Mirosław Jabłoński,pewny swojej wartości człowiek który ujął mnie swoją rozwagą i dojrzałością sportowca,żużlowca z charakterem,na kolejny rok przedłużył kontrakt z Włókniarzem.Gdyby nie wierzył w to co mówi uznałbym go za romantycznego. Podjął jednak decyzje pozostania w klubie,nie mając pewności,czy zagości na stałe w składzie ekipy z Częstochowy,a to już nie romantyczność,tylko odpowiedzialne działanie żużlowca.Sportowca który marzy by pokazać wreszcie pełnie swoich możliwości,na ekstraligowych salonach. Walka będzie trudna,bo w międzyczasie doszedł do ekipy Włókniarza Grzegorz Walasek,co komplikuje nieco sytuację Mirosława Jabłońskiego w częstochowskiej drużynie. Między stronami doszło jednak do porozumienia 18 listopada,gdy trwało jeszcze''polowanie''na Grzegorza Walaska i innych wolnych jeźdźców mogących coś zwojować w Ekstralidze. Dla wychowanka klubu z Gniezna to już trzeci sezon w barwach Włókniarza. Spodobała mi się jego postawa i jego lojalność jako człowieka,wobec klubu w którym w którym pracuje.Doradzano mu różnie,nawet by spróbował swoich sił w I lidze.Mirek zachował się tak jak powinien się zachować mężczyzna.Podjął walkę o miejsce w składzie i wcale nie stoi na straconej pozycji. Jak to mówią''jedna kawa i wszystko zostało dogadane'' Druga sprawa czy klub za tą lojalność go doceni bo różnie z tym w przeszłości bywało i nie mam tu zamiaru niczego owijać w ''bawełnę'' Mirek postawił wszystko na jedną kartę,chce powalczyć o miejsce w pierwszym składzie. Czy mu się uda czas pokaże,ale najwyższa pora by klub wobec którego pokazał swą lojalność mu to umożliwił,a nie zwodził go obietnicami. Pierwszy rok startów w barwach Włókniarza nie był przecież taki zły. Później splot różnych okoliczności(między innymi KSM) uniemożliwił mu starty i pokazanie pełni swoich możliwości. W bieżącym roku wystartował tylko dwa razy. To co można było wnioskować o jego formie? Po tych wszystkich zawirowaniach ze sponsorem Włókniarza i jego aresztowaniu,co niekorzystnie wpłynęło na wizerunek klubu. Mirek powiedział znamienne zdanie- bywały trudniejsze sytuacje i Włókniarz dawał radę. Dlaczego teraz miałby sobie nie poradzić?Malkontentom radziłbym się tego zdania uczepić jak rzep psiego ogona i się go trzymać. Skoro takie słowa wypowiada zawodnik będący tam w środku i znający realia,to ja mu wierzę.Dla każdego z klubów rok 2014 będzie ciężki,ale Włókniarz wychodził z nie takich opresji i tego trzeba się trzymać.Podoba mi się postawa zawodnika.Nie chodzi nie narzeka,wie że wszystko jest w jego rękach i w postawie na torze.Podczas pobytu w klubie nie miał takiego komfortu psychicznego jak Rafał Szombierski,który był w składzie niejako z urzędu(KSM),a wytrzymał tą presję i brak jazdy i pozostał.Trzeba to docenić. Marzeniem każdego kibica jest by zawodnik uzupełniający parę(takim by był Mirek) zdobywał 7-8 punktów w pięciu biegach meczu, także tych wyjazdowych,bo one mogą decydować o punkcie bonusowym. Czy Mirka Jabłońskiego na to stać? Myślę że tak,trzeba mu tylko dać szansę, by mógł się wykazać. W życiu bywa jednak z tym różnie,ale próbować trzeba zawsze,by sobie później nie pluć w brodę że czegoś się zaniechało. Każdy trener też ma inną koncepcję składu i na kogo innego stawia.Jak będzie w przyszłym roku Bóg raczy wiedzieć. O sprzęt Mirka byłbym spokojny, Fleming Graversen i brat Mirka coś wykombinują, bo to chyba ostatnia szansa dla Mirka, na skuteczne zaatakowanie ekstraligowych torów. Mirek jest w Częstochowie zawodnikiem lubianym, niekonfliktowym, ambitnym i ja w niego wierzę. Na częstochowskim torze już nieraz pokazał wspaniałe akcje i wiem co potrafi.Widziałem go też na szwedzkich trudnych torach i całkiem nieźle sobie radził. Na torze jest walczakiem, nie pozoruje jazdy i gdy ustabilizuje formę,będzie go na pewno stać na określoną liczbę punktów w meczu. Jest tylko jeden warunek,trzeba dać mu szansę na jazdę w lidze,ale to już leży w gestii decydentów klubu. Myślę że w jego przypadku na częstochowskim torze, trenerzy powinni zwrócić większą uwagę na jego wejścia w łuki.Trzeba to ćwiczyć do...śmierci.Gdy poprawi ten element jazdy, to będę o jego możliwości spokojny. Być może to się bierze stąd że ostatnio mało jeździł po polskich torach. Starty ma niezłe więc o ten element żużlowego rzemiosła jestem spokojny.Dobrze że Mirek stawia sobie wysoko poprzeczkę,bo nie stawiając sobie celów w życiu sportowym, można rozmyć się w ligowej szarzyźnie. Dobrze że podejmuję ''rękawicę'' i walczy o miejsce w składzie. Trzeba organizować treningi,sparingi, wtedy pokaże swoją przydatność w zespole.Gdy nie wyjdzie jest jeszcze w trakcie sezonu opcja wypożyczenia,ale ja w to nie wierzę. Nie wiadomo jak przejście Petera Kildemanda z I ligi wpłynie na jego postawę na torze. Tu upatrywałbym szansy dla Mirka,bo różnie z tym przeskokiem do Ekstraligi z niższych lig bywało.Tu nie ma zmiłuj,tu jest twarda walka o miejsce w składzie,a będzie decydował sprzęt.Czy Mirek ją wykorzysta zależy tylko od niego,od jego umiejętności i sprzętu i od niego samego. Jest jeszcze problem zawodnika rezerwowego,na wypadek kontuzji kogoś z podstawowego składu,W sezonie 2014 może być zastępowany tylko jeden zawodnik i to ten najlepszy w drużynie i to jest pewne ryzyko i utrudnienie(tak sobie wykombinowali prezesi) a teraz płaczą.Od kiedy istnieją zmagania sportowe życie sportowca nie jest łatwe,jeśli walczysz możesz przegrać,jeśli nie walczysz już przegrałeś.Mirek walkę podjął i za to mu chwała.W sytuacji kiedy do Włókniarza dołączył Grzesiu Walasek będzie to walka trudna,ale nie niemożliwa.Widziałem już w swoim życiu nie jedno''odrodzenie''sportowca,a zawodnik stawał się czarnym koniem sezonu.Czy tak będzie w przypadku człowieka z charakterem? Czas pokaże! Na kolana trochę WD-40, żeby zlikwidować zardzewienie wynikające z braku jazdy na polskich torach i JAZDA NA KOŃ,jak mawiał pewien klasyk. Subtelne słowa otuchy Mirka które wlały trochę nadzieji w częstochowskich kibiców, przewijają się we wszystkich wywiadach i za to dziękujemy. Życzę udanych występów w Ekstralidze,jak również na zagranicznych torach.W moich oczach jesteś wspaniałym szczerym człowiekiem, który mimo kłopotów w klubie nie roztrząsał tego na forum publicznym. Masz za to mój szacunek. Najważniejsze że wierzysz w swoje możliwości i łatwo się nie poddajesz, a to jest duży atut każdego sportowca.Ja wierzę ze sezon 2014,będzie dla Ciebie sezonem ''konia''. Czego Ci życzę, czekając niecierpliwie na finezyjna jazdę na torze!Mirek Jabłoński na zdjeciu pierwszy z prawej,obok Rune Holta!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz