowoleni ze swego pracodawcy. Inni puszczaja probne balony i sonduja w roznych klubach,mozliwosci ich zatrudnienia i godziwego wynagrodzenia. Zazwyczaj czekaja do ostatniej chwili. Niektorzy tak naprawde sa juz dawno dogadani,tylko chandrycza sie z cala zuzlowa Polska,dla zabawy. Tylko oni wiedza dlaczego i po co? Wszystko odbywa sie zgodnie z Polska norma i standardami. Codziennie dawkowana do prasy i roznych mediow. Nawet nagly atak zimy i opady sniegu tego nie zmienia. Ciekawe jest tylko czy nagly''TAJFUN'' swiatowej centrali FIM,cos w tej materii zmieni. Moze dowiemy sie o tym w okolicach 17 listopada. Podobno maja zapasc jakies konkretne decyzje,ale to tylko podobno itp itd. Pisalem poprzednio by nie wierzyc Dunczykom w kwestii zuzla. Dobrze znam ich mentalnosc i mialem racje ze to''sprzedawczyki'' i kacyki swiatowej centrali. Niki Pedersen wraz z Tomaszem Gollobem,Andreasem Jonssonem i Emilem Sajdfudtinowem,wystosowali list protestacyjny w sprawie zakazu startu zawodniow z Grand Prix w Mistrzostwach Europy. Jednak na drugi dzien Niki Pedersen,zapytany przez dziennikarza-jesli zakaz zostanie utrzymany to co wybierzesz? Odparowal ze Grand Prix. Jego odpowiedz wcale mnie nie zaskoczyla,bo to kretacz i bojazliwy gostek. Wil sie jak piskorz ze chce walczyc o wyzsze cele,a tym celem jest ponowne Mistrzostwo Swiata na zuzlu. Po co wiec sygnowal  pismo do swiatowej centrali? W stosunku do reszty ktora to pismo podpisala cynicznie udawal''GREKA'' Podobnie bylo z''afera''tlumikowa,tak samo jest w tym przypadku. Nikus nawet podobno obnizyl zadania finansowe,by tylko zalapac sie do polskiej Ekstraligi. Bo dobrze wie ze zaden kraj w Europie,nie zaplaci mu takich pieniedzy,jak szaleni polscy prezesi klubow. Znacie to przyslowie''Zastaw sie a postaw sie''? Wlasnie corocznie prezesi polskich klubow wprowadzaja je w zycie,doprowadzajac kluby na skraj bankructwa. Robia to,wcale nie dla dobra klubu,ale dla chwilowej slawy,,popularnosci i by zaistniec w swiecie zuzla. Prezes to brzmi dumnie. Czy aby napewno? Skoro co roku slyszy sie o ogromnych dlugach i szukaniu pomocy u wlodarzy swoich miast. By ci ratowali klub i wylozyli jakas miejska kase,na jego funkcjonowanie. Przypomne ze odbywa sie to kosztem wszystkich obywateli i podatnikow danego miasta,nie interesujacych sie wogole ta dyscyplina sportu,ani zadna inna. Prezydenci miast czesto kalkuluja,czy im sie to oplaci przy wyborach samorzadowych,bo kibice to spory elektorat. W zaleznosci od tego wlasnie podejmuja decycje. Czesto jest jednak tak ze miasto,jest stawiane pod przyslowiowa sciana i porecza dla klubu kredyt bankowy,samo wpadajac w spirale zadluzenia. Ale karuzela pod nazwa zuzel sie kreci i ten zaklety krag kombinacji nigdy sie nie konczy. Kiedys musi jednak nastapic przesilenie i wtedy jest KRACH. Spadek do nizszej ligi. Klopoty z uzyskanie licencji z powodu zadluzenia,a przez nastepne lata pozostaje walesanie sie po w I lub co gorsza w II lidze. Gdy raz sie spadnie na sam dol,trudno odbic sie od tego DNA.Tak samo jak w normalnym zyciu. Pozostaje czekanie moze ktos poda pomocna DLOŃ!

środa, 6 listopada 2013

Świadoma manipulacja FIM i PZM-czy redukcja zadłużenia kosztem zawodników?

Przymus ekononmiczny i ograniczanie swobody gospodarczej i handlowej w wolnej Europie jest nikczemna forma zniewolenia,stosowana przez swiatowa centrale sportowa. Taka oto metode probuja zastosowac wspolnie FIM do spolki z naszym zwiazkiem PZM w stosunku do organizatorow Mistrzostw Europy(SEC). Nie baczac na skutki prawne,podpisane umowy,transmisje i sponsorskie granty. Wola wstapic na sciezke wojenna,niz wyjsc z czysta twarza nie obrzucona blotem.. Czlowiek rodzi sie wolny,ale od pojscia do szkoly zaczynaja nim manipulowac rozne sily zla,by wyrzekl sie tej wolnosci i uswiadamial sobie ze lepiej bedzie dla niego,jak poslucha doradcow. Wolnosc bazuje na prawdzie. Zniewolenie na klamstwie, ale jak widac to po dzialaczach za klamstwa lepiej placa. Wiekszosc dzialaczy to ludzie tchorzliwi,majacy dusze niewolnika wpisana do swego zyciorysu. Cos na podobienstwo stworzonego i nazwanego dobitnie przez Szpotanskiego''towarzysza Szmaciaka''. Mamy przyklady malpizmu na co dzien,nie porafimy cieszyc sie tym co mamy swojskiego. Papugujemy bez umiaru wszysto co nie jest polskie,przyjmujac wszystko bez zajakniecia co obce. Za podszeptami oswieconych uwazamy ze to co proponuje nam zagranica,jest lepsze. Takie teraz widac trendy! Nasi dzialacze wspaniale nauczyli sie od nich manipulowac. Puszczaja probny balon i czekaja az ktos go nakluje. Jesli tak i zrobi sie huczek,to troche zmienia opcje,wezma kibicow na przeczekanie,ewentualnie przykryja jakas blyskotliwa a malo znaczaca informacja. Sprawa przycichnie opadna emocje a w miedzyczasie wymysla jakies bzdurne wytlumaczenie dla kibicow. Tego pijaru nauczyli sie od politykow bo ludzie rzadko odrozniaja,klamstwo i manipulacje od prawdy. Dzialacze sportowi manipuluja nami troche subtelniej. Szyja te klamstwa troche cienszymi nicmi,ale skutek jest taki sam. Zwykly kibic nie ma czasu doglebnie sledzic tych przepisow i ukladanek,bo pracuje, uczy sie czy zajmuje sie rodzina. Czesto interesuja sie sportem tylko sezonowo gdy trwaja rozgrywki. Przebiegli dzialacze to wykorzystuja. Kiedys trafnie z ust amerykanskiego rezysera padlo takie zdanie''Umysly sa jak spadochrony-dzialaja tylko wtedy kiedy sa otwarte'' Nasi dzialacze jak widac po ich komunikatach i sprzecznych wprowadzanych przez nich przepisach maja umysl zamkniety na wszelkie rozsadne zmiany i kompromisy. Sa malo asertywni i maja klapki na oczach.Nie chca dostrzec co sie wokol nich dzieje. Sa zamknieci na opine innych(nie glupszych od nich). Wierza w jedyna''sluszna''racje swiatowej centrali FIM i nie potrafia sie jej skutecznie  przeciwstawic. Nie powinni juz wiecej zajmowac sie sportem. Bo w tych dzialaniach nie ma lojalnosci wobec kibicow-jakby nie bylo partnerow. To po co nam taki zwiazek,ktory dba tylko i wylacznie o wlasne KORYTO? Prawda jest ze na stolki PZM,GKSZ i Ekstralidze wplyw maja koterie,uklady,bo Ci panowie sa czesto powiazani z politycznymi mocodawcami,a czasem z ich nadania. Jesli polscy prawnicy nie poradza sobie z ewidentnym zakazywaniem swobody gospodarczej w europejskim Trybunale i nie wygraja tej sprawy z korzyscia dla polskiego zuzla,to powinni zmienic zawod. To Trybunal Europejski nie kto inny powinien i musi sie wypowiedziec,dlaczego wzorem innych dyscyplin sportowych,zawodnicy nie moga brac udzialu w mistrzostwach swiata i w mistrzostwach Europy niezaleznie od siebie. Zaloze sie o wielka kase ze o tym nie zdecydowaly marionetki z FIM. O tym zdecydowalo BSI. Anglicy mienia sie zawsze tworem odrebnym niz Unia Europejska i robia wszystko by sie wyroznic w swiecie i nie za bardzo sluchaja kogos z zewnatrz. Napewno zagrozili FIMowi ze jesli w droge bedzie im wchodzilo SEC(czytaj beda im podbierac kase) to sie wycofaja z projektu pod nazwa Grand Prix. Teraz sie okazuje ze to na razie balon probny wypuszczony przez BSI, na polakow by zobaczyc jaki bedzie szum medialny. W Polsce sie jednak zagotowalo i natychmiast glos zabral przedstawiciel tej centrali a jednoczesnie prezes PZM Pan Witkowski,informujac nas ze nie ma jeszcze ostatecznej decycji. Co to w tej swiatowej centrali''kazdy sobie rzepke skrobie''? Prawdopodobnie decyzja ma zapasc w dniu 17 listopada. To kolejny PIC p,Witkowskiego. Decyzja juz dawno zapadla teraz tylko kombinujecie jak wyjsc z twarza,zeby sie Wam kibice nie zbiesili i Was nie pogonili. Dotarl chyba do Was protest na roznych forach,nie tylko z Polski ale z Niemiec,Rosji,Ukrainy a nawet z Anglii. My kibice tez potrafimy i jak bedzie trzeba zorganizujemy''strajk wloski'' i pomozemy Panu Witkowskiemu odejsc z polskiego zuzla. Wypowiemy posluszenstwo. Moze mamy fatalne spoleczenstwo,ale mamy fantastyczny NAROD,ktory w takich chwilach potrafi sie zmobilizowac by dac odpor tej niespotykanej hucpie. Nie moze byc tak ze paru gostkow(niektorzy nie maja nic wspolnego z zuzlem) chce trzasc calym swiatem zuzla,bez zadnej kontroli spolecznej. Zachowujecie sie jak''Panstwo w Panstwie'' w swiecie sportu Juz slysze ta poroniona gadke''lesnego dziadka'' z PZM-chcielismy,walczylismy,ale co moglismy zrobic to FIM zarzadzil zmiany. BUHAHAHA. Wypiszmy sie z tej organizacji,bo ona dobija nasz zuzel,stponiowo i metodycznie,promujac tylko te z ktorej ma najwiecej kasy F1,MGP. Prawda jest bolesna. Nasz wszechwladny prezes(51% udzialow w Ekstralidze) jest dozywotnio przyklejony do stolka.Jest tylko jedna szansa by go pogonic,nie kupowac biletow na Grand Prix i wogole przestac chodzic na zuzel,by dotarlo do tych dzialaczy ze bez kibica nie ma kasy i przywilejow. Beznadziejni nie mogacy sie dogadac prezesi klubow,sami dali Witkowskiemu do reki orez-pakiet wiekszosciowy w Ekstralidze. Teraz placza ze nimi pomiata i robi to co swiatowa,beznadziejna nie majaca pojecia o zuzlu federacja sobie zaplanowala. Jest ich wiernym sluga, wiceprezydentem FIM,to oni mu placa,duza kase. Pomagaja mu klakierzy Stepniewski,Grodzki i Tomczak. Zapamietajcie te nazwiska, to oni chca wykonczyc polski zuzel. Prezes Witkowski gra role zatroskanego losem speedwaya a w gruncie rzeczy mu na nim zupelnie nie zalezy. Prezesem powinien byc ktos mlody kreatywny. Dziadki powinni zajamowac sie wnukami, a nie polskim zuzlem. Nie dajmy soba pomiatac we wlasnym kraju. Wycofajmy sie ze sponsorowania,nie chodzmy na turnieje, niech Anglicy poczuja gdzie zarabiaja. Ten bojkot,choc na razie slowny rozprzestrzenia sie na inne kraje(widac to w interneicie) jak Niemcy,Rosja,Ukraina,Lotwa,nawet w Anglii,komentuja ze to wielka hucpa i krzywda dla polskiego zuzla. Dunczykow bym nie tykal bo to sprzedawczyki,ktorzy zadzieraja nosa. Podpisza wszystko co im podsunie centrala bo maja ambicje we wszystkim przegonoc polakow i sa lizusami. Taki Pedresen ma to w nosie. Dla niego na torze(sobek) liczy sie kasa a nie dobro druzyny. Zastanawia mnie dlaczego polscy prezesi jeszcze z nim rozmawiaja? Parafrazujac Boguslawa LINDE,powiem tak''nie chce mi sie z Toba gadac NIKI'' Nadszedl czas by zadac nokautujacy cios konserwatywnym bufonom z BSI. Kiedys juz byla decyzja o jednym zawodniku zagranicznym w polskiej lidze i troche namieszala. To nadszedl czas aby wprowadzic mecze ligowe do kalendarza sobotniego, szczegolnie wtedy kiedy odbywa sie Grand Prix.  Ciekawe ktora kase wybiora zawodnicy. Wywalic obecnych prezesow i dzialaczy z polskiego zuzla. Bo jego kosztem i kosztem nas kibicow chca sie tylko zabawic i dobrze zarobic,nie ponoszac przy tym odpowiedzialnosci. Nie maja zadnej strategii,bladza po omacku, jak pijany we mgle. Wprowadzaja coraz glupsze pomysly na funkcjonowanie zuzla w Polsce. Pograzaja nas  coraz wiekszym chaosie organizacyjnym. Odbijaja sie od sciany do sciany. Za podszeptami roznych glupich ludzi doprowadza nasz zuzel do zapasci finansowej i sportowej. Teraz przegieli w druga strone i koszty chca przerzucic na zawodnikow,za pomoca absurdalnych przepisow i regulaminow. Az strach otworzyc gazete bo co dzien dowiadujemy sie o coraz to glupszych pomyslach,na zuzel naszych dzialaczy. Biora przyklad z FIM? Nie baczac na podpisane wieloletnie umowy i kontrakty zawodnikow ze sponsorami ,pozbawjaja ich praw nabytych,ograniczaja zawodnikom prawo do wykonywania swojej pracy. Zabieraja im zyski i sponsorskie GRANTY. Czy o to Wam chodzilo? Wiedzcie jednak ze tylko  WIELCY moga doswiadczyc wzlotow i upadkow. MALI sa zawsze na DOLE.. Panowie pora odejsc,by juz wiecej sie nie OSMIESZAC!

niedziela, 3 listopada 2013

BSI kontra SEC-żałosna sprawa i niegodziwość!

Stalo sie,starty zawodnikow z cyklu Grand Prix zablokowane. To niespotykana hucpa FIMu i ich zausznikow z BSI. Pytam wiec wladze zuzla w Polsce czy ten temat zostawia,bez rozwiazania.  Czy dobrze o tym wiedzialy tylko zwlekaly bo wprowadzaly swoj regulamin? Podobno wiedziano o tym juz od trzech tygodni. Pan prezes Witkowski jawi sie jako taki swojski''picus glancus''. Chyba zapatrzyl sie na innego guru od polityki Tuska67,mistrza niespelnionych obietnic. Prezes na lamach prasy skladal wszem i wobec obietnice ze przez 3 lata nie bedzie zadnych zmian w regulaminach. Psim swedem jednak kilka istotnych zmian do polskiego zuzla wprowadzil .Tu FIM do niczego nas nie zmuszal a Pan prezes sam wychodzi przed szereg. Nawet nazwal sie zbawca polskiego zuzla i prawil takie tam dyrdymaly,ze tylko on i nikt inny moze w polskim zuzlu zaprowadzic porzadek. Mowil takze ze prezesi klubow jeszcze mu beda dziekowac,ze trzyma reke na pulsie polskiego zuzla. Tylko ze ten puls cos slabo wyczuwalny. Za to bardzo podnioslo sie tetno organizatorom SEC,ktorym swiatowa centrala zablokowala,za sprawa ANGLIKOW,rundy Mistrzostw Europy. Moj wniosek jest prosty,jak przyslowiowy metr drutu w kieszeni. W protescie przeciw temu zlosliwemu dzialaniu,wygonic,anglikow,dunczykow z polskiej EKSTRALIGI i innych lig. Dosc poniewierania nas przez zachlannych''gostkow'' z BSI. Ciekawe czy w tym temacie prezes Witkowski zajmie jakies konkretne stanowisko? Czy jak zwykle bedzie robil uniki i slizgal sie po powierzchni. Watpie  bo ich kolezka jest i nie bedzie im szkodzil,ani sam sobie w tej marnej centrali. On tak naprawde tylko administruje i obiecuje. To ze FIM narazil organizatorow SEC,na  straty,pozno ich powiadamiajac i stawiajac przed faktem dokonanym,to norma? Guzik ich obchodzi zuzlowa Polska. Polscy urzednicy,ktorzy powinni bronic racji stanu polskiego zuzla w swiecie i w EUROPIE,w tym sporze stana zapewne po stronie swiatowych biurokratow,podpuszczanych i nastawianych przez pazernych angoli. FIM i BSI pokazaly swe cyniczne prawdziwe krwiozercze,kapitalistyczne oblicze i swa malosc. Od tej pory panowie ze swiatowej centrali Bellamy,Ippolito,Castagna,Ollsen powinni byc w Polsce osobami niepozadanymi. A gdyby sie okazalo ze razem z nimi poza naszymi plecami knul takze Pan prezes Witkowski,z reszta towarzystwa z naszej centrali,powinismy ich ignorowac i dazyc do jak najszybszego ich odwolania. Zabranianie w wolnym kraju w wolnej rzekomo Europie,dzialalnosci,jest ograniczaniem wolnej konkurencji. Co na to Unia Eurpoejska,zawsze czula na takie praktyki w innych dziedzinach. Zorganizujmy bojkot,oddajmy dekodery Canalu+,bo cos czuje ze maczali w tym brudne paluchy? Przestanmy chodzic masowo na rundy Grand Prix organizowane na polskiej ziemi. Niech wreszcie uwierza gdzie jest ta najsilniejsza liga swiata,gdzie sa madrzy kochajacy SPEEDWAY ludzie. Wrednosc tej sytuacji polega na tym,ze zawodnikow i organizatorow postawiono przed faktem dokonanym. Tak jak z TLUMIKAMI,nie liczac sie zupelnie z tymi ktorzy takie piekne widowiska tworza, ZAWODNIKAMI. Potraktowano ich przedmiotowo jak w carskiej Rosji. Nadzieja umiera ostatnia,ja jestam jednak pesymista,bo chyba skonczy sie ta cala chryja tak jak z tymi trefnymi tlumikami. Nakazem startow. Krajowe federacje z Anglii, Danii i Szwecji,zabronia swoim zawodnikom startu w SEC,pod grozba zawieszenia. A nasi jezdzcy ponownie okaza sie lamistrajkami. Pytam Was gdzie Wy macie godnosc,ze dajecie tak soba pomiatac? Zawodnicy z zagranicy takze okaza sie podatni na sugestie swych federacji,jak to juz mialo miejsce w przeszlosci,bo mam wrazenie ze to ludzie bez... Pan Witkowski nie zaprotestowal,gdy anglicy zamiast Buczkowskiego wcisneli Harrisa. Widac jak na dloni ze teraz zrobi to samo. Pomimo iz chwalimy sie ze jestesmy  najsilniejsza liga swiata. to w swiatowym speedwayu jestesmy MALI. Dopoki nasza federacja stanowczo nie zaprotestuje na forum miedzynarodowym,tak bedzie NADAL!

Szaleństwo i odwaga-Józef Jarmuła kolorowy ptak żużla!


Żużlowcem który niezwykle kolorowo zapisał się na kartach historii częstochowskiego Włókniarza, był JÓZEF JARMUŁA (zwany w Częstochowie Szalonym Józkiem) Był w tamtych bardzo siermiężnych czasach,niewątpliwie jednym z największych SHOWMANÓW,na żużlowych torach w Polsce. Ludzie go kochali,szczególnie płeć piękna, u której miał niezwykle''branie''. Wielokrotnie bylem tego świadkiem. Miał swego czasu samochód marki''Warszawa''identyczny jak mój. Nawet kolor miał taki sam. Często wymienialiśmy uwagi na temat tego cudu techniki tamtych lat. Szczególnie(tu mrugnę okiem) wytrzymalość i przestronność. Józek był żużlowcem magicznym. Niektórzy kibice w Częstochowie przychodzili na stadion tylko i wyłącznie dla JÓZKA i jego widowiskowej jazdy. Gdy dowiadywali się ze Józek,zawalił i nie przyjedzie opuszczali stadion. Nieważny byl wynik meczu i z jaka drużyna Włókniarz się spotyka w tym dniu. Ważna była obecność na zawodach''Szalonego Jozka'' Dla niego przychodzili,jego kochali,choć w tamtych czasach jeździli we Włókniarzu znani i cenieni zawodnicy. To Józek był ponad wszystko.Gdy odchodził z Włókniarza, to czułem ze kończy się jakaś epoka w częstochowskim żużlu, epoka wspaniałego jeźdźca, człowieka dżentelmena. Jakiś smutek ogarnął wszystkich tych którzy kochali jego jazdę,jego widowiskowy styl, odwagę i prostolinijność. Józek byl prawdziwym ASEM w tali kart każdego trenera. Jeźdźcem z kosmosu o którym w częstochowskich domach rozmawia się do dziś,przekazując młodemu pokoleniu,jego dokonania. Magia i aura jaka potrafił roztaczać ten człowiek w Częstochowie jest zagadka,dla znawców żużla i zwykłych kibiców. Miał tez Józek wrogów,byli nimi SĘDZIOWIE. Nie lubili jak to w komunie bywało jego showmańskich wygłupów i z tego powodu byl często wykluczany. Czasem za jakieś BŁAHE,przewinienia,które dziś byłyby gratka dla kibiców,wtedy urastały do miana afery i zasługiwały(według sędziów) na potępienie. Chyba godziły w ichni socjalizm,taki na pokaz. Malo tego niektórzy usłużni dziennikarze tamtego systemu,robili z niego brutala,na zamówienie polityczne,co było oczywista nieprawda i manipulacja. Ta powszechna nagonka na Józka,była nie do zniesienia,dla człowieka który go znal osobiście. Można ja tylko porównać do nagonki na CZESŁAWA NIEMENA,o to ze rzekomo zdjął spodnie na koncercie w Radomsku. Co było jak się po latach okazało wymyśloną historyjka pewnego dziennikarzyny mieniącego się wtedy mianem wybitnego. NIEMEN byl wtedy bardzo popularny i władza się go zaczęła bać,  Nie wiedziała władzuchna co ma począć,czy odciągnąć NIEMENA od młodzieży,czy młodzież od NIEMENA. Kombinowała wiec na wszystkie sposoby jak go upokorzyć,pogrążyć. Można to śmiało porównać do hucpy jaka robiono Józkowi Jarmule. Bronił go często na lamach ówczesnej prasy wspaniały żużlowiec gorzowskiej Stali nieżyjący już Edziu Jancarz-mówił zawsze ze sędziowie mylą jego OFENSYWNA,jazdę z brutalnością. Widziałem setki razy na torze Józka i mogę jednoznacznie stwierdzić ze rzadko przekraczał zasady fair play(no chyba ze w ferworze walki). JÓZEK byl zawodnikiem niezwykle walecznym. Miał słabe starty,stad później piękna szalona walka na dystansie by dogonić a co najważniejsze przegonić przeciwnika. Do ostatnich sekund trwania biegu nękał przeciwnika atakami. Jego opanowanie motocykla,było podobne do tego jakie posiada Tomasz Gollob i bylo u niego cecha wrodzona. Popełniał  tez błędy,najczęstszy to ten ze a wszelka cenę chciał wygrywać. Odkręcał gaz do końca. W jeździe na żużlu często jednak trzeba umiejętnie operować manetka gazu,by wykorzystać niewielka przyczepność nawierzchni. Józek miał zupełnie inna technikę otwierał przepustnicę do oporu na maksa,stad słabe starty nadrabiał wręcz cyrkowa jazda i niebywałą odwaga na dystansie. Kto chodził na stadion dobrze wie,ze w drugim wirażu wręcz odbijał się od betonu tuz przy bandzie,prostował motocykl który w tym momencie niesamowicie przyspieszał. Jakby ktoś go wystrzelił z katapulty. Przeciwnicy byli często zdezorientowani,jak to się stało ze Józek jest już z przodu. Potrafił atakować z każdej pozycji i za to go ceniłem. Myśle ze niektórzy zawodnicy z krajowej czołówki na dźwięk jego nazwiska tracili rezon i pewność siebie,a czasem animusz do dalszej walki. Mial kondycje waleczność i niepowtarzalny styl trudny do podrobienia. Gdyby wtedy decydenci żużla puścili go do Anglii,gdzie widowiskowość jazdy jest ceniona na pewno zrobiłby karierę światową. Józek dwa razy probował zaczynać karierę i zdobyć licencje.Pierwszy raz próbował w 1958 r. Niestety nieskutecznie bo wcielono go w tzw. kamasze,czyli do wojska.Zdobył ja dopiero 7 lat później na torze w Rybniku. Przez parę pierwszych lat startował w Śląsku Świętochlowice. Do Włókniarza przyszedł dopiero w roku 1974,w roku w którym Włókniarz wywalczył tytuł Drużynowego Mistrza Polski(ale to była paczka)Zdobył także 2 tytuły wicemistrzowskie. Był także członkiem kadry narodowej,ale(tu uwaga startował tylko na terenie Polski) za kare ze miał swoje zdanie i jego się trzymał. Mial charakter i za to go ceniłem. W barwach Wlokniarza zdobył ponad 1000 pkt. Józek 6 razy byl finalista IMP na żużlu,najbliżej medalu byl w 1975 r na torze w Częstochowie,zajął 4 miejsce.W 1969 w Rybniku byl 6 ty,w 1972 r także w Rybniku byl 10 ty,w 1974 w Gorzowie byl 12 ty w 1977 tez w Gorzowie byl 6 ty i w 1980 r w Lesznie byl 15 ty.  Dwa razy startował w Złotym Kasku w 1970 r zajął 8 miejsce a rok pozniej w 1971 byl 12 ty. Niestety w 1981 r został przez klub zawieszony w prawach zawodnika. To zawieszenie bylo z różnych przyczyn dziś byśmy powiedzieli ze politycznych,ale także za jego niesubordynację,nie dotrzymywanie terminów,spóźnianie się i niestawiennictwo na zawodach.. Słabej postawy całej drużyny i spadku do II LIGI. Winnych bylo wielu a kare jak zwykle poniósł JÓZEK. Został zawieszony na 1,5 roku. Prezes którym wtedy byl Pan Zdzisław Jałowiecki(kiedyś trener i zawodnik) nie chciał Józkowi skrócić kary,zresztą zarząd optował za tym samym rozwiaząniem. Taki byl Józek kolorowy ptak polskiego żużla. Próbował wprawdzie powrócić do zuzla  w 1983 r w barwach Śląska Świętochlowice,ale klub wtedy nie prosperował dobrze,brakowało pieniędzy na dobry sprzęt. Wtedy zakończył czynne uprawianie zuzla. Potem przeszedł na emeryturę.  Czasem startował w turniejach pokazowych oldbojów. Widziałem się z nim na jednym takim,zorganizowanym w Częstochowie i na innych takich pokazach min. organizowanym przez SQRE,czyli Adama Skórnickiego . JÓZEK oddaje się drugiej pasji po zuzlu,jak na kolorowego ptaka przystało- motolotniarstwu. Zawsze będzie mi się kojarzył z nieodłącznym kominiarskim CYLINDREM,na głowie. Taka właśnie fotografia z jego podpisem jest w moim posiadaniu. Jest niezapomniana pamiątka po'' Szalonym Jozku'' w Częstochowie. Człowieku którego kochały tłumy. JÓZEK,życzę Ci zdrowia i pięknych widoków z Twojej MOTOLOTNI!Bo wbrew pozorom jego pierwszą miłością było latanie i skoki spadochronowe.Bakcyla do latania złapał w wojskach powietrzno-desantowych,do których go wcielono.Jego historia mogła by być opowieścią,ciekawą dla kogoś kto ma żyłkę filmowca.Urodzony na Węgrzech żużlowiec,który z rodzicami osiedlił się na tak zwanych ziemiach odzyskanych,zasługuje by jego barwne życie,udokumentować dla pokoleń kibiców,którzy o nim tylko słyszeli i dla tych którzy go znali i podziwiali na polskich stadionach.Lubię ludzi z pasją.Przy nich nigdy nie można się nudzić.Do takich ludzi należy Józek Jarmuła,żużlowiec i pilot,kolorowy ptak polskiego żużla i motolotniarstwa,którego uwielbiały w Częstochowie tłumy kibiców! Józiu bardzo dziękujemy!!!













Speedway zniewolony?Czas kompromisów czy nakazów?

W polskim speedwayu nastąpił okres lemingów. Przykład idzie z góry.Jak to w polityce bywa jest zaraźliwy i dopadł także środowisko sportowe. Naszym żużlem zarzadzają osoby które nie znoszą sprzeciwu i same bez konsultacji ze środowiskiem ustalają reguły gry.Jak przystało na na wielce ''oswieconych'' najlepiej wiedza co dla tego środowiska jest dobre.Są oderwani od rzeczywistości, zarabiają ogromna kasę i narzucają innym swoje poronione pomysły. Żyje już trochę na tym świecie i od paru lat zauważam,ze do żużla,jak do polityki wkroczył NEPOTYZM. Jeśli ktoś jest najpierw prezesem klubu,potem zostaje szefem Ekstraligi,to jakie i czyje pomysły będzie przedkładał do realizacji? Na pewno korzystne dla klubu ze swojego miasta. Czy naprawdę tak trudno się dogadać i wybrać kogoś neutralnego? Żeby nie było podejrzeń o sprzyjanie,kumoterstwo i koterie. Okopali się ci działacze w tych swoich siedzibach i nie uznają żadnych kompromisów. Nie dopuszczają nawet do dyskusji w celu uzdrowienia sytuacji w polskim żużlu. Nie widzę w nawet cienia dobrej woli z ich strony. Jest za to nakaz ze strony PZM,GKSŻ,jak w PRLu. Macie to i to wykonać. Dlaczego? Bo my wiemy najlepiej co jest dla Was dobre! My przywódcy LIGI. No istny wczesny PRL. Nie tedy droga. Narodu,kibiców,a także zawodników trzeba sluchć,bo od tego Waszego zarządzania w tych ludziach gotuje się krew. W Polsce w nowej jej historii i demokracji (choć ja nie uważam byśmy ją rzeczywiście mieli) nie bylo jeszcze prawdziwego BUNTU,kibiców. Najwidoczniej już do tego powoli dojrzewa. Bo zarządzajacy polskim żużlem uważają nas  kibiców i po części także zawodników, narażajacych swe życie i zdrowie,łapiących przypadkowe kontuzje,za jakąś mało inteligentną, hołote, tłuszcze, gałgaństwo, ludzka mierzwę, by z nami cokolwiek konsultować. To my Wam przynosimy kasę w zębach. Z tych pieniędzy i także pośrednio z naszych podatków,jesteście opłacani. Jak twierdzicie ze sami je wypracowujecie to kłamiecie, bo zawsze na Wasz byt łoży kibic poprzez różne finansowe zależnosci,nad którymi nie ma sensu się rozwodzić. Wystarczy wiedzieć ile teraz w Polsce ludzi ma wyższe wykształcenie,by się zorientować,ze na wasze bajki nie dadzą się juz nabierać.Gruszki na wierzbie obiecujecie nam od lat, i zawsze tak''kombinujecie''zeby Wasze bylo na wierzchu i tylko Wam bylo lepiej. Vide Regulamin Finansowy wprowadzony odgórnie bez konsultacji z najbardziej zainteresowanymi czyli zawodnikami. Poprawiliście niechybnie humory tylko i wyłącznie prezesom klubów,a polski żużel zepchneliście do poczatków XX wieku,kiedy to działały różnego rodzaju ZRZESZENIA.  W swoim życiu przeżyłem juz zuzel cyklistowy, zrzeszeniowy, klubowy to przeżyje LEMINGOWY. Szkoda tylko że będzie to speedway rozłożony na ''ŁOPATKI'',przez działaczy którzy bardziej martwią się swoja pełną KIESĄ, niż przyszłoszcią polskiego SPEEDWAYA! W te działania  wpisuje się nałożenie przepisów o jednakowych kevlarach w I i II lidze. PZM przejmuje najlepsze miejsca reklamowe. A zawodnikom pozostaje utrata zdrowia i zabijanie się w lidze dla IDEII. Jak zwykle. Kto zapłaci za zlecony do uszycia kevlar? Oczywiście jakże by inaczej.ŻUŻLOWIEC. Drenaż kieszeni przez pazernych dzialaczy,staje się niesmaczny i pozbawiony LOGIKI. Kluby I i II ligi ledwo przedą, a tu nakłada się na nie dodatkowe koszty. Tym sposobem PZM do spółki z GKSŻ, położą na łopatki i zlikwidują żużel w paru ośrodkach w Polsce. Jak widac staja się coraz bardziej pazerni i bezczelni. Pod ''płaszczykiem''ujednolicenia strojów i przepisow wprowadzają do żużla zamordyzm. Chcą jak najwięcej powierzchni reklamowej na kevlarach i motocyklach zastrzec tylko dla siebie. Ta pazerność na pewno będzie miała swoje konsekwencje w postaci likwidacji II ligi,a co za tym idzie kilku osrodków żula w Polsce.Niektórzy prezesi jeszcze nie zapłacili zawodnikom,za poprzedni sezon,gdyż frekwencja i sponsoring w tych ligach jest na marnym poziomie. A tu znowu na ''bezczela'' wpycha się ich w następne koszty. Ma racje  przedsiębiorca z miasta LODZI, mający zdrowe podejście do funkcjonowania klubu w niższej klasie. Trzeba zgłaszac próby bezsensownego i niezgodnego z prawem, wyciągania pieniędzy z klubow za pomocą nieuzasadnionych kar na zapleczu Ekstraligi do prokuraury i walczyć o byt na drodze cywilnej. Czy naprawdę komuś zależy na likwidacji ledwo zipiących klubow? Jeśli tak to niech oznajmi to z podniesiona przyłbicą, nie robiąc z kibiców idiotów. Ludzie z GKSŻ powinni być juz dawno wymienieni,bo się nie sprawdzili. Trzeba ich wymienić na takich  którzy maja jakąś wizje,ktorzy by nie tylko administrowali, ale działali dla dobra żużla,bo to co robią odbije im się czkawka. Nie jest żadna sztuka wprowadzać dodatkowe obciążenia, by to Wam się żyło lepiej.Sztuka, szczególnie teraz w kryzysie, jest znalezienie srodków na jako takie funkcjonowanie.Ciekawe czy Ci działacze bedą tacy skrupulatni i poblażliwi w procesie licencjonowania na przyszły sezon? Skoro z gory zakładaja że kluby z II ligi będzie stać na uszycie jednolitych kevlarow,a zawodników na ich wykup od klubow. Bo przecież kluby zalegaja im duże pieniądze za poprzedni sezon. Centrala wciąga ich w jeszcze wiekszą spiralę zadłużenia.Żeby coś takiego zlecać, trzeba mieć rozeznanie,jaka jest kondycja finansowa danego podmiotu. Wprowadzanie czegoś na sile jest arogancja,hucpa i wykańczaniem po cichu żużla w niższych ligach.Macie przykłady z ANGLII, do czego prowadza, głupie nieprzemyślane, nieprzystajace do rzeczywistosci przepisy. Ich ELIT LIGE, można porównać smiało do naszej II ligi. Na mecze przychodzi garstka zapaleńców. Nikt ze znanych za ich psie pieniadze nie chce sobie brudzić motocykla. Niektórzy zawodnicy żeby żyć na normalnym poziomie muszą iść do standardowej etatowej pracy. Czy do takiego poziomu chcemy równać? Do traktowania żużla jako hobby? Jeśli tak,to gratuluje dobrego samopoczucia działaczom. Dedykuje im słowa C.K.Norwida'' Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala - Czy ten co mówić o tym nie pozwala'' Nie zamkniecie nam ust frazesami. Kibice i ci co znają się na żużlu swoje zdanie na ten temat mają. Odgórnymi decyzjami,jak w socjalizmie, które my bez sprzeciwu musimy akceptować (z jakiej niby racji?) żużla nie naprawicie ani go nie zmienicie,bo mentalność pozostała Wam z PRLu. Choć te czasy, na szczęście już mineły,to czasem za Wasza przyczyna mam wrażenie jak gdyby wracały. Wolność słowa i dzialania w każdej dziedzinie życia gwarantuje nam Konstytucja RP, a my Wam gwarantujemy że będziemy Wam patrzeć na ręce. Nie powołujcie się wiec na związkowe naprędce i na kolanie wymyślone, wewnętrzne przepisy, które nie maja nic wspólnego z demokracja i zdrowym rozsądkiem. Bo cofają nas w czasy zrzeszeń i PRLu, Władza piękna kiedy coś zaczyna, kiedy kończy pozostają ZGLISZCZA! Obyśmy kiedyś nie uwierzyli w takie oto slowa, Nie ma STOCZNI,nie ma ŁUPKÓW, nie ma ŻUŻLA.Jest tylko spora grupa kibiców GŁUPKÓW?. Która uwierzyła w piękną wizje roztaczaną nad polskim speedwayem przez,znudzonych sielskim życiem pazernych działaczy!

sobota, 2 listopada 2013

Speedway XXI wieku...a miało być tak pięknie-wyszło jak zawsze!

Kiedy  wchodziliśmy w XXI wiek,w nowe tysiąclecie w żużlu,wiele sobie po nim obiecywaliśmy.W polskim zuzlu wprowadzano wtedy wielkie jak się nam wydawało reformy. Kluby zaczeły używać magicznych literek,mało wtedy jeszcze w środowisku żużlowym znane SSA. Wraz z tymi literkami przybrały postać spółek akcyjnych. Choć jak na owe czasy był to twór malo znany,bylem pełen optymizmu i zapału. Po latach okazuje sie jednak ze na wyrost. Bo definicja''liga profesjonalna''to nadal pomysł i twór dla naiwniaków. Szumne zapowiedzi programowe,statutowe sporowadzały jak zawsze do jednego. Do pełnej kontroli nad klubami,by pobierać od nich niemałe pieniądze przez PZM. Sytuacja jeszcze bardziej mnie zdumiała gdy w tym roku wprowadzono Regulamin Finansowy,na którego wszyscy psioczą. Wraz z wprowadzeniem spolek prezesi mieli mowić jednym głosem i działać dla dobra wspólnego,dla dobra żużla w Polsce. Jak to wygląda w rzeczywistości widać gołym okiem. Po co było zmieniać coś co sie sprawdziło i przyniosło niezły skutek w postaci,wyrównanych i ciekawych,widowiskowych meczy. Wystarczy choć trochę interesować sie żużlem by wiedzieć ze po wprowadzeniu powyższego regulaminu,i zniesienia KSM nadal bedą niesnaski i utyskiwania,ze w niektórych przypadkach beda mecze do tzw.jednej bramki a wyniki beda oscylować w okolicach 60-30- tu. Podstawowym założeniem reformy, byl fakt ze żużel w Polsce byl i jest stanowczo za drogi. Co z tego skoro nadal drepczemy w miejscu i wprowadzenie tej reformy u progu nowego tysiąclecia nic nie dało. Czy działacze wprowadzajac wtedy ta reformę mieli na myśli siebie czy zawodników,czy dobro polskiego zuzla trudno dziś dociec. Zawsze mnie interesowało jak decydenci wycenia narażanie własnego życia,zdrowia,czy połamanych kości zawodnika? Miało być obowiązkowe,szumnie zresztą zapowiadane wprowadzenie ubezpieczenia. Cóż tego wyszło wiemy. W ciągu tych paru lat, zamiast poprawić i udoskonalać tak przepisy,by ulatwiały życie sportowe zawodnikom, ciągle je utrudniano. Poprzez wprowadzanie, zupełnie niepotrzebnych nowinek technicznych, w postaci znienawidzonych,zabijających zuzel i powodujących mnóstwo kontuzji TŁUMIKÓW. W bardzo dużym stopniu podrażajacych koszty uprawiania tego niebezpiecznego sportu. Kariera w żużlu jest przeważnie krotka i ryzykowna. Tylko wyjątki mogą poszczycić sie jazda bez kontuzji i urazów. Bez ubezpieczenia zawodnik jest pozostawiony sam sobie. Często na długotrwałe leczenie musi zbierać pieniądze sam,bo kluby zostawiają ich na pastwę losu,jako nikomu niepotrzebny balast. Trzeba to koniecznie zmienić,bo od paru lat prezesi opowiadają o tym wyłacznie bajki. Dla zagranicznych zawodnikow Polska to żużlowa ŻYŁA złota,z której finasują sobie starty także w turniejach Grand Prix,DPS,czy w innych ligach zagranicznych. Trzeba wprowadzić przepis który by ich rozliczał z tych przedsezonowych zaliczek. Te niebotyczne kontrakty niektórych zawodnikow potrafią rozbić budżet klubu i doprowadzić do jego upadlości,a w konsekwencji do spadku. Przykladów w naszej lidze jest mnóstwo. Ambitni prezesi maja w nosie społeczny osad,robią co im sie rzewnie podoba,przecież nie wydaja swoich cieżko zarobionych pieniędzy. Płacą i płaczą wylewając rzewne łzy na pokaz. W głebokim poważaniu maja dżentelmenskie umowy z zawodnikami,szczególnie polskimi,bo zagraniczniaki nie w ciemię bici i po każdym meczu żadają zapłaty. Jeśli nie ma,tyle go widzieli na następnym meczu,po prostu nie przyjedzie. Polacy muszą,bo straszy sie ich zawieszeniem. Sponsorzy bywają także niesumienni. Często gdy już sie trochę wypromują i uzyskają korzyść dla własnej firmy, wycofują sie ''rakiem'' z żużla, często nie wywiązujac sie z wczesniej przyjętych zobowiazań, wobec klubu czy zawodnika. Nie sprawdziło sie wprowadzenie w zycie spolek akcyjnych,bo zycie jest przewrotne,ono sobie a prezesi sobie. Jak to pogodzić? W Polsce urasta to niestety zawsze do rangi problemu nierozwiazywalnego. Te spółki akcyjne które miały byc lekarstwem na cale zło polskiego żużla,okazały się dobre dla ''rekinow'' Ekstrakigi, dla słabeuszy okazały się zagrożeniem. Co widać i słychać po dyskusji,jaka przewija sie w mediach na ten temat. Żadnych CUDÓW nie ma nadal jest STAGNACJA. W dobie kryzysu ktory nadal trwa,spolki stały sie wyzwaniem dla mocnych krezusów,nie mających problemów ze znalezieniem sponsora,na własnym terenie działania. Bo maja akurat to szczęście że dzialają i maja swoja siedzibę, na obszarze gdzie dzialaja takze bogate przedsiębiorstwa, chcące wyłożyc dużą kasę na zabawę w żużel. Z wprowadzenia spolek akcyjnych wynika jeszcze jedna ważna rzecz. Mamy może i mocna(choc w częsci) SUPER EKSTRALIGĘ,ale za nią mamy niestety wielka pustkę i dziurę na mapie żużlowej Polski. Większość klubów z niższych lig nie nie daje sobie rady,z pozyskiwaniem środków na funkcjonowanie klubu,nawet na poziomie podstawowym. Nie jest w stanie sprostać wyzwaniom finansowym,organizacyjnym,przy ciągle zmieniających sie przepisach i stawiania ich przez działaczy przed faktem dokonanym. Stad częste kłopoty z uzyskaniem licencji. Jeszcze ta ciagła zmiana regulaminów, żadnej stabilności.System spadków i awansów zmieniany jest z dnia na dzień. Często na zamówienie silniejszych, zamożniejszych, mających wpływy, mające niestety podłoże POlityczne, dobija polski żużel i prowadzi na manowce. Jedna rzecz w tym wszystkim niezmiernie niepokoi, że za wielką ''góra'' paragrafów, regulaminów, przepisów nie widać niestety człowieka zwanego kibicem. Jesli by miało jeszcze dojść do kupowania sobie udziału w rozgrywkach Ekstraligi(coś tam plotą o Wybrzeżu i Unibaksie). To gdzie ma wtedy sens duch sportu? Byłby to sport za pieniądze, bogatych sponsorów którzy traktują go jak kolejną zabawkę ,aż sie znudzi. Te ''glebokie'' przemiany nie wyszły polskiemu żużlowi na zdrowie. Raczej skomplikowały i zaogniły sytuacje. Jak zwykle bywa w Polsce byl ''slomiany'' zapał, zabrakło konsekwencji w działaniu i wiary w sukces.Pozostała jak zwykle najlepsza w takich przypadkach prowizorka. Niezmiennie w działaniu przeszkadzają nam narodowe cechy swary i zasciankowość. Jak niektórych dzialaczy wybierali,to z zachwytu aż cmokali- Jakie style jakie formy, toż to istny wzorzec normy, a po latach zobaczyli spaprane reformy.Wiązano z nimi jakieś nadzieje że w polskim SPEEDWAYU będzie jak w RAJU. Ale to byl tylko niestety SEN!