piątek, 4 października 2013

Zapach metanolu!

W życiu każdego człowieka są takie chwile,które mogą zdecydować o całym jego życiorysie i dalszej drodze życiowej. Są także sytuacje do których sami uparcie i celowo dążymy. Często jednak jest tak ze to kim się stajemy i czym zajmujemy decyduje, przypadek,nasze zainteresowania, ciekawość, zauroczenie, ślepy los,albo metodyczne działanie. Tak jest właśnie z fascynacja do żużla. Zaczyna się prozaicznie, od zawodów na które zabierała fanatycznie nastawiona do zuzla rodzina,znajomi. Potem były próby jazdy na rowerze,składając się na zakrętach jak żużlowiec,takie no wiecie brrrr,brym brym.Oglądanie zawodów na ekranie telewizora i...marzenia,ja tez takim bedę.Jeśli w danym mieście jest mini tor do żużla i rodzice maja ciut zasobniejsze portfele,sprezentują synalkowi mały motocykl.Nazywam je''koniki na biegunach''.Jednak na tych''rumakach'' można już kręcić niezłe kolka w zawodach dziecięcych i młodzieżowych.Poczuć ten smak adrenaliny i sportowej rywalizacji.Jak głosi przyslowie''apetyt rośnie w miarę jedzena'' i jak juz taki adept''liźnie''ślizg kontrolowany i potrafi wejść w łuk,to marzy o prawdziwej 500-setce.O kolorowym wypasionym GM-ie,bo z JAVAMI,teraz krucho.Firma w stanie upadłości,więc zakupy trzeba robić u innych producentów tych''zabawek np. u GIUSEPPE MARZOTTO (były włoski zawodnik)Jego sprzęt jest jednak trochę delikatny,mało wytrzymały i drogi w utrzymaniu.Ale czego się nie robi dla swojej miłości?Kto powącha raz zapachu METANOLU i otoczki tego sportu,złapie bakcyla i wsiąka na całe życie.W żużlu wszystko jest bardzo EKSTREMALNE,pieniądze,predkości i emocje.Z tym sportem wiąża się jednak ogromne wyrzeczenia i niewygody. Trzeba naprawdę dużego samozaparcia i dyscypliny by poradzić sobie,w trudnych sytuacjach.Upadki, kasowanie motocykli,spanie w hotelach, niewygodne podróże w''busach''Dobrze zorganizowana logistyka to połowa sukcesu i wymierne pieniądze. Czasem trudno jest pogodzić starty w odległych krajach w całej Europie a nawet na innych kontynentach.Dochodzą do tego różnego typu,eliminacje,zawody towarzyskie i imprezy promocyjne..Następuje zmęczenie materiału i''po balu panno Lalu''.Częste awarie i defekty na prowadzeniu,doprowadzają do frustracji i siadania psychiki u startujących często jeźdzców,co na pewno przekłada się na wynik sportowy.Pogoń za kasą niejednemu żużlowcowi zniszczyła dobrze się zapowiadającą karierę i spowodowała wcześniejszy rozbrat z żużlem.Częścią tego cyrku na kółkach,na dystansie czterech okrążeń,są tragiczne wypadki,wykluczające na jakiś czas zawodnika z uprawiania tego sportu.Upadki spowodowane przez rozbójnictwo torowe,prowadzą do trwałego kalectwa a nawet śmierci.Ten rok był dość wyjątkowy ze względu na dużo kontuzji,spowodowanych presją na wynik i ze względu na trefne tłumiki, których ofiarami sa GOLLOB,WOFFINDEN,HOLDER,SAJFUDTINOW i wielu polskich młodzieżowców. Dopełnieniem tej trudnej doli zawodników byli w tym sezonie sędziowie. W niektórych meczach byli ''aktorami'' pierwszoplanowymi,tylko szkoda że ze ''spalonego teatru''.Podejmowali nietrafne decyzje,wypaczające wynik spotkania,i niezgodne z regulaminem.Decyzje części''sprawiedliwych'' właściwie rzutowały na podział medali i skutkowały wytworzeniem złej atmosfery w już na starcie PLAY-OFFOW.Tylko komisarze torów zdali,w pewnym sensie egzamin.Choć mogli robic tory przyczepniejsze,ubijali,walcowali i tworzyli betony do jazdy gęsiego.Myśle że po przeszkoleniu i uwzględnieniu postulatów klubów,wszystko wróci do normy.W tej kwestii nie było tak źle,ale zdarzyły się przypadki że komisarz(jakoś kojarzy mi się z CCCP) nie miał o torze,przygotowaniu i jego wlaściwościach bladego pojęcia.Powodowało to nerwową atmosferę u niektórych gospodarzy meczów,bo ich zawodnicy nie kwapili się do jazdy w odmiennych warunkach torowych,niż te na których przez lata jeździli.To powodowało kłopoty z ustawieniami motocykli do danego toru,i często czuli się na własnym torze jak goście.Całe szczęście i ku uciesze mojej i zawodników startujących w moim mieście na ARENIE CZĘSTOCHOWA tor był zawsze przygotowywany wspaniale i perfekcyjnie.Uznany został za jeden z najlepszych w Polsce,co jest niewatpliwą zaslugą ANDZI(Andrzeja Puczyńskiego)który wyrasta na najlepszego specjalistę od przygotowywania toru.Co mnie jako kibica i osobę znajacą go osobiście bardzo cieszy.O tym że tor byl zrobiony zawsze świetnie,swiadczą opinie wszystkich zawodników jeżdżacych w tym sezonie na tym  wspaniale przygotowanym do jazdy TORZE w Częstochowie!.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz