poniedziałek, 21 października 2013

Historia częstochowskiego żużla-wychowankowie i najemnicy!

W dlugoletniej i wspanialej historii czestochowskiego Wlokniarza,tylko dwaj wychowankowie tego klubu z ogromnymi tradycjami,zdobyli zlote medale Indywidualnych Mistrzostw Polski seniorow.Trzeba siegnac jednak pamiecia do przeszlosci i przypomniec,jak to wszystko sie zaczelo.Byl rok 1946,kiedy to pierwsi smialkowie ktorzy dysponowali wlasnymi i pozyczonymi od mniej odwaznych kolegow,motocyklami czesto z demobilu,zaczeli krecic pierwsze kolka,na wzor dzisiejszego zuzla.. W owym roku 1946 reaktywowane zostalo wlasnie Towarzystwo Cyklistow i Motocyklistow,ktore dzialalo jeszcze w okresie przedwojennym. Pierwsze niesmiale zawody,nie przypominajace niczym obecnych odbyly sie w miejscu gdzie,dzis stoja dumnie budynki tzw.Cepelii. Wtedy to zauwazeni zostali jako potrafiacy niezle szarzowac,pozniejsi zawodnicy Stefan Sejfried.ktory pozniej zajmowal sie naprawa rowerow,motocykli i skuterow.Pewien niepoierzony wtedy mlokos,a pozniej powazny przedsiebiorca w Czestochowie Waldemar Miechowski,pozniejszy zawodnik Wlokniarza,Leonard Ciurzynski,Bogdan Laskowski. Gospodarze miasta szybko zauwazyli ze ten sport podoba sie kibicom,licznie oblegajacym takie zawody i ze zdobywa wielka popularnosc. Postanowili wiec jakos pomoc tym zapalencom i oddali do ich dyspozycji,boisko sportowedo pilki kopanej w znanej dzielnicy Zawodzie.Pierwsze prawdziwe zawody zuzlowe odbyly sie na torze zuzlowym na Zawodziu w 1947r. Tak wlasnie rodzil sie dzisiejszy stadion ARENA CZESTOCHOWA. Poczatkowo sprzet jakim dysponowali owi zawodnicy byl troche jak na dzisiejsze warunki dziwaczny. Czesto przerabiany z motocykli turystycznych,bo o nie bylo wtedy latwiej niz o samochod. Wyrzucano z nich zbedny osprzet,jak blotniki,lampy i wszystko to co przeszkadzalo w swobodnej jezdzie po tzw.torze. Zapalency dopieli swego i juz w nastepnym roku odbyly sie pierwsze wielkie i udane Ogolnopolskie Zawody Motocyklowe z podzialem na tzw.klasy,125ccm,250,350 i 500ccm. W 1948 r zaczely powstawac w calej Polsce,jak przyslowiowe grzyby po deszczu,kluby i sekcje motocyklowe. Sport ten w kilku miastach zdobywal niesamowita popularnosc i zyskiwal wielu zagorzalych kibicow. W Czestochowie trzon druzyny,ktora mogla juz rywalizowac na arenie ogolnopolskiej stanowili,znani napewno starszemu pokoleniu,Waldemar Miechowski,Marian Kaznowski(pozniej po wypadku trener i sedzia zuzlowy) Bogdan Laskowski i Wladyslaw Sulczewski. To byli panowie ktorzy tworzyli,jakze piekna i bogata w medale karte czestochowskiego zuzla. Za prawdziwy poczatek zuzla,uwaza sie jednak ten bez podzialu na klasy,ze wzgledu na pojemnosc silnika. Byl to rok 1949.kiedy to pierwszy tytul IMP zdobyl legendarny zawodnik Unii Leszno ALFRED SMOCZYK. Srebrny medal zdobyl wtedy EUGENIUSZ ZENDROWSKI,ze Skry Warszawa(tak,tak byly takie kluby w zuzlu),a brazowy medal przypadl w udziale zawodnikowi Polonii Bytom(teraz kojarzonej wylacznie z pilka nozna) JAN PALUCH.Sekcje w znanych klubach wtedy zakladano ze wzgledu na wielka popularnosc zuzla. Na pierwszy ZLOTY, i wogole medal,musieli zawodnicy i kibice Wlokniarza poczekac az do 1959 r,kiedy to pierwszy historyczny medal dla barw Wlokniarza zbobyl wychowanek STEFAN KWOCZALA. Bylo to 30.08 w finale w RYBNIKU. zdobyl wtedy 14 punktow,przegrywajac tylko jeden XIII bieg tych mistrzostw z FLORIANEM KAPALA, ze Stali Rzeszow, wtedy brazowym medalista,srebro zdobyl JAN MALINOWSKI,takze ze Stali Rzeszow.Na marginesie przypomne ze wtedy zespol Wlokniarza mial w tym finale,az 4 zawodnikow byli to kolejno.Stefan Kwoczala,zloto,Stanislaw Rurarz 5 miejsce,10 punktow,Julian Kuciak 10 miejsce 6 punktow i Bernard Kacperak 15 miejsce 3 punkty. Malo tego rozpedzony w tym roku 1959 Wlokniarz jako druzyna zdobyl zloty medal Druzynowych Mistrzostw Polski,choc slabo wierzono w ich triumf! Zrobili to pokonujac Gornika Rybnik i Legie Warszawa a w skladzie wtedy byli tacy zawodnicy jak-Stanislaw Rurarz,Bernard Kacperak,Bronek Idzikowski,Zdzislaw Jalowiecki,Julian Kuciak,Tadeusz Chwilczynski i Stefan Kwoczala. Kilka slow wlasnie jemu chcialem poswiecic.Jego kariera rozwijala sie prawidlowo,po powrocie z Angli gdzie tez swietnie dawal sobie rade.Nadszedl jednak ten fatalny dzien na torze Wandy w Krakowie gdzie  wjechal w niego bezpardonowo Edward Kupczynski.Co ciekawe bylo to ju za meta.Kwoczale wtedy az spadl kask z glowy.Niestety kontuzja ta okazala sie powazna,nastapilo zlamanie podstawy czaszki.Odzyskal zdrowie,ale o powrocie na tor Pan Stefan musial niestety zapomniec. GKZ Edwarda Kupczynskiego za ten faul zdyskwalifikowala,dozywotnio. Nastepny rok takze byl szczesliwy,choc druzyna troche spuscila z tonu.Wiekszosc jezdzila juz na JAPach,i FiSach.W 1960r spore postepy w jezdzie zanotowal BERNARD KACPERAK,co skutkowalo zdobyciem brazowego medalu,na torze w Gorzowie w dniu 10.07.1960r. Zloty medal zdobyl wtedy Konstanty Pociejkowicz z wroclawskiej Sparty,a medal srebrny Marian Kaiser z Legii Gdansk(znowu ta Legia). Tak,tak Legii i Gwardii bylo wtedy jak''mrowkow''.bo to byly kluby w wiekszosci wojskowe albo milicyjne.Taki byl wtedy swiat paskudny,kochane dzieci. Na nastepny medal wychowanka Wlokniarza mmusielismy czekac,niestety 15 lat. Byl to srebrny medal MARKA CIESLAKA w finale na torze w Czestochowie w 1975r. Zloty medal zdobyl wtedy nieodzalowany  Edward Jancarz ze Stali Gorzow,a medal brazowy Pawel Waloszek ze Slaska Swietochlowice. Zawodnicy Wlokniarza mieli jakies zastoje w dazeniu do slawy i medali. Znowu dlugo nam kazali czekac na nastepny medal. Stalo sie to dopiero w 1991r w wolnej juz rzekomo Polsce,za sprawa czlowieka ktory kochal,WHISKY,PAPIEROSY i SCIGANIE(tak przynajmniej mowil) SLAWOMIRA DRABIKA. Legenda czestochowskiego i nie tylko zuzla w pokonanym polu,pozostawil Wojciecha Zaluskiego z Kolejarza Opole i  Slawomira Dudka z Morawskiego Zielona Gora(ojca Patryka)Wszystko to mialo miejsce na torze w Toruniu. Slawek Drabik jak na legende przystalo,nie kazal dlugo czekac na swoj drugi zloty medal IMP. W 1996r zdobyl stadion Gwardii w WARSZAWIE,pokonujac w finale Adama Labedzkiego z Unii Leszno i Romana Jankowskiego,takze z Leszna.W nastepnym roku 1997 Slawek DRABIK,probowal powtorzyc ten sukces,na swoim torze w Czestochowie,lecz na przeszkodzie stanal mu wtedy Jacek Krzyzaniak.Pokonujac DRABIKA,w biegu barazowym i zapewnil sobie pierwsze i jedyne zloto.Wokol tego biegu barazowego bylo sporo kontrowersji,ale taki jest zuzel, Brazowy medal zdobyl wowczas nasz najbardziej utytuowany zuzlowiec Tomasz Gollob. W nastepnych latach,byly kolejne medale zdobyte w barwach Wlokniarza.ale nie zdodywali ich wychowankowie,a jezdzcy zaciezni,czyli najemnicy.w 2003 r Rune HOLTA zloty i w 2004r brazowy.Rune HOLTA zdobyl poraz drugi zloto,ale w barwach Unii Tarnow w 2007r Trzeba wspomniec Grzegorza Walaska ktory startujac w barwach Wlokniarza w 2004r zdobyl zloty medal i tytul IMP.W 2001r swoj pierwszy medal IMP,braz zdobyl wychowanek Wlokniarza,ale startujacy wtedy we Wroclawskiej Sparcie SEBASTIAN ULAMEK. Ten wyczyn udalo mu sie powtorzyc w IMP w Tarnowie ale juz w barwach Wlokniarza(Jas Wedrowniczek). Tak to plataly sie losy niektorych wychowankow.Czasem w pogoni za kasa,innym razem z braku wyniku i zagwarantowania miejsca w skladzie,albo z powodu KSM-u.Ale o tym innym razem,przy okazji przypomnienia medali zdobytych przez zespol Wlokniarza w Druzynowych Mistrzostwach Polski. Reasumujac tylko 5 wychowankow Wlokniarza zdobylo medale  Indywidualnych Mistrzostw Polski. To stanowczo za malo jak na dluga historie klubu.Czy na horyzoncie widac nastepcow? Tak!Artur CZAJA,ma zadatki na Mistrza Polski.Ma mocna psychike,talent i duzo pracuje.W tym sezonie widac tego efekty. Nastepny moze byc  Maksym DRABIK,jest umiejetnie prowadzony przez ojca.Byle nie za szybko chcial do skladu.Chyba ze na treningach i w zawodach mlodziezowych,bedzie wszystkich objezdzal i z prawa i z lewa. Sylwetka nie ustepuje ojcu, MAKSYM duza pod banda jest TWOJA.Wtedy warto zaryzykowac i puscic na gleboka wode,a najlepiej na dobrze mi znany tor Wlokniarza.Ktory moim zdaniem jest najlepszy w Polsce,dzieki Andrzejowi Puczynskiemu.Na zawsze razem z WLOKNIARZEM!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz