piątek, 28 lutego 2014

Zakaz FIM zawieszony! W żużlu przywrócono normalność,to zasługa kibiców i sponsorów!

FIM,nareszcie uwierzyła że zakazami nic nie wskóra.Historia już nieraz udowadniała że przy pomocy zakazów nie da się rządzić i dyrygować świadomym społeczeństwem.Tylko zdecydowanej postawie kibiców polskich i firmom FOGO i NICE zawdzięczamy,to że FIM,''poszedł po rozum do głowy'' i wycofał się,ze szkodliwego dla całego światowego żużla,pomysłu,jakim był zakaz startów zawodników Grand Prix w cyklu SEC.Vito Ippolito na pewno czytał komentarze kibiców,co sądzą o tym niezgodnym z prawem europejskim pomyśle, obopólnych zakazów.Nawet mojego bloga ktoś z Wenezueli czytał,bo pozostawił ślad swojej bytności w statystyce.Decyzja jednak zależała tak naprawdę od Anglików z BSI,bo to oni trzymają łapę nad światowym żużlem. Zawodnicy z Anglii zaczęli stawać''okoniem'' swojej federacji,bo zmniejszyła im się możliwość zarobkowania i nie było innego wyjścia tylko odwiesić zakaz..Od lat w Polsce,nie było takiej mobilizacji i presji spowodowanej przez kibiców,na światowe władze żużla.Kibice zapowiadali że nie będą chodzić,na rundy GP,organizowane przez BSI i za to im wielka chwała.Mówiłem i pisałem,nie jeden raz,że na otwartej walce z FIM,zawsze można coś ugrać,potrzebna była do tego tylko wielka mobilizacja i stanowczość.Myślę sobie że to jednak nie koniec,zmagań z FIM,w tej sprawie.Bo FIM zagrał inaczej niż się spodziewano,celowo dał jeden rok zwłoki na wprowadzenie,nowych ustaleń i regulaminów,by firma One Sport,organizująca SEC,wycofała swoje pozwy o odszkodowanie.W ten sposób pogroził paluszkiem,by SEC miała się na baczności.Jeśli SEC wycofa pozwy w europejskich instytucjach,będzie już po przysłowiowej''herbacie''FIM łącznie z BSI,najbardziej zabolało,że zaczęli się wycofywać sponsorzy.Na początek dwóch,a nie wiadomo jaki byłby efekt końcowy.Czy za ich przykładem nie zaczęli by się wycofywać inni.Cóż znaczy jedna wygrana bitwa,jak wojna i ''podchody'' FIM,trwają nadal i końca tego sporu nie widać.Działacze światowej centrali,to cynicy,teraz zrobili krok do tyłu,by potem dać dwa kroki do przodu.Założę się że wspólnie z BSI,szykują po cichu następny szwindel.Teraz trochę złapali cykora,także z powodu akcji''Pusty stadion'' na imprezach Grand Prix,ale wrócą do tego tematu jak wraca bumerang.Zawsze powtarzam że o swoje trzeba walczyć,a niektórzy dziennikarze,zajmujący się żużlem(raczej plotkami) niech biorą przykład z kibiców i wspomnianych sponsorów i organizatorów SEC.Tylko w jedności siła,jeśli tego nie wiedzą,nie powinni zajmować się dziennikarstwem.Nie prywata,którą stosują niektórzy działacze klubowi,popijający szampana,ze sternikami polskiego żużla,ale solidarność z innymi przynosi wymierne efekty,dla polskiego żużla.Teraz ci działacze już próbują przypisywać sobie zasługi,że to dzięki ich koneksjom i wstawiennictwu,przywrócono,na chwilę normalność i odwieszono zakaz startów wzajemnych w GP i SEC.Pomimo że wprowadzono zawieszenie do 01.01.2015 r,to tak naprawdę ta wojenka podjazdowa trwa nadal.Jeśli czytam,że-FIM zawiesił wykonanie uchwały z dwóch powodów,to oczom nie wierzę.Pierwszy dotyczy troski o ''dobro sportu''a drugi na prośbę BSI,to ja im nie wierzę,to jest przygotowanie do odwleczonego w czasie zmasowanego ataku,na polski żużel.Może jestem malkontentem,ale zawsze na tym dobrze wychodzę(przynajmniej się nie rozczaruję),a moje przewidywania,co do przyszłości żużla,jak na razie się sprawdzają w stu procentach.Ta decyzja o zawieszeniu zakazu startów,jest antypolska i bije po ''łapkach'' SEC,bo kto będzie inwestował w coś co pięknie się rozwijało,ale praktycznie od przyszłego roku ma być zlikwidowane,za pomocą zmian i regulaminów.Z treści uzasadnienia,które przewija się w mediach wynika,jak duży wpływ na światową centralę FIM,ma angielska firma BSI.Skoro FIM w swoim uzasadnieniu piszę,że robi to''Na prośbę'' BSI,to znaczy że jest pod pantoflem tej firmy.Najbardziej zastanawia mnie jednak,brak solidarności,wśród polskich żużlowców,za wyjątkiem Adama Skórnickiego.Zachował się jak zwykle z klasą(vide jego wywiad w ''Tygodniku Żużlowym'' nr 9).To jest prawda,,że jak się durniom z FIM zabierze trochę kasy(FOGO i NICE),to od razu mądrzeją,ale czy na długo to się dopiero okaże.Prawda jest taka że za rok,ten cały cyrk znów się powtórzy,ale przez rok prezesi PZM i GKSŻ,przez ten czas sobie będą przypisywać zasługi.Nawet już to robią ustami pana Konikiewicza.Na jakiś czas uśpią czujność kibiców(nie moją) i wszyscy odudzą się znów z ręką w nocniku.Nie wolno a żadne skarby świata odpuszczać tym gostkom z FIM i BSI,a najlepiej by prawnicy firmy One Sport,podtrzymali swoje pozwy i decyzje,a polskie władze(od tego przecież są) dołożyły od siebie jakąś dotkliwą zmianę regulaminową,dla nich,by czuli na plecach oddech polskich kibiców,działaczy i sponsorów.Przykładów można mnożyć wiele,jednym z nich jest zmiana terminarza rozgrywek,naszej Ekstraligi,na soboty w 2015 roku,by nas czymś nie zaskoczyli.Dziwnym jest że pewien senator z ADHD,jakoś wobec krzywdzących opinii,wogóle nie zabiera głosu?Czyżby ze zwykłej zaściankowości(wszak firma SEC jest z Torunia).Nagle zrobił się wycofany,a jako polityk powinien martwić się o dobro ogółu,nie czubek własnego nosa.Z tego zamieszania można wysnuć jeden wniosek.To BSI z angielskiej firmy rządzi i steruje''leśnymi dziadkami'' z FIM.Niech tylko pan Konikiewicz nam nie chrzani,że PZM,miał swój udział w zniesieniu zakazu,bo to była presja kibiców i sponsorów.Oni nie zrobili nic,a niektórych nie wpuszczono nawet na obrady w Genewie.Zawsze broniłem SEC,na co są dowody na tym blogu i nadal będę bronić dobrej polskiej sprawy.Bo to dobry polski produkt,jakiego dawno nie mieliśmy i na dodatek z dobrą oglądalnością(Eurosport).Nie uwierzę jednak że PZM,''maczał''palce przy zniesieniu tego zakazu.Czy przy okazji tej sprawy prezes Witkowski znowu chce się ''ogrzać''?Niech sobie pan Konikiewicz poczyta fora internetowe.Wtedy może uwierzy,komu tak naprawdę chodziło o dobro polskiego żużla.Jak chce w to ściemnianie wciągnąć prezesa PZM,to na pewno nie z nami,kibicami.My prezesowi PZM , już nie wierzymy.Jeśli panu Konikiewiczowi kazali tak mówić,tym gorzej dla niego.Z kibicami nie wolno tak pogrywać,bo to my Wam uratowaliśmy SEC.Bo tego naprawdę chcieliśmy.Pan prezes Witkowski niech się ogrzeje w domu przy kominku,napije się koniaku , za pomyślność polskiego speedwaya,bo przy takich rządach długo nie pociągnie!

niedziela, 23 lutego 2014

Działacze klubowi w sprawie tłumików,nadal niereformowalni!

Zaściankowość działaczy jest niereformowalna,to jest tendencja niestety stała. Każdy sobie rzepkę skrobie i patrzy tylko na czubek własnego nosa.W komedii''MIŚ''przewijała się często taka kwestia'' chodzi przecież o dobro naszego klubu''.Warto w tym miejscu przypomnieć także drugą ważną kwestię z tego filmu''Łubu du bu,niech żyje nam prezes naszego klubu''Ta drugą powinni powtarzać kibice swojemu prezesowi Maciejowi Zmorze,bo najwyraźniej lubi wychodzić przed orkiestrę i jak mu kadzą. Na pewno mu nie chodzi o całość i dobro polskiego żużla, jemu chodzi tylko o dobro własnego podwórka,a''po nas choćby potop''Lubiłem kiedyś drużynę Stali i w młodości często bywałem na stadionie. Znałem nawet kilku zawodników,zresztą pisałem już o tym przy okazji rocznicy śmierci Edka Jancarza.To co się dzieje obecnie,nie tylko w Gorzowie,ale innych klubach.to jest wychodzenie przed szereg.Powtórzę tu powiedzenie''że zawsze lepiej jest wejść komuś w drogę niż w d..ę''Niektórzy prezesi tak się zachowują jakby chcieli wejść w to drugie, FIM i polskim działaczom niższego szczebla i niektórym politykom.Swoimi wywiadami jako ekspert p.prezes Stali na pewno,UCZYNIŁ WIELKI KROK,ku podziałowi w środowisku żużlowym,choć zaściankowość i antagonizmy tego środowiska,znane są od lat,to prezes postanowił jeszcze dolać oliwy do ognia.Właśnie tacy ludzie bez wyobraźni dobijają ten sport,nierozważnie plotąc głupstwa,byle się popisać przed czytelnikami i kibicami.Uważam przeciwnie do p.prezesa że Pan Szymański powinien wprowadzić tłumik Demskiego,bez żadnych konsultacji w tym zaściankowym środowisku.Tak jak to zrobiono z poprzednimi tłumikami za sprawą FIM.Skoro środowisko jest podzielone i nie można liczyć z jego strony,na żaden kompromis,to trzeba wprowadzić dowolność.Kto chce może używać,wtedy się tak naprawdę okaże kto miał rację w tej sprawie,Czy motocykl niekontrolowanie przyspiesza po klapnięciu gazem i czy na tłumiku przelotowym wydłuży się żywotność silnika? Bo jak to mamy sprawdzić,gadając że się nie da? Trzeba też dowiedzieć się czy to wymaga głębszej,czy tylko kosmetycznej regulacji i czy to obniży koszty zawodnikom..Po co naprzód bez sprawdzenia kłapać dziobem.jak bocian na bagnach.Najpierw trzeba jednak sprawdzić,by być pewnym kto w tym sporze ma rację.Przecież te tłumiki na których jeżdżą obecnie żużlowcy,wprowadzono z dnia,na dzień bez żadnych konsultacji.Wtedy nikt nie bredził(poza wyjątkami) o kosztach i dopasowywaniu,za to pełno było łamistrajków,którzy byli chętni do jazdy na tym badziewiu.Czemu teraz nagle słychać pomruki etatowych''komentatorów'' znających się na silnikach i żużlu,jak kura na pieprzu.Niepotrzebnie Pan Zmora próbuje robić za gwiazdę speedwaya,znającą się na wszystkim,bo to skłóca tylko środowisko i wygląda na to że poza czubkiem własnego nosa innych na swej drodze nie dostrzega.Zastanawiam się czy tu chodzi o zwykłą zawiść,bo jeśli tak to my jako kraj,nigdy nie wprowadzimy do użytku czegoś,co jest dobre i polskie.Mamy przykłady naukowców którzy ze swoimi patentami nie mogli się przebić we własnym kraju i sprzedawali swe pomysły za granice.Która skwapliwie z tego korzystała przedstawiając,je jako swoje pomysły.Czy do tego dalej dążymy? Później nam wciskają licencje,że to ich myśl techniczna.Skoro ci dwaj panowie(lizusy) jeden z Zielonej Góry,a drugi z Gorzowa,mówią jednym głosem,to ja im nie wierzę,bo dają tym przykład,że bezgranicznie popierają FIM,który tak się zna na żużlu,jak ja na balecie mongolskim.GKSŻ powinna dopuścić tłumiki,zostawiając zawodnikom pole wyboru,a nie prezesom klubów,którzy to prowadząc klub z ''nadania''często nie mają pojęcia o żużlu.Są nastawieni na podszepty innych.Jak to się skończyło dla klubu z Rzeszowa,wiemy.Gdyby Pani Marta Półtorak nie posłuchała w Lesznie Pedersena(w wielu innych sprawach także) nie byłoby walkoweru i to Rzeszów mógłby jeździć w Ekstralidze.Zawodnicy są tylko kierowcami,a niektórzy z nich nie znają się wcale na mechanice.Wiedzą gdzie jest sprzęgło,gaz i jak się jeździ w lewo ślizgiem kontrolowanym.Są często zdani na swoich mechaników,którzy nie zawsze podpowiadają im dobre dla nich rozwiązania.Coś tam zasłyszą,coś przeczytają,coś dołożą z własnej inicjatywy,ale nieraz z marnym skutkiem.To tak metoda prób i błędów,raz wyjdzie ,a innym razem nie.Nasi mechanicy są w dalszym ciągu w fazie eksperymentów i jeszcze długo się to nie zmieni.Może się to zmienić gdy opracujemy coś swojego(taką rzeczą jest właśnie tłumik p.Demskiego) i musimy to z całą stanowczością promować,a nie sekować,zniechęcać z czystej zawiści.Wazelina w stosunku do FIM,nie jest dobrym rozwiązaniem,to jest raczej woda na młyn tej biurokratycznej organizacji.Mnie już w polskim żużlu nic nie zdziwi,nawet młody prezes Zmora,który udaje udaje wielkiego znawcę żużla.Nie zdziwi mnie również to że po wielu latach nienawiści(za Komarnickiego) w Gorzowie chwalą Falubaz.Robią to dla koniunkturalizmu.Kierowanie się własnym interesem i egoizmem,jest ze wszech miar szkodliwe dla polskiego speedwaya.W konfrontacji z życiem uwidacznia się u niektórych działaczy idea samousprawiedliwień,oszustw i zachowań,polegających na dopasowywaniu swojego systemu moralnego do bieżących potrzeb klubu i do sytuacji i wygody własnej oczywiście.Giętki kręgosłup moralny prawie wszystkich działaczy nie pozwala im poświęcić się dla wielkiej sprawy,jaką jest cały polski żużel.Trwają sobie w tej zasciankowości,dla poklasku i chwilowej sławy. Nie wiem dlaczego p.Zmora bezgranicznie wierzy FIM(może jest łatwowierny,albo podatny na tej organizacji kłamstwa) przecież to  światowe ciało niejednokrotnie oszukało polski żużel i ja im nie wierzę ani na jotę.Ale to sprawa p.Zmory,naiwniaków nie sieją,oni się rodzą,na gruncie polskim.Twierdzi w stu procentach że były podstawy prawno-regulaminowe staje po stronie FIM.Ja jednak twierdzę że do tej pory nie ma konkretnego i namacalnego uzasadnienia,bo z tego co otrzymaliśmy nie wynika dlaczego homologacja nie została przyznana.Nie otrzymaliśmy z FIM do wiadomości publicznej wyników testów.Jak powiedział jego twórca p.Leszek Demski-''w piśmie FIM,nie ma ani słowa o nieprawidłowościach w budowie wewnętrznej tłumika''.Krawaciarze z FIM odpowiedzieli Leszkowi Demskiemu na zasadzie''nie bo nie'' Polscy kibice czekają na wyjaśnienie p.Charlesa Hennekama,dlaczego polski tłumik został odrzucony? Najlepiej niech pokaże to test porównujący oba te tłumiki,ten z firmy MotoService i nap.King lub Akrapovic.Wtedy FIM,będzie wiarygodny inaczej w bezczelny sposób nas Polaków oszukują,a nasi działacze nie mają pomysłu jak skutecznie zareagować.Tu nie ma co ''owijać w bawełnę''p.prezesie Zmora,choćby nie wiem jak się Pan''gimnastykował'' w swojej wypowiedzi.to jasno trzeba sobie powiedzieć.To jest spisek FIM w stosunku do polskiego żużla  i zemsta BSI za SEC.Te nowe trendy które chce Pan lansować i wprowadzić na gorzowski stadion,czyli zakaz palenia tytoniu,szybko Panu wywietrzeją z głowy gdy zobaczy Pan frekwencję  na stadionie,po zakazie palenia.Większość palaczy będzie wolała wydać tą kasę na napój chmielowy,niż na bilet wstępu na mecz,gdzie na wolnym powietrzu nie będzie można puścić dymka.Niedługo wprowadzicie zakaz oddychania na świerzym powietrzu,bo takie są trendy i chęć przypodobania się UE.Sorry ale sonda na pewnym portalu którego jest pan ekspertem(buhahaha) nie odzwierciedla faktu co o tym pomyśle myślą kibice,a nie ''komentatorzy''(czytaj trolle).Nawet gdybym był niepalącym osobnikiem,wolałbym pojechać na ''majówkę'',bo nie lubię,jak dla własnej popularności, ktoś taki chce mnie na siłę uszczęśliwiać, nie pytając mnie o zdanie w tej kwestii.To następny idiotyzm!Jeszcze jedna dziwna sprawa z poletka FIM,która dobitnie świadczy o spisku FIM,wobec polskiego i europejskiego żużla klasycznego. FIM,inaczej potraktował niedawno zawodników w ice speedwayu(dla niewtajemniczonych,to żużel na lodzie) zezwalając dwóm zawodnikom z Niemiec,na start w Indywidualnych Mistrzostwach Europy w wyścigach motocyklowych na lodzie.Z tego wynika,że dla FIM są równi i równiejsi.Skoro przebywający na tych zawodach z ramienia FIM Istvan Drago,dopuścił do startu w tych zawodach tych zawodników,którzy biorą także udział w światowym championacie.Czy to tylko,bałagan,biurokracja czy świadoma decyzją?To właśnie musi polskim kibicom wyjaśnić FIM!Pan przewodniczący GKSŻ Piotr Szymański,już zaczyna w sprawie tłumików kluczyć.twierdząc że większość zawodników nie chce zmian. Niech nam to udowodni.że ta większość tak chce i poda nam kibicom ich nazwiska. Niech pokaże że ma w spodniach nabiał,a nie kapiszony.Piotr Protasiewicz już robi w gacie.Jarek Hampel jest odrobinę wyważony,ale jest przeciw.Brawa dla Janusza Kołodzieja i Adama Skórnickiego,którzy w tej sprawie wykazują zrozumiały patriotyzm,a reszcie chodzi wyłącznie o kasę.Jak wprowadzano odgórnie tamte tłumiki przez FIM,to najwięcej jak pamiętam,pomstował na nie Jarek Hampel.Przypominam sobie słowa z jego wywiadu-mówił że są niebezpieczne i zagrażają życiu i że przez nie jest mnóstwo niebezpiecznych wypadków.Janusz Kołodziej pięknie to ujął i zachował się,jak zawsze z klasą,a inni żużlowi łamistrajkowie powinni się od niego uczyć,a nie niepotrzebnie kłapać dziobem.Trzeba dać wybór zawodnikom.Kto chce niech jeździ na tej zapchajdziurze,a kto chce na przelotowym.Powinien mieć do tego prawo.Koniec kropka. Panie Szymański niech Pan nie robi z gęby cholewy i nie uchyla się od swoich obowiązków.Niech Pan rozmawia z zawodnikami,a nie nastawia ich jeden przeciw drugiemu.Niech Pan coś zrobi wreszcie dobrego dla polskiego żużla.Swoją drogą dziwna sytuacja zapanowała w polskim żużlu,tłumika bronią kibice,a nie zawodnicy,którzy najbardziej na niego narzekali.Dziwne!Ale w Polsce to zupełnie normalne!

czwartek, 20 lutego 2014

Zmarnowane lata polskiej wolności!

Państwo nie powinno ulegać medialnym emocjom i manipulować prawem, a niestety tak się ostatnio dzieje.Państwo które poprzez jego przedstawicieli w Sejmie RP, psuje prawo i wykorzystuje je do partyjnych celów, nie jest godne miana demokratycznego. Jeśli chce być dla obywatela państwem wiarygodnym, nie powinno ulegać presji,nawet w imię ważnych celów.Bo cele nie uświęcają środków. Nasze państwo jest niestety w  zupełnej rozsypce,stwarzając pozory normalności i demokracji. Wystarczy popatrzeć,na te ogromne kolejki w służbie zdrowia,by wszystko wiedzieć,bez zbędnych słów. Obecne państwo to atrapa normalności. ZUS,KRUS, działają na ''krawędzi''(niedługo zabraknie kasy na wypłaty).Trzeźwo myślący obywatel,powinien zadać sobie fundamentalne pytanie. Czyją własnością są,banki,przemysł,zakłady,sklepy wielkopowierzchniowe? Jaka jest dziura budżetowa,którą próbuje manipulować obecna władza,by ukryć,zadłużenie naszego kraju przed społeczeństwem.Na zewnątrz trwa zabawa,uśmiechy,poklepywania i obiecanki, a w środku próchno. Solidarność potrzebowała na rozwalenie tego kraju 25 lat i nie zrobiła przez te lata nic,by przepaść między bogatymi ,a biednymi się nie pogłębiała w tak szybkim tempie.Ci''fachowcy'' najwyższej klasy,jakimi się mienią,sami się wyżywią.To hasło jest mi znane z poprzedniej epoki.Tacy ''fachowcy jak:Jan Krzysztof Bielecki,Leszek Balcerowicz,Janusz Lewandowski(na ciepłej posadce w Brukseli)śp.Tadeusz Mazowiecki, Jerzy Buzek, największy szkodnik,bo spaprał wszystko nieudanymi reformami,gnębiącymi w sposób niewyobrażalny zwykłych ludzi.Marian Krzaklewski,człowiek bez polotu,sterowalny przez innych,przypominający niedawnego min. transportu Nowaka(lalusia) i całej tej reszty,którą szkoda wspominać,a która już rządziła i nadal pcha się do koryta jak: Miller,Kaczyński,czy Tusk67. Oni wszyscy są w najwyższym stopniu hipokrytami,kłamcami i cynikami.Nawet rzeka czasami potrafi oderwać się od koryta,oni nie.A zniszczyli w ciągu tych lat,to co zbudowano od wojny. Nie istnieje PKP(rozwalił Buzek), są tylko jakieś szczątkowe spółki. Żeby jeszcze więcej nakraść i dać zarobić swoim kolesiom z partii. Po to właśnie jedne spółki są, od szyn,inne od torów,jeszcze inne od nieczynnych dworców, peronów, przewodów, prądu i rozjazdów. Istny cyrk, dla zamydlenia oczu obywatelom,którego nie mogą ujarzmić od 1989 r(albo z premedytacją nie chcą,bo łatwiej można kręcić''lody''). Idąc tropem''Lokomotywy''Tuwima.A ilu w tych różnych spółkach, jest prezesów, ich zastępców, dyrektorów biur, kierowników, różnej maści''specjalistów'' i młodych wiekiem doradców, z pensją przekraczającą wyobrażenia, zwykłego zjadacza chleba.Ta zgraja nierobów musi przecież jeszcze,wozić czymś swe tłuste tyłki.Muszą być więc wygodne limuzyny(najlepiej z klimą) kierowcą i dużymi,nie limitowanymi wydatkami na paliwo,do nich. W tych spółkach wyspecjalizowały się pewne grupy, które tworzą lewe ustawiane przetargi,na zakupy sprzętu informatycznego.Często kilka razy tego samego(kto to kontroluje,partyjni koledzy?) Czy za takie marnotrawstwo środków publicznych, poniósł ktoś jakieś konsekwencje? Owszem.parę płotek,wystawionych do odstrzału ukarano,a grube ryby nażarte,nadal pływają na powierzchni. Padły huty,cementownie,mleczarnie, a my kupujemy podrabiane i oszukane produkty.Na wszystkich towarach,bez wyjątku nas oszukują. Nawet bankom dali takie prawo że po 10 latach gnębią,tych którzy zaciągali w nich kredyty,urojonymi długami,rzekomo za upomnienia i telefony monitujące.Kto to sprawdzi.W ten sposób dali do rąk firmom windykacyjnym oręż do reki,a te wspólnie i w porozumieniu,natychmiast zaczęły wzywać i mobingować,około miliona emerytów i rencistów,bo z nich najłatwiej ściągnąć i są podatni na zastraszanie przez te powstałe windykacyjne firmy,które dziwnym trafem działają wspólnie z zachodnimi bankami,które w Polsce dostały od parlametarzystów ogromną władzę,nad nieświadomym zagrożeń społeczeństwem. Dla tych operacji.na wskutek lobbingu stworzono nawet e-Sąd w Lublinie,gdzie wnioski są rozpatrywane w ciągu 3 dni,bez niczego nieświadomego pozwanego.Często specjalne powiadomienia są wysyłane na inny adres korenspondencyjny,by pozwany nie mógł w terminie odebrać pozwu i skutecznie się odwołać do sądu powszechnego,gdzie zazwyczaj pozwani wygrywają.Bo na podstawie znowelizowanego w 2013r(cóż za refleks) prawa,te wierzytelności o obrocie gospodarczym na podstawie art.117 p 2 i art 118 Kpc,przedawniają się po upływie 3 lat.Ale ludzie o tym nie wiedzą i nadal są nękani przez te firmy windykacyjne.Te banki,tak samo jak sklepy co 3 lata zmieniają nazwy by nie płacić podatku i nadal spokojnie działają,pod innym szyldem.To jest chore. Mam nadzieję że nowy rząd,jaki powstanie po wyborach,przyjrzy się wnikliwie,tym oszustwom i wyłudzaczom. Wracając do życia codziennego,naszych rodaków,po likwidacji,przez Balcerowicza PGR-ów,ponad 1,5 mln ludzi z nizin społecznych,w przeważającej większości na wsi straciło z dnia na dzień pracę,której nie ma tam do dziś.Po tych nieszczęsnych reformach Balcerowicza i Buzka wpadli w jeszcze większą nędzę(i nie nazywajmy szamba perfumerią jak mawiał klasyk z Torunia).Grzebią w śmietnikach,zbierają puszki po napojach zwanych,napojem chmielowym.Utrzymują się z doraźnych zasiłków i dorywczych prac(przeważnie latem,a zimą co,zęby w ścianę?) Na tych popegerowskich terenach,jest już ogromna patologia i beznadzieja,która wciągnęła w swoje tryby,kolejne stracone dla społeczeństwa pokolenie. Nie często się zdarza by ktoś z tamtych terenów,wyjeżdżał za pracą,za granicę,bo to w większości ludzie bez wykształcenia i przygotowania zawodowego,bez zawodu i żadnego przygotowania do życia,na obczyźnie.Jeśli jakim cudem zdobyli wykształcenie,to w żadnej mierze nie przestaje do realiów współczesnego świata.Trudno im się przystosować do nowych warunków,skoro przez ostatnie lata,biedy nie robili nic,tylko pili wino marki''Arizona''Wino Tuska''albo inne badziewie tego typu. Edukację zdobywali zaś na ławeczce,jak w serialu''Ranczo''To nie kto inny, tylko Balcerowicz ''zarzucił'' społeczeństwu pętlę zadłużenia,na szyję. Powysprzedawał majątek narodowy za grosze co do jednego zakładu,zostajając rzekomo te strategiczne,które i tak są po części w prywatnych łapach zagranicznych inwestorów,bo trzeba było zapchać jakoś dziurę budżetową.Często jednak sprzedawano zakład za przysłowiową złotówę,na skutek różnych ''dziwnych'' przetargów,by potem go rozkraść,rozgrabić,a pieniądze ze sprzedaży tego mienia, wywieź za granicę.Teraz stał się nie strudzonym obrońca OFE,ze zwykłego cynizmu,bo on sam,albo jego koledzy z sitwy,włożyli tam kasę,którą chcą z zyskiem odebrać.Wszyscy są siebie warci,to nieudacznicy,albo cynicy udający nieudaczników,by nas kiwać i nadal oszukiwać.Jak może być w naszym dumnym rzekomo kraju,dobrze skoro chodzimy od dawna na pasku Międzynarodowego Funduszu Walutowego i wykonujemy tylko ich rozkazy,,zachcianki i polecenia. Dodatkowo do tego wszystkiego swoje ''trzy grosze'' i rękę przykłada kler,wtrącając się do rządzenia i mający nie uzasadnione roszczenia,do ziemi,dóbr majątkowych, by po odebraniu go od państwa odsprzedać z ogromnym zyskiem, prawie natychmiast. Politycy zawsze są od nich zależni,bo ci ich potem popierają z ambon,wskazując na kogo owieczki mają głosować w wyborach,Napuszony Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz wspólnie z MSZ,''wykończyli'' TV POLONIĘ,a Polonii Polskiej na całym świecie obniżono dotację,bo by nie starczyło na limuzyny dla dygnitarzy. Pisałem już po części o tym w poscie''Wolność słowa w polskiej demokracji'' Rządzący przez te lata minione,sknocili wszystko,nie potrafili porozumieć się ponad podziałami,jak w sprawie Ukrainy. Z ludzi którzy tu w tym kraju zostali i nie wyjechali do Anglii,czy Niemiec,czy USA,zrobili niewolników,tyrających za najniższą zapłatę,na umowach śmieciowych,bez żadnych praw socjalnych.Kto doczeka emerytury do 67 lat,a jeśli doczeka to będzie to emerytura głodowa,gdyż ludziom nie przyrasta staż z powodu braku pracy i umów śmieciowych. Ludziom starszym już teraz nie starcza na egzystencję.Są między młotem,a kowadłem,muszą wybierać,albo leki,albo śmierć głodowa.Waloryzacja tegoroczna,to hańba dla tego rządu,który dba tylko o własne koryta.Kilkanascie złotych,co przy emeryturze 1000 zł daje jakieś 15 zł(1,6 procenta) Czy wy nie macie wstydu? Nie boli pana premiera serce,że niektórzy jego koledzy,biorą w spółkach po 120 tysięcy złotych,miesięcznej pensji? Taki np.były minister Aleksander Grad,nie udało się z elektrowniami atomowymi(przez parę miesięcy brał pensję nie robiąc nic),to się przebranżowiłi jest już tam gdzie płynie prąd elektryczny,w spółce energetycznej,z pensją miesięczną,którą emeryt miałby wypłacaną przez 10 kolejnych lat.Ta pazerność to hańba tego rządu i wszystkich innych.Wszystkie kolejne rządy tak schrzaniły polskie prawo,że nawet wybitni prawnicy,się w nim gubią i mają kłopot z jego interpretacją.Zwykły obywatel nie idzie do sądu,po sprawiedliwość,bo go na nią nie stać,bo adwokaci są tak drodzy,że pozostaję tylko sprawiedliwość Boska..Ciągle jesteśmy manipulowani informacjami,w które człowiek z odrobiną mózgu nie ma prawa uwierzyć.A jednak potrafią tak ludzi omotać,że nadał na nich głosują. Młodzi ludzie w mig złapali że ich oszukują i nie będą mieć tu żadnej przyszłości,dlatego stąd wieją za granicę,by nie użerać się z tą zgrają,oszustów,biurokratów,szachrai i tą cała machiną urzędniczą,bo tylko w zasadzie to oni mają pracę.Niedługo,jak im będzie za ciasno,to będą się sami podgryzać,zresztą już to robią,nagrywają swoje rozmowy wzajemnie.Ci co są już ustawieni decyzjami Okrągłego Stołu,wogóle nie chodzą na wybory,bo oni już mają wygodne życie.Naród pozwolił rządzącym na różne ustępstwa,a ci z tego korzystają że ''hulaj dusza piekła nie ma''To dzięki tej zgrai,która od lat jest przy korycie mamy-niestałość prawa,zarządzanie emocjami(kastracja,dopalacze)wywoływanie i kreowanie paniki,przez przychylne media.Teraz mamy nowy''pasztet'',podrzucanie dowodów w sprawie czterokrotnego zabójcy dzieci? To państwo to już Putinada,bo przekroczyło już granice absurdu. Kiedyś były lotne hasła''socjalizm z ludzką twarzą''teraz,by się przydał ''kapitalizm z ludzką twarzą''Zapewniam wszystkich że,ani tego pierwszego,ani drugiego nie było i nie będzie.To tylko hasła na potrzeby cynicznych polityków.Istnieje za to krwiożerczy kapitalizm,którego wygranymi są jego piranie,które go stworzyły! Na koniec tego przydługiego wywodu przypomniała mi się fraszka Jonasza Kofty''Czy na świecie wiele się zmieni,gdy z młodych gniewnych,wyrosną starzy wkurwieni''?
Miało być tak pięknie.Wszyscy mieliśy leniuchować pod palmami.Takie wizje roztaczali przed nami cyniczni politycy!

środa, 19 lutego 2014

FIM poszedł na całość,w środowisku speedwaya zawrzało!

Dowodem na to,że bardziej lubię SEC,niż BSI,jest ten plastron po lewej stronie posta,z autografem osobistym Tomasza Golloba.Wyjaśnię dla mniej lotnych w niuansach żużla,że SEC to rodzima firma z nad Wisły,organizująca Mistrzostwa Europy,a BSI,to angielska firma organizująca Grand Prix.Jestem po ich stronie z różnych powodów.Na myśl zaraz przychodzi mi hasło jakie wymyślił znakomity aktor Wiktor Zborowski''Teraz Polska'' Tak polska organizacja PZM powinna natychmiast wyrazić swój słyszalny w świecie,a co najmniej w Europie,stanowczy sprzeciw,wobec zakazu startu wydanego pokątnie,bez naszego udziału przez FIM.Ta światowa organizacja,tak sobie to sprytnie wykoncypowała,że te obostrzenia dotyczą nie tylko żużla,ale wszystkich innych dyscyplin które podlegają Międzynarodowej Federacji Motocyklowej.Ale tak naprawdę ten zakaz uderza tylko w żużel,bo inni ściganci np.w Moto GP,nie startują z zasady w żadnych rozgrywkach kontynentalnych.Jeśli dobrze rozumie ich interpretację,to Chris Holder nie powinien startować w Grand Prix,bo niedawno zdobył tytuł innego kontynentu,a mianowicie Australii.W tej sprawie każdy dzień,przynosi nowe informacje,ale uzasadnienia tej decyzji nie znamy do dziś. Przypuszczam że tego uzasadnienia nie będzie wcale,na zasadzie''nie bo nie''Takie działanie oznacza tylko tyle,że nie robi się w FIM,nic by ta popularna dyscyplina w Europie się rozwijała. Ale co się dziwić,skoro z podsłuchanych rozmów przedstawicielki rządu USA,wynika że świat i Europa za bardzo za sobą nie przepadają...Zastanawiam się nad tokiem myślenia przedstawicieli FIM,i nie nadążam.Bo nie mogę sobie wyobrazić,by inna światowa organizacja FIFA,zakazała grać piłkarzom w Mistrzostwach Świata i jednocześnie w Mistrzostwach Europy. Ograniczanie startów wzajemnych jest bezsensowne i wynika z jakieś niekreślonych gier,albo ze zwykłego utarcia nosa i pokazania miejsca w szeregu Polsce. Wiele osób zastanawia się co leży u podstaw takiej,a nie innej decyzji. Frapujące jest pytanie,czy za tą decyzją nie stoi szef CCP FIM(Komisja Wyścigów Torowych) Włoch Armando Castagna? Od kiedy szefuje temu podmiotowi dzieją się rzeczy dziwne dla europejskiego żużla.Jeśli to jego sprawka,to źle o nim świadczy,bo nie pomaga a wręcz szkodzi,swoim byłym kolegom z żużlowego toru..To jest karygodne i by człowiek powołany do pomocy żużlowcom im szkodził i trzymał ''sztamę'' z krawaciarzami z żużlowej centrali. Zastanawiające jest to i PZM,powinien w tej kwestii udzielić nam wyczerpującej informacji,kto osobiście taką decyzję o zakazie startów podjął.Czy FIM sama z siebie,czy jej pachołki z grupy roboczej CCP FIM? Gdyby im tak dopisać do tej śmiesznej nazwy jeszcze jedno''C''z przodu,było by że Cep,Cepa,Cepem,Pogania. Tak ta zbiurokratyzowana instytucja się wobec nas zachowuje,jak kiedyś tamci wasale nie znoszący sprzeciwu,z pod znaku sierpa i młota.Żadnej dyskusji w Genewie nie było,bo podobno naszych przedstawicieli,na tym Kongresie FIM,nie dopuszczono do dyskusji,ani nawet na obrady. Przykre jest to że w Polsce nie ma jedności w tej sprawie,podobnie jak w sprawie tłumików.Są koterie i każdy sobie rzepkę skrobie.Prezes gorzowskiej Stali,już się zastanawia(choć do końca kontraktu,na Grand Prix ma jeszcze 2 lata),czy w 2015 r przedłużyć kontrakt z BSI. Głęboko chyba wierzy że pospłaca tym posunięciem długi. Myślę że po tym sezonie będzie miał jeszcze większe,niż planuje i naiwnie wierzy że mu się uda.W żużlu nic nie jest pewne,a najbardziej pewność.Wszystko zależy od pogody.My w Częstochowie coś na ten temat wiemy,w związku z organizacją DPŚ,która to odbija się czkawką do dziś.Gdyby nie ta organizacja i straty z tego wynikłe,dziś moglibyśmy spokojniej patrzeć w przyszłość.Wtedy nastąpiło załamanie pogody,przełożenie zawodów,później zawiedli kibice i frekwencja odpłynęła.Stąd impreza przyniosła straty.Czy dla prezesa Stali Gorzów- polską racją stanu i biznesem,(tak sam to ujął)jest podpisanie korzystnej,ale tylko dla BSI,wieloletniej umowy na poszczególne turnieje z cyklu Grand Prix i ''dymanie'' nas czyli Was z kasy? Jednym w to graj inni psioczą,tak to jest już w tej Polsce i było od Chrobrego,co sobie Polak wyrwał to było jego. Ci co podejmowali decyzję w FIM(o nas bez nas) to święte krowy,którym trzeba przytępić trochę różki. Armando Castagna jest tam od tego by bronić zawodników,a on były zawodnik,nawet w sprawie tłumików był po stronie FIM,a nie zawodników.Pytam więc kto go wybrał do tego gremium(oni nie zasługują na takie słowo) w CCP FIM jaka jest tam jego rola i co dobrego przez ten czas zrobił dla zawodników.Ciekawość mnie zżera kto go tam rekomendował(mafia?) By było jasne trzeba ujawnić nazwiska,kto na niego głosował(oby to nie byli Polacy?) Co na to UEM Europejska Unia Motocyklowa,a obecnie FIM Europe? Kto imiennie podjął decyzje o tej reglamentacji tytułów,która jest podłością wobec polskiego żużla.Czy to jest już bezpardonowa nagonka na polski żużel,wymyślona przez Ole Olsena(''ojciec GP'') i Paula Bellamy'ego,czy ja jestem już przewrażliwiony? Najwyższy czas by polskie władze żużla,wszystkich szczebli zajęły w tej sprawie konkretne klarowne stanowisko.Bo gdy teraz odpuścimy tym perfidnym graczom,to strach pomyśleć,co może wydarzyć się w przyszłości.Dla Panów z PZM i GKSŻ mam na koniec maleńki,ale dobitny cytat,zaczerpnięty ze znanego powiedzenia''Zawsze lepiej jest komuś wejść w drogę,niż w d..ę'' i tego się trzymajcie.Czy ktoś z Was zadał sobie kiedyś pytanie.Jak nasze sukcesy sportowe w żużlu przekładają się na pozycję żużla w Polsce i za granicą? Wszystkie zdobyte medale i mistrzostwa przechodzą bez echa.Polscy działacze są tak nieudolni,że nie potrafią przełożyć tych naprawdę dużo medali,na popularność tej dyscypliny sportu,jaką jest żużel.Ten sport niestety,małymi kroczkami odchodzi do''lamusa'' i traci na znaczeniu.Problemem polskiego żużla od lat jest to całe środowisko,zachłanne,zawistne i zaściankowe.Nasi działacze na arenie międzynarodowej,nie mają nic do powiedzenia,są mali i tylko przytakują podjętym tam decyzjom.Po pobycie w Genewie lawirują,jak wyjść z twarzą i otrzepać się z błota.FIM dobrze o tym wie bo ma dobrych''agentów wywiadu'' w Polsce wśród naszych wyrywnych sługusów.Prywatne interesy,ambicje i emocje''małych ludzików''wezmą górę,jak to było do tej pory.Sponsor z Leszna pewna firma której nie mam zamiaru tu reklamować,zapowiedział że nie wycofa się ze sponsorowania Pedersena i Bjerre.Właśnie o to chodzi FIM,by rozbić jedność i byśmy się wzajemnie pozażyrali. Jestem pewien że gdyby nie chodziło o żużlowców ich klubu z Leszna,to by się wycofali.Ale mają ambitnego prezesa który kiedyś powiedział że nie po to sprowadzał Pedersena,by włóczyć się w ogonie Ekstraligi.Chcą ją zawojować,a nawet powalczyć o tytuł.Tak więc zaściankowość i swój interes przedkładają,nad ważnym przesłaniem,które powinno popłynąć z Polski do FIM. My jako kraj i organizacja sportowa powinniśmy się trzymać reguły,że nikt w Unii Europejskiej ,nie ma prawa ograniczać nam tego,gdzie pracujemy i u ilu pracodawców. Bo tak naprawdę to od nas tylko zależy,czy wystarczy nam czasu na wypełnienie obowiązków,do których się zobowiązaliśmy w kontrakcie. Najważniejsze jest,czy je dodrze wypełniamy,bez szkody dla pracodawcy i klubu.Jest proste wyjście i na dodatek demokratyczne,jak utemperować takich sportowych łamistrajków i ich prezesów,którzy patrzą tylko na czubek własnego nosa. Nie oddajcie złomu,do skupu tego sponsora,a zarazem prezesa klubu.Zanieście go gdzie indziej.Gdy łamistrajk dostanie po kieszeni,się przekona co znaczy solidarność kibicowska.Sorry,jak mawiała pewna klasyczka,mamy wolność gospodarczą i mój towar mogę sprzedać,gdzie zechcę,nawet na Księżycu,albo innej planecie i nikogo to nie powinno obchodzić!

wtorek, 18 lutego 2014

Wizerunek Włókniarza legł w gruzach-Panie prezesie Mizgalski larum grają...

Jeśli ten medal obok na zdjęciu znaczy coś dla obu panów prezesów Włókniarza, tego pełniącego obowiązki w Stowarzyszeniu CKM Włókniarz p. Świącika i tego ze spółki CKM Włókniarz Mizgalskiego,to jak najszybciej się dogadajcie Panowie. Dla dobra kibiców, klubu który jak wynika z tego medalu ponad 65 lat i jest marką znaną w całej Polsce i na świecie,poprzez zawodników tu startujących na przestrzeni kilkudziesięciu lat Wreszcie dla dobra juniorów,którzy zawsze mają w klubie najgorzej,bo są traktowani jak niepotrzebny balast,a bywa że zdobywają więcej punktów od seniorów.Vide Artur Czaja i Rafał Szombierski. Żal serce ściska gdy słyszy się w różnej prasie i komunikatorach,takie zdania jak: Czaja nadal bez kontraktu. Łęgowik także może iść na wypożyczenie, do Wrocławia. Prezes Mizgalski podobno szantażuje Toruń,w sprawie Emila Sajfutdinowa? Włókniarz odda akcje za sponsorowanie klubu? Jeśli wierzyć tym komentarzom(a w każdej bajce trochę prawdy jest) to Rune Holta szykuje się do zakończenia kariery? Grisza Łaguta ma pretensję do zarządu o zaległości wobec niego? To Panowie prezesi nie jest już echo,tylko istna wieża Babel i niezła łamigłówka dla kibiców. To jakiś obłęd,o ile to prawda,albo robienie złego PR Włókniarzowi,przez inne kluby ich prezesów,albo dziennikarzy? Brnijmy dalej w ten świat prawdy,albo fantazji,bo sam już nie wiem co jest prawdą a co fikcją.Według prognoz niektórych dobrze zorientowanych prezes Mizgalski,podobno szykuje się powoli na radnego miasta Częstochowy.Śladem pana Danka,który to jako''wybitny''radny wspólnie z kolegami z jego formacji przyznał Stowarzyszeniu. CKM W łókniarz,kwotę 30 tysięcy złotych dotacji,na szkolenie młodzieży,a wyszło jakby dali tą kwotę na WACIKI.Tak patrząc z boku dostrzegam pewien paradoks. W ''Świętym Mieście''rządzi komuna. Okopała się na wszystkich stanowiskach,w spółkach zarządzanych przez miasto i rządzi i dzieli.Moim zdaniem niesprawiedliwie,Pamiętam jak prezydent miasta p.Matjaszczyk prowadził swoją kampanię,gdy starał się o ten fotel.Wtedy bezwstydnie i z zachłannością fotografował się ze wszystkimi osobami mającymi kontakt z Włókniarzem.Zapamiętałem sobie ten fakt,bo gdy tak się fotografował przewinął się też obok mojej skromnej osoby,stojącej z aparatem.Szkoda że wtedy nie nacisnąłem migawki,miałbym dziś niezbity dowód,na to że politycy tylko obiecuja''gruchy na wierzbie'Ale można go dostrzec na zdjęciach na stronach Włókniarza.Bo gdybym ja fotografował ''lewusa'' to by się mój dziadek Hallerczyk i żołnierz Piłsudskiego w grobie przewrócił. Teraz wyciął taki numer i jego rada przyznała 30 tys złotych dotacji.Nigdy nie wierzcie politykom,to blagierzy i kłamcy.Wierzę że powoli zbliża się ich koniec,bo wszystko w mieście padło na pysk.Inwestycje zakłady,sport i ktoś im niedługo dobierze się do...najlepiej gdyby to był prokurator,który by dobrze prześwietlił przetargi na te inwestycje w mieście(wiem coś na ten temat,bo miasto wspólnie z IKEĄ,nas szybko wywłaszczyły) Wracając do tej nieszczęsnej dotacji.Juniorzy są w zawieszeniu,tkwią w próżni,a do rozpoczęcia sezonu pozostało miesiąc z hakiem. Deklarują wprawdzie jazdę w macierzystym klubie,tylko czy to jeszcze możliwe? Czy Stowarzyszenie ma na tyle mądrych działaczy,że nie pozwolą odejść na poniewierkę dobrym rokującym na przyszłość juniorom,bo to w perspektywie może zaprocentować. Jeśli chodzi o spółkę to jakoś fałszywie,a co najmniej dziwnie brzmią takie słowa-PEŁNE TRYBUNY i DŁUGI W KLUBIE.Przez niekompetentnych ludzi,cierpi wizerunek klubu,którzy kiedyś od czci i wiary osądzali Mariana Maślankę.Teraz sami zostają osądzani.Jak się z tym czujecie Panowie z zarządu,czy nie jest Wam aby głupio?Za Maślanki Włókniarz długi spłacał,było może skromnie po incydencie z Pedersenem(porywanie się z motyką na słońce kosztuje),ale chłopcy walczyli.Teraz słyszę tu i ówdzie że możemy zostać wycofani z rozgrywek za długi.Jest coraz więcej niewiadomych a czas goni nieubłaganie.Chciałbym żeby to była kolejna ściema nieroztropnych redaktorków,a nie oczywista oczywistość,jak mawiał pewien klasyk. Skoro Michał Świącik chce startować na prezesa Stowarzyszenia CKM Włókniarz,to na pewno zrobi wszystko,by mieć na swoją wypłatę(już zwolnił Józka Kafla) i na dalszą egzystencję.Przecież prezes bez kasy to jak chirurg bez ręki.Na pewno jeden z juniorów pójdzie na wypożyczenie.Podejrzewam że będzie to Hubert Łęgowik,bo Wrocław to chyba jeszcze ma na niego 200 tys złotych,za jego wypożyczenie. W przypadku Artura Czai,to jest już kwota niebagatelna i wynosi 500 tysięcy złotych polskich.Apelowałem wiele razy do podmiotów gospodarczych z Częstochowy i okolic,by nie byli bez serca i pomogli Włókniarzowi.Nie jego prezesom,bo tych za nieudolność można odwołać,ale pomóżcie marce,jaką jest klub Włókniarz. To co się ostatnio dzieje to istny cyrk,jakiego ja sobie w Częstochowie nie przypominam,na przestrzeni kilkudziesięciu lat.To miotanie się prezesów,obiecywanie, nam gruszek na wierzbie(słuchałem prezesa Mizgalskiego w 1,5 godzinnym wywiadzie) mnie już przeraża. Patrząc na to z boku to wygląda to jeszcze gorzej.niż to co zrobił z polskim żużlem FIM.To istna wieża Babel,z której głosy owszem są, słyszalne ale czy one rozwiążą wszystkie problemy. Zróbcie coś wreszcie konkretnego,bo nam ten piękny stadion zaorzą i zrobią pastwisko dla owiec. Popadnie w ruinę,a tyle utopiono w niego pieniędzy,szkoda by poszedł w odstawkę i jakąś drugą ligę. Działanie obecnego zarządu,choć nie wszystko ,jawi się jak jakaś prowizorka,bez głów,bez żadnych planów,ale za to z jakim rozmachem ''gębą''pełną frazesów i obietnic.Obietnice to element gry w naszym kraju nad Wisłą-polityków.Jesteście od działania na rzecz dobra klubu,jeśli tego nie potraficie robić podajcie się do dymisji. Docierają też takie informacje że podobno prezes Mizgalski 14 lutego nakłaniał Emila Sajfutdinowa,do zrzeczenia się połowy długu,jaki klub ma wobec niego? Który wynosi 1,1 miliona złotych. Z różnych informacji przedostających się jakimś cudem do mediów zaprzyjaźnionych z jego menedżerem,wynika że może chodzić o połowę tej kwoty.Szantażując przy tym przeciąganiem sprawy tak,by zawodnik nie mógł jechać w pierwszych meczach sezonu.Jeśli tym podpowiadaczem takiego działania,jest pewien pan z Zielonej Góry,to gratuluję panu prezesowi Mizgalskiemu kolegów do brydża. Wracając do dotacji,jeśli miasto z radnymi i panem Dankiem,nie rozumią ile wynoszą koszty szkolenia żużlowca,a piłkarza,to proponuje by porównali-niebo do ziemi. Jeśli klub piłkarski otrzymał tak dużą dotację,to zasługa jego działaczy,którzy mają lepsze umocowanie polityczne w radzie miasta Częstochowy i politycznych patronów. Jeśli pan Prezydent Matjaszczyk,przyjdzie na stadion po nasze kibicowskie poparcie,to pokażmy mu drzwi. Na pewno coś tu nie gra skoro pan Danek z SLD i prezes Fan Klubu otrzymał podobną kwotę,co Stowarzyszenie CKM Włókniarz,instytucja szkoląca żużlowy narybek i mająca spore wydatki na sprzęt i szkolenie,W pierwszym rzędzie zabrałbym temu radnemu darmowe wchodzenie,na stadion z całą rodziną i kumplami królika.Może by wtedy inaczej zagłosował? Należy tym radnym którzy głosowali za tak niską dotacją,odebrać darmowe karnety,które niektórzy z nich otrzymali(nawet złote). Swój karnet kupiłem za własne pieniądze by wesprzeć klub. Spalę go publicznie na oczach prezesa,jeśli Czaja i inni wychowankowie,zostaną przehandlowani z Częstochowy.To zakrawa na kpinę z kibiców,którzy w większości utrzymują ten klub.Nigdy nie otrzymaliśmy rozliczenia publicznego,co się stało z pieniędzmi za bilety i na co konkretnie poszły.W 65 letniej historii Włókniarza nigdy nie byłem tak zmęczony,zakulisowymi rozgrywkami,jakie nam zafundowali wlodarze klubu na przestrzeni lat 2013/14.Teraz bardziej liczy się niestety forsa,niż przywiązanie i szacunek do barw klubowych!!!

poniedziałek, 17 lutego 2014

Maksym Drabik,niepokonany w XI Mistrzostwach Torunia w żużlu na lodzie!

Maksym''Torres''Drabik wyrasta nam na prawdziwego  fightera lodowych torów. Niedawno w Opolu wspólnie z Arturem Czają zajęli drugie miejsce w X Gali Lodowej.Gdyby nie mały błąd ''Torresa'' w ostatnim biegu,mogli zwyciężyć w tych zawodach.Teraz podczas XI Mistrzostw Torunia w żużlu na lodzie,w pokonanym polu pozostawił starych''wyjadaczy'' takich zawodów. W tym zawodnika, na co dzień jeżdżącego w Ekstralidze,doświadczonego Adriana Miedzińskiego.Wprawdzie ten ostatni w finale popełnił błąd,co bezlitośnie wykorzystał,młody 16 letni dopiero''Torres''Na tym właśnie polega piękno sportu, że jest nieprzewidywalny. Przecież wiemy z Olimpiady w Soczi,ile wynosi nowa jednostka miary obecnie''jedna Bródka''Tysięczne sekundy.Ważny jest wynik,bo idzie w świat,a liczy się wyłącznie zwycięstwo.Gdyby liczył się sport i kurtuazja,Apator nie uciekł by w ubiegłym roku z finału DMP z Zielonej Góry.Zawody ciekawe,choć trochę mam wrażenie,że w tych zawodach nie do końca sobą była Michaela Krupickova.Chyba ostatnio za dużo je słodyczy,albo knedlików,bo coś jakby nam przytyła. Młody ''Torres''to przy niej mizerota.No może poza Tomaszem Bajerskim,który podobnie jak Krupickova,ułomkiem nie jest.Po długiej przerwie wrócił do żużla,ale niczym mnie nie zaskoczył,poza wagą oczywiście. Nas kibiców klasycznego żużla,którzy łaskawym okiem zerkają na te lodowe zabawy,cieszy fakt,że młokos wygrywa z gwiazdą miejscowych, Miedzińskim zawodnikiem nie odpuszczającym nikomu,ale  tak to w sporcie już jest od jego zarania.Słynne powiedzenie''bij mistrza''nie spadło z Księżyca,wymyślili je przecież kibice.Maksym po zawodach musiał pocieszać,podłamanego i zapłakanego Adriana Miedzińskiego.Niestety w tym wypadku tytułu idol miejscowych nie mógł sobie kupić.Samo widowisko było wspaniałe,pełne wrażeń i zwrotów akcji.Publika zgromadzona,była świadkami kilku fajnych porywających mijanek i jak się okazało niezwykle ambitnie jeżdżących zawodników.Ciekawe zawody,wspaniała atmosfera,oby więcej takich imprez.Czekamy na Galę Sławka Drabika,ale pogoda w tym roku torpeduje te zawody i terminy są przesuwane w zależności od pogody.Jeśli ściśnie nas za gardło jeszcze raz zima,to na pewno się odbędzie,jeśli przyjdzie wiosna,będziemy musieli się obejść smakiem i poczekać do następnego roku. Sławek to żywa legenda Częstochowskich Lwów.W swojej 22 letniej karierze stoczył wiele wspaniałych pojedynków i zawodów.Oby Maksym''Torres''Drabik zapisał się na kartach historii żużla,tak wspaniale jak jego ojciec''Slammer'' Sławek Drabik.Tacy zawodnicy tworzą magię żużla.Czy będzie tak z  Maksem okaże, się gdy wkroczy do żużla!

sobota, 15 lutego 2014

FIM-wróg polskiego i światowego speedwaya!


Na zdjęciu po lewej to największy wróg polskiego żużla Wenezuelczyk Vito Ippolito. Znałem już jednego Wenezuelczyka,który chciał zmieniać świat razem z Fidelem Castro, chciał zaprowadzać komunistyczny porządek, był to Hugo Rafael Chavez,ale nie ma go już wśród żywych,coś go Bóg nie chciał posłuchać. Drugim człowiekiem,który chce żużel przemienić w komunę,nie znoszącą sprzeciwu jest inny jego ziomek Wenezuelczyk, VITO IPPOLITO. Szef biurokratycznej organizacji FIM. Który to wspólnie i w porozumieniu z paroma''gostkami'' z Anglii,między innymi z Paulem Bellamy'm,który to spełnia swoje marzenia za polskie pieniądze.podjęli próbę wykończenia polskiego żużla,wprowadzając do niego wzorce zaczerpnięte z głębokiego komunizmu.Co oznacza,że albo jesteś z nami,albo przeciw nam.Dołączył do nich inny ''TUZ'' żużla Włoch Arnando Castagna,który jako udziałowiec fabryczki skór chciał wcisnąć żużlowcom kit,że lepiej będzie dla nich gdy zamiast kevlarów,będą jeździć w skórach.Ciekawość mnie zżera,czy nasi zaściankowi działacze,staną na wysokości zadania i nie przyklasną,tym głupim i szkodliwym działaniom światowej centrali FIM. Jak już wiadomo,bo wszystkie media o tym trąbią,stało się to co od dawna przewidywałem i opisywałem na tym blogu.FIM,po(K)ryjomu podjął jedną z najgłupszych decyzji w sporcie,która zakazuje zawodnikom z Grand Prix startu w Mistrzostwach Europy(SEC).Działacze FIM,mają nas w głębokim poważaniu i postanowili się skupić na bardziej popularnych i bogatych dyscyplinach sportu motorowego,niż żużel.Bo tam jest nie ograniczony dostęp do większej kasy i finansowych grantów.Mamy już pierwszego łamistrajka,jest nim Andreas Jonsson(no i cóż że ze Szwecji).Dostał od organizatorów''dziką kartę na starty w cyklu Grad Prix,to chce wyjść z tego z twarzą.Nagle mu się przypomniało że chce być mistrzem świata na żużlu. Nic dziwnego,w takiej stawce,która pozostanie na placu boju w tym żużlowym coraz mniej znaczącym cyrku BSI,to nawet jakiś nasz pierwszoligowiec miałby szanse.Pozytywny sygnał popłynął od Tomasza Golloba,że nie przyjmie ''dzikiej karty''na Grand Prix w Bydgoszczy.Ale czy to dobry krok dla organizatora miasta Bydgoszcz? Wątpię,bo bez udziału Golloba,to frekwencja,na tych zawodach może być marna i miasto i klub dostaną po kieszeni,o ile do tego interesu nie dołożą.Mnie bardziej interesuje co na to slynny''czołgista''Jarek Hampel i Krzysztof Kasprzak,którzy są stałymi uczestnikami tego cyrku,a także jak się zachowa reszta żużlowej ferajny.Przecież gdy większość mocnych przeciwników zrezygnuje,to mają większe szanse na mistrza.Wiem natomiast jedno,jeśli teraz nie zastosujemy stanowczego sprzeciwu,polski żużel będzie w ''try miga'rozwalony,jak ten w Anglii.Stamtąd już wieją najlepsi zawodnicy(kasa misiu,kasa) i nawet w polskiej lidze żądają podwyżek,by sobie powetować utracone funciki i wszelkie straty finansowe,z powodu utraty zarobków w Anglii.Takie żądanie ma podobno Chris Holder i wnosi o renegocjację kontraktu  w Toruniu? Czy jego śladem pójdą inni? Jestem od dawna zdania że firma organizująca SEC,jest firmą,która pomaga w rozwoju żużla. BSI,wręcz przeciwnie szkodzi i światowemu i polskiemu żużlowi,bo próbuje nas zmuszać do dostosowywania przepisów do ich potrzeb,a szczególnie w kwestii dostosowywania terminów do ich cyklu.BSI,od dawna ma ambicję by zaszkodzić polskiemu żużlowi,bo od nich wszyscy liczący się zawodnicy uciekają.Zagraniczni zawodnicy niech się zastanowią.gdzie znajdą taką drugą''dojną krowę''jak polska  Ekstraliga? To my im postawmy warunki i zmieńmy terminy rozgrywania zawodów ligowych.Dochodzą pomruki,na razie sądujące,że Sajfutdinow,a w szczególności jego menedżer,też umią liczyć pieniądze i domagają się unieważnienia ENTRY FROM,zgody którą trzeba było podpisać na jazdę w Grand Prix,na długo przed rozpoczęciem tego cyklu.Jeśli ktoś straci na wojence z FIM i BSI to na pewno polska federacja,która nam obiecywała''gruszki na wierzbie''polscy zawodnicy,którzy de facto nic nie mogą zrobić,poza tym co im nakazuje FIM.Docelowo zaś straci cały polski sport żużlowy i jego działacze którzy stracą rzecz najważniejszą.Stracą twarz!Wszyscy komentujący zapowiadają w tej kwestii''wojnę światową'' o polski żużel z centralą światową FIM,a ja Wam mówię że pogadać to Wy sobie owszem,możecie i to będzie jedyny widoczny efekt tej wojenki,dopóki nadal będziemy członkiem tej biurokratycznej organizacji,nie mamy nic do powiedzenia.Dobrze wiedział o tym prezes PZM Andrzej Witkowski,tylko się z nami droczył i udawał do ostatniej chwili do ogłoszenia decyzji,że wszystko jest w porządku.Zresztą wszyscy,łącznie z szefem GKSŻ,p.Szymańskim i szefem Ekstraligi Stępniewskim,to potwierdzali..O ile wiem to jesteśmy oddanym członkiem FIM,za przyczyną paru działaczy z Polski i PZM nic nie może zrobić dopóki z rej organizacji nie wystąpi.W całej tej aferze niebagatelną rolę odgrywa Angielska firma Z jej szefem Paulem Bellamy'm na czele i jak na razie to on rozdaję karty,żeby było śmieszniej za polskie pieniądze.Trzeba ich odciąć koniecznie i szybko od polskiej kasy.Na początek dobry ruch zrobiły dwie firmy,jedna to FOGO,a druga NICE,i w tym kierunku trzeba iść,bo firma BSI,bardzo się utuczyła na polskich pieniądzach i obrosła w piórka.Trzeba ich koniecznie sprowadzić na ziemię.Ale jest jedno ale,to dotychczas skłócone polskie środowisko żużlowe,musi się porozumieć,ze sobą.Bo jak na razie sami sobie podkładają''ŚWINIE''Trzeba jakiegoś nietuzinkowego,odważnego przywódcy,by to wszystko ogarnął. Potęgi też mogą upaść,pod naporem słabszych(vide 1989r),tylko trzeba odwagi działaczy PZM i GKSŻ.Jeśli patrzeć na historię świata,czy Polski,to żaden przewrót nie miał by racji bytu,gdyby nie zdecydowane działanie słabszych,ale odważnych ,którzy postawili się mocniejszym i zawalczyli o swoją godność solidarnie.Bez ludzkiej solidarności,nie ma żadnej wolności.Widzę tu wielkie pole do popisu dla dobrych prawników obeznanych w zagadnieniach prawa europejskiego,którzy mogliby i powinni pomóc SEC,w tej wyjątkowo perfidnie uknutej intrydze przez ludzi z FIM.Trzeba się wreszcie w tej sprawie zjednoczyć,a nie psioczyć,bo żużlowy zachód zawsze miał nas w...Oni przyjeżdżali tu tylko po kasę. Już od 50 lat ukrywali przed nami różne nowinki techniczne,żeby zawsze być w przodzie.W Danii już dawno temu robiono doświadczenia z tytanem,ale ich zabroniono ze względów wojskowych i kosztów.Ciekawe czy teraz po latach Hans Nielsen,miałby w tej sprawie coś do powiedzenia? Nasi żużlowcy nie mając dostępu do nowinek i tak z nimi wygrywali,techniką jazdy i odwagą.Tak jak ci przysłowiowi polscy piloci,co polecieli by na drzwiach od stodoły byle tylko latać i walczyć.Trzeba zawalczyć o polski żużel i wyjść z tej organizacji i nie patrząc na utyskiwania niektórych zawodników, podjąć trudne reformy,dla naszego wspólnego dobra.Bo jeśli sprowadzicie żużel do ''parteru'' żadne pokolenie nie będzie  go w stanie szybko, sprawnie i z pożytkiem dla kibiców odbudować!

Armando Castagna

czwartek, 13 lutego 2014

Pechowy upadek Kamila Stocha! Złota Justyna ''Wielka'' Kowalczyk!

Znam wielu polityków,którzy upadli i do dziś nie wiedzą że upadli.Sportowcy tej klasy co Kamil Stoch, potrafią przyznać się do błędu,w przeciwieństwie do polityków.Kamil sam przyznał w wywiadzie,że popełnił błąd przy lądowaniu. Nie zwalał winy na warunki ,na skocznię i śnieg.Politycy gdy będą komentować to zdarzenie, przejdą samych siebie.Gotowi są nawet powiedzieć, że Kamil naruszył przestrzeń powietrzną Rosji,byle tylko przy tej okazji zaistnieć w mediach.Ale politykom chyba już się nikt nie dziwi.Sorry,tacy politycy,jaki kraj.Swoją drogą,nie to bym się czepiał,ale przy tej niespodziewanej pogodzie,skocznie i trasy biegowe pozostawiają wiele do życzenia.Ale z drugiej strony co ma robić organizator skoro temperatura sięga 25 stopni plus w zimie i zeskok i dojazd na skoczni pozostawia wiele do życzenia.Śnieg  jest miękki i chwila nieuwagi dekoncentracji może skutkować poważną kontuzją.Dobrze że po upadku służby ratunkowe zachowały się profesjonalnie i nie pozwoliły Kamilowi ruszyć się z miejsca upadku,bez usztywniacza na rękę.To typowy błąd przy lądowaniu,chwilowe rozkojarzenie i zbyt agresywne wyjście z progu doprowadziły do tego upadku.Dobrze że skończyło się tylko na poobijaniu i siniakach.Nastąpił typowy w takich upadkach przekręt łokcia,z którym lekarze na pewno sobie poradzą.Dla skoczka najważniejsze są nogi jednak,a nie ręce.Choć skutki obicia łokcia może odczuwać w trakcie lotu,szczególnie gdy warunki są wietrzne.Z reakcji kolegów wynikało że są zgraną paczką.To duża zasługa ich trenera Łukasza Kruczka,któremu teraz na pewno bufon,prezes Tajner zazdrości.Jego ostatnie wypowiedzi dobitnie świadczą o tym,że to jest prezes jednego zawodnika.Tak było w przypadku Adama Małysza,tak jest w przypadku Kamila Stocha.Dobrze jest ogrzać się w blasku złota,a resztę zawodników pognębić i zdołować.Nie może prezes związku traktować drużyny i innych zawodników na IO,jak piąte koło u wozu i niepotrzebny balast.Na zapas się już martwi i głośno o tym mówi że na Łukasza Kruczka mogą być teraz zakusy i ktoś może go podkupić.Prezes powinien być jak ojciec,swoje dzieci(zawodników) powinien traktować jednakowo.Bo jest im zwyczajnie przykro,gdy ciągle faworyzuje jednego zawodnika,a innych nie zauważa.Tak postąpiono  z Krzysztofem Biegunem,czy Klimkiem Murańką,a teraz z Piotrkiem Żyłą. Odgryzła mu się na portalu społecznościowym,nawet dziewczyna z charakterem Justyna Kowalczyk.której Tajner powinien buty czyścić.Bo tylko dzięki jej medalom utrzymuje się w tym związku narciarskim.Należy ją szanować za to co zrobiła do tej pory,zresztą każdego zawodnika który pojechał na IO,także,bo  są wybitni i pojechali tam nie za karę ale w nagrodę za wyniki.Prezes swoją postawą i jej obrażaniem,pokazał że jest zwykłym bucem,jakich ostatnio namnożyło się w polskim sporcie sporo i to nie tylko w narciarstwie.W bliskim mojemu sercu żużlu jest podobnie. Sorry taki mamy kraj,z działaczami bez empatii i jaj.Dobrze że nie ma złamań,Jest wiec,duża nadzieja na udział w normalnym konkursie olimpijskim!I co panie Tajner Justyna Kowalczyk biegła ociężale?(według pana)a wywalczyła dziś ZŁOTY MEDAL OLIMPIJSKI,na przekór panu! Z piekła do nieba.Justyna JEST WIELKA.Zapamietajcie tą datę 13.02.2014 r.To piąty medal  w karierze  WSPANIAŁEJ WIELKIEJ JUSTYNY!

poniedziałek, 10 lutego 2014

Kamil Stoch-Mistrz Olimpijski z Zębu!

Po 42 latach oczekiwania,mamy kolejny(drugi) złoty medal olimpijski w skokach narciarskich. Moje pokolenie, doskonale pamięta niespodziewany triumf Wojciecha Fortuny na Igrzyskach Olimpijskich w Sapporo,kiedy to transmisje z tych zawodów oglądaliśmy w telewizorze czarno-białym.Wojciech Fortuna życzył tego medalu Adamowi Małyszowi, żeby zdjąć z siebie to odium jedynego złotego medalisty.Adamowi niestety to się nie udało.Na jego drodze do złotego medalu zawsze stawał mu Simon Amman.Takie szczęście,taki los sportowca.Dokonał tego człowiek którego ja nazywam'' Kalos Kagathos'' co z języka greckiego znaczy''piękny i dobry'' A na dodatek mądry,nowy Mistrz Olimpijski.Słuchając jego wypowiedzi odnoszę zawsze wrażenie,że to ideał wychowania.Zauważam z przyjemnością jego wiele zalet-skromności,uczciwości i szlachetności umysłu.Każda konferencja z jego udziałem to przyjemność słuchania i oglądania. Przeciwników zawsze traktuje z godnością i odnosi się do nich z szacunkiem i respektem.Piszę tego posta po to by mu podziękować,że zrobił to.Zdobył Mistrzostwo Olimpijskie.Zazwyczaj nie piszę tu o innych sportach niż żużel.Ale na taką chwilę czekałem sporo lat,zresztą moja rodzina także.Na sowieckiej ziemi,kazni moich przodków,zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego.To dla mnie rzecz bezcenna,choć wiąże się z przykrymi wspomnieniami.Dziękuję Ci Kamilu za wspaniały złoty medal.Za styl w jakim to zrobiłeś.Jeśli ktoś miał jakieś wątpliwości,kto jest obecnie najlepszym skoczkiem na świecie,ten pozbył się wczoraj złudzeń.Zdekalasowałeś rywali na normalnej skoczni.Teraz czekamy na dużą.Drugi skok Kamila oglądałem na stojąco,słuchając jednocześnie radia.Wielki szacunek dla Ciebie za profesionalizm,przygotowanie formy,na odpowiedni czas i za brak stresu.Jesteś godnym następcą Wojciecha Fortuny i Adama Małysza.Pamiętaj że polscy kibice są niewdzięczni,gdy coś pójdzie nie tak,ale ja wierzę że Twoja psychika to wytrzyma..To czego wczoraj dokonałeś,najbardziej zabrzmiało w emocjonalnym komentarzu Tomasza Zimocha.Myślałem że ''zejdzie'' człowiek na zawał.Majstersztyk komentatorstwa sportowego.Dzięki obu panom poczułem smak tego pięknego zimowego sportu.Dzieki, KAMILU! GRATULACJE!

Eksperymentatorzy pretensjonalni,zwładneli żużlem!

Kto to jest''ekspert''Dariusz Sajdak'' Podobno były mechanik Jasona Crumpa. Mechanik od czego? Czy jest tunerem,czy tylko od, ustawiania sprzęgła, zębatek, mycia i zapychania motocykla żużlowego?Ale nam się narobiło''ekspertów''od wszystkiego,czyli od niczego.Ludzie z wieloletnią praktyką i doświadczeniem powinni przy takich''ekspertach milczeć?Nie!Z jego przemyśleń gnieźnieńskich wynika że będzie pierwszym łamistrajkiem RP.Czy praca nad dobrym ''twin lopem'' w dobrej cenie to coś złego? Jeśli jego obecny podopieczny nie ma pieniędzy na uprawianie żużla,to nie powinien się w niego bawić.Jest tyle zawodów,że zawsze gdzieś pracę znajdzie.Mechanik a nie rozumie sensu wprowadzenia tego tłumika i snuje nam teorie rodem z komuny.Tylko dlatego że jego podopieczny ma na ten rok budżet 100 tys złotych ,to cała żużlowa polska ma zrezygnować z dobrego,jak wykazały testy tłumika.Dla jego kaprysu ma zrezygnować z produkcji czegoś,co się się pierwszy raz w Polsce sprawdziło i dokonała tego polska mało znana prywatna firemka.Szkoda że nie z Gniezna,tylko z Ostrowa,bo psim swędem czuję zazdrość. Moim zdaniem,faceta zajmującego się od ponad 50 lat silnikami różnych typów,te które stworzył p.Demski są lepsze od bubli,które oferują nam za większą kasę firmy które przejęły nad nimi monopol.To co mówi człowiek na pewnym portalu,to płacz skrzywdzonego dzidziusia-''EKSPERT'' nie kwestionuje przecież faktu,że polski tłumik ma parametry lepsze od obecnie uznanych.On tylko płacze nad forsą.Jeśli''ekspert''który jak sam przyznaje,nie miał okazji do przeprowadzenia na nim testów zabiera głos i się mądrzy.To dla jego dobra niech lepiej zamilknie,bo sam sobie szkodzi,pobieżną znajomością tematu.Spłyca tylko temat do kosztów.A tu w tej sprawie i sporze z FIM,nie chodzi o pojedynczego zawodnika i p.podopiecznego,którego tak uparcie p.promuje.Tu chodzi o przyszłość żużla wogóle i o to by Armando Castagna,który dorwał się do władzy w FIM,nie ''dymał''polskich działaczy i kibiców.To my jako kraj z najpotężniejszą obecnie ligą na świecie i największymi w niej zarobkami,powinniśmy stawiać warunki.Od lat płacimy największą kasę zagranicznym zawodnikom,a ich centrale trzymają sztamę z FIM, i ciągle wymyślają nam jakieś zagwozdki.Po prostu państwo,w państwie i nie licznie się z głosem przedstawicieli,tej najlepszej ligi świata.Decyzja Międzynarodowej Federacji Motocyklowej,jest ze wszech miar hańbiąca i krzywdząca ludzi którzy zajęli się tym problemem,na prośbę zawodników.Bo mają dość kosztów,właśnie jakie co jakiś czas funduje im światowa centrala.Jeśli''ekspert''nie widział efektu przegrzewających się silników z powodu stosowania tłumików''Kinga''Chętnie udostępnię zdjęcia w kolorze fioletu.Nie muszę już chyba pisać o niepotrzebnych kontuzjach i śmierciach zawodników,które się nasiliły po wprowadzeni tego ''ustrojstwa'' na rynek żużlowy. FIM zrobił nam tą woltę z zemsty za konflikt z toruńską firmą One Sport,organizatora run SEC.Ale ręczę że z tą zbiurokratyzowaną światową federacją można wygrać.Pisałem już o tym w poprzednich postach.Trzeba tylko zacząć działać z europejskimi prawnikami.Jestem pełen podziwu dla p.Demskiego,że wogóle chciał zajmować się sprawą tłumika,by właśnie po  narzekaniach zawodników chronić ich zdrowie i życie.Chronić ich przed ciężkimi kontuzjami i tragediami(Lee Richardson,czy Chris Holder) Czy ja mam mechanikowi tłumaczyć,co teraz na tych na tych bublach dzieje się z silnikiem,gdy zawodnik raptownie kłapie gazem?Bo jeśli mechanik jest''tylko''cynikiem,to chyba nie muszę? Sprowadzanie tej kwestii tylko do pieniędzy jest lekkim nadużyciem,a nawet przegięciem.W tej sprawie która toczy się od lat,chodzi o coś więcej niż kasa.Chodzi o honor polskiego żużla.By te''dupki''ze światowej centrali przestali nami pomiatać.Jeśli''ekspert''od mechaniki tego nie rozumie,to nich zmieni  zawód.Nie chcąc dopuścić dobrego tłumika,ograniczają nam bezczelnie wolność gospodarczą,której tak pragnęliśmy. Na marginesie.p Sajdak płacze i użala się nad kosztami.Nad jakimi? Skoro polski tłumik ma być tańszy o jakieś 40% tańszy od bubli(trzeba to wyraźnie i stanowczo podkreślić)Akrapovica,Kinga,czy Depa'. Zawsze trzeba patrzeć w przyszłość polskiej myśli technicznej,a nie na czubek własnego nosa(czytaj podopiecznego p.Sajdaka) Namnożyło się tych różnej maści''ekspertów''i co jakiś czas wcinają się z buciorami w polski żużel,nie mając z reguły pojęcia o czym mówią.Zostają tylko wykorzystani,jak ostatnio ''KEFIROWY''''Lew z pazurem'' i konfabulują ze swoich albo przez kogoś napisanych''pamiętników''Gdy było się prezesem klubu.różne rzeczy się widziało,które można łatwo w mediach,albo na portalach ''sprzedać''.Gorzej gdy to nie są ich własne pomysły,tylko bezczelnie zerżnięte,dla zarobienia kasy. Jeśli by brakło tematów chętnie podrzucę,bo ja za kasę nie piszę,ja to robię z dobrego serca dla kibiców sportu żużlowego. W życiu zajmowałem się różnymi silnikami od''Sokołow''Japów. Jav, i Jaw,Komarów.WFM-ek,SHL-ek,Junaków,po silniki od łodzi podwodnych i czołgów,samolotów i motolotni(ale ostatnio wolę lotnie,co widać na zdjęciach w moich postach)ale podobnych bzdur o tłumiku od ''eksperta'' dawno nie słyszałem.By tłumik który jest lepszy,dla ''eksperta''jest gorszy tylko i wyłącznie dlatego że zaburza budżet zawodnika(śmiem twierdzić,że raczej''eksperta'' budżet) Rozumiem że ktoś może stracić dobrze płatną pracę,mieć mniejszy zysk(''ekspert ''Sajdak) Jednak dla ogółu warto to wszystko poświęcic,jak to robili Ci,co tą wolność gospodarczą''ekspertowi wywalczyli.Często płacąc za to więzieniem(niech się ekspert domyśli czy piszący te słowa także?)A ''ekspertowi''chodzi o jakieś 100 tysięcy złotych do jego portfela.Ludzie nie mają emerytur,bo dostali''wilcze bilety''na pracę,a ekspert'' się marze i płacze o jakieś grosze,które w tym fachu teraz,można w wolnym kraju szybko zarobić. Niech się taki ''ekspert'' postawi w sytuacji p.Demskiego.Człowiek chce coś dobrego i pożytecznego,zrobić dla zaściankowego żużla,wykłada własną kasę,na tłumik który może zrewolucjonizowć polski żużel.Poprawiając tym samym bezpieczeństwo zawodników,a ''ekspert''płacze i wylewa żale na judaszowymi srebrnikami? Tak naprawdę''ekspercie'' to jest tylko jedna z alternatyw,bo ''eksperta''podopieczny wcale nie musi na tym tłumiku jeździć.To po co ten płacz w mediach?Nawet gdy GKSŻ dopuści ten tłumik na terenie Polski we wszystkich ligach,to i tak zawodnik będzie miał wybór.Ale co ta kasa za wywiad wzięta,ale czy ludzie mu uwierzą?Nie jestem przekonany!Grunt to jakieś trzy grosze zawsze wtrącić, coś namieszać jak to zawsze w Polsce bywa.Zawsze twierdziłem że NARÓD,mamy wspaniały,ale społeczeństwo zaściankowe i fatalne.Każdy przy byle okazji zawsze chce coś ugrać dla siebie. Dopiero jak od jakiegoś wielkiego''gracza''(w ty wypadku FIM) dostaje po...potrafi się zmobilizować i zaczyna sensownie działać.Tak odbieram zapowiedź przewodniczącego GKSŻ p Szymańskiego,że w polskich ligach ten tłumik zostanie wprowadzony.''Eksperci'' od wyniszczania polskiego żużla,najlepiej zajmijcie się w tym roku rolnictwem.Nie przeszkadzajcie prawdziwym fachowcom.W tym roku zima była łagodna,pogoda dopisała,i chyba dlatego wyjątkowo obrodzą BURAKI!Na dolnym zdjęciu przegrzany tłumik''Kinga''Czy Wam się podoba to ustrojstwo?To niech ''eksperci''dotkną go po przejechanym biegu!Stowarzyszenie Sędziów Żużlowych dziś sporo namotało,wydając oświadczenie i stanęło,jak zwykle po stronie FIM.Tylko że to jest prawda na potrzeby światowej centrali,bo sygnowana ich podpisem.Zasłanianie się teraz w obliczu afery tłumikowej,wprowadzeniem nowinek technicznych to tylko wybieg biurokratów.Jeszcze śmieszniejsze,jest tłumaczenie,że taka mała ilość tłumików w produkcji,byłaby nie opłacalna,więc po co coś zmieniać.Tym sposobem podzielili świat żużlowy,na lizusów i odpowiedzialnych. Z nakazu centrali jaką jest FIM i jego  jajogłowych biurokratów!Tak naprawdę dziś obłuda polskich działaczy każdego szczebla,sięgnęła dna.No ale od tego dna można się jeszcze... odbić!Obecni działacze FIM,zrobią wszystko,by nie wpuścić na ''swój opłacony już teren'' polskiego tłumika,bo to zagraża egzystencji tych firm.Zapowiadają nawet zmianę przepisów i wprowadzenia nowinek technicznych,by utrzymać ten stan i wywiązać się z umowy z poprzednimi dostawcami tego badziewia.Zawodnicy powinni wytaczać procesy sądowe.Powoływać biegłych,by ustalili w jakim stopniu,do kontuzji,czy śmierci przyczyniły się obecnie stosowane za przyzwoleniem FIM tłumiki.Mają do tego pełne prawo i dziwię się że wdowa po Lee Richardsonie,tego nie uczyniła.Dziś ustami Stowarzyszenia Sędziów Żużlowych zakneblowano Polakom usta.za karę.Nakazując sędziom wydać oświadczenie w tej sprawie.Armando Castagna powinien być w Polsce osobą nieporządaną.Zaś polscy kibice z całą mocą powinni dążyć do odwołania obecnych działaczy z polskich struktur żużla.Oni tylko administrują i udają że coś robią,a naprawdę szkodzą,polskiemu i światowemu speedwayowi!
 

niedziela, 9 lutego 2014

Polski tłumik sprowadzony... do parteru przez FIM!

Główny bohater ostatnich lat,a nawet miesięcy powrócił ze zdwojoną siłą.Tłumik,bo o nim mowa,był na ustach całej żużlowej Polski.Wszyscy mu kibicowaliśmy i co, skończyło się wielką klapą.Bo tak naprawdę to''Dziwny jest ten świat''Trzeba naprawdę kogoś wielkiego w...kopnąć,by do nas uśmiechnął się los.Ten wielki to oczywiście FIM,instytucja zbiurokratyzowana i mająca w nosie żużel,choć w jej władzach zasiada były żużlowiec Armando Castagna.PZM wspólnie z GKSŻ,powinny i muszą wyrazić swój stanowczy sprzeciw,wobec haniebnych działań tej światowej federacji,w sprawie odrzucenia wniosku o homologację dla polskiego tłumika.Nie udało się Armando Castagni wprowadzić skórzanych kombinezonów.To się zemścił w inny sposób.Przy poprzednim zamieszaniu z trefnymi tłumikami,mieliśmy pełno łamistrajków,z Pedersenem na czele.Przyszedł czas na odważne decyzje naszych centrali,by coś w tej materii zmienić.Decydujący głos powinni mieć w tej sprawie zawodnicy,bo to oni ryzykują zdrowiem i życiem.Jeśli wierzyć informatorom to PZM,wcale nie ma interesu w tym by zmieniać prawo sportowe i regulaminy.Z tą sprawą firma z Ostrowa p.Demskiego,powinna się zwrócić do europejskich instytucji.Trzeba wspólnymi siłami wytoczyć proces biurokratycznej machinie,jaką jest FIM.Oni nie mają patentu na nieomylność i''świętość'' W Europie jest od tego Europan Commission DG Competetion w Brukseli.Polscy europarlamentarzyści,którzy choć trochę interesują się sportem,powinni nam w tej kwestii pomóc.Biorą pensję około 50 tys złotych to nich trochę ruszą...głową.Dotychczasowi producenci-Akrapovic,Prodriv,King i Dep,powinni być przez te instytucje które wymieniłem,ukarani.Za ograniczanie swobody gospodarczej.Narzucanie monopolu na produkcję tłumików.Przedstawiciele FIM,w tej sprawie kłamią.Jeśli jedynym kryterium stosowanym w przepisach i prawie Unii Europejskiej,jest GŁOŚNOŚĆ SILNIKÓW,to taka wykładnia powinna być stosowana w całej UE.Wszystkie inne ograniczenia,zapory,kłody pod nogi i inne wymogi techniczne,to wymysł biurokratów FIM.Trzeba bronić za wszelką cenę polskiego wynalazku.Z jednym zastrzerzeniem.Jeśli te tłumik p.Demski opatentował,jest jakaś szansa,jeśli nie to czarno to widzę. Cała sprawa rozbija się o to że FIM nie wiedziała jak wyjść z twarzą wobec wyżej wymienionych firm,produkujących tłumiki,które wpłaciły kasę(wadium i inne opłaty,czytaj łapówki) za produkcję.Dlatego zwlekała z decyzją w sprawie polskiej firmy,która przypomnę spełnia wymogi głośności w Unii Europejskiej.Takie praktyki Prokuratura w Polsce,ocenia jako działania korupcyjne.W wolnej podobno Europie(jakoś trudno mi w to uwierzyć) dużą wagę przykłada się do swobód obywatelskich i wolności gospodarczej.Nie powinno być zgody na to by światowa sitwa decydowała o polskim żużlu,bo go zniszczy i wykończy jak ten w Anglii.O naszym żużlu powinni decydować polscy działacze-o ile nie mają pełnych spodni ze strachu przed tą marionetkową centralą.Na odległość temat tłumików''śmierdzi''działaniami monopolistycznymi i korupcją finansową.Polscy działacze których FIM w złośliwy i widoczny sposób robi w WAŁA,powinni podjąć szereg decyzji i zmienić prawo,na takie jakie obowiązuje np.w Czechach,gdzie według ich prawa można wystąpić z FIM.Jak na razie polski PZM jest do tej organizacji chyba przywiązany dożywotnio.Tak jest im tak dobrze,że mają w nosie słowa krytyki pod ich adresem i biorą nas zawsze na przeczekanie.Bez względu na konsekwencje trzeba podjąć decyzję o wprowadzeniu tłumika p.Demskiego w naszych wszystkich ligach.Gościu poczynił pewne starania i poniósł straty,wykładając własne pieniądze chcąc pomóc zawodnikom.Panowie działacze jeśli macie''nabiał''(nie będę się wyrażał) to po prostu to zróbcie.Z wycofaniem z Grand Prix byłbym ostrożniejszy,bo tam jeżdżą też zawodnicy światowi i nasze europejskie sprawy,mało ich obchodzą.Żeby tylko p.Szymański z GKSŻ się nie wycofał,pod wpływem różnych nacisków.W światowym sporcie coraz częściej powstają  sitwy i koterie,grupy nacisku,wzajemnie się popierające(przykładem narciarstwo).A to pachnie już dyktaturą,ludzi trzymających władzę w sporcie.Oni nigdy nie odetną sobie strumienia kasy,jaka płynie im z wyżej wymienionych firm monopolistycznych.Jedynym sposobem byśmy uzyskali jakiś konsensus w tej kwestii,jest,sprawa w europejskich instytucjach(w sprawie BSI rura im zmiękła).Zawodnicy też muszą patrzeć i widzieć całość polskiego żużla,nie tylko czubek własnego nosa i pełne wory kasy.Łamistrajki w poprzedniej batalii o tłumik,nie byli zgodni i po kolei się wycofywali.Dlatego tę walkę przegrali.Niektórzy zawodnicy zagraniczni wycofywali się pod naciskiem własnych krajowych centrali.Zauważcie z jakich krajów są firmy produkujące te trefne tłumiki,a odpowiedź nasunie się sama.Jeszcze jedna uwaga.Sorry.p Gajewski,taki chyba mamy klimat w Polsce i wcale się nie dziwię,że pana przeciągnęli w sprawie tłumików na swoją stronę.Najlepsze dla takiej sprawy są podziały.Wszak FIM,o to chodzi byśmy się w tej sprawie w Polsce podzielili i wyszli znowu na łamistrajków.Pan w tym pomaga.Chwaliłem.p.Gajewskiego za trafne komentarze i znajomość żużlowego rzemiosła.Koniunkturalności pańskiej nie poprę nigdy.Zawiodłem się na panu w tym temacie.Dobrze że przynajmniej GKSŻ próbuje być z ludem i kibicami żużla.Czy to jest tylko chwilowe chciejstwo,pod wpływem emocji,niedługo się okaże,gdy będziecie podejmować wiążące decyzję,dla dobra lub nie, polskiego żużla!

sobota, 8 lutego 2014

Kreatorzy żużlowej rzeczywistości!

Dziennikarze sportowi to spora grupa ludzi mediów którzy kreują nasze gusta i rzeczywistość.Podobno w Polsce jest dwóch niezależnych dziennikarzy,a cała reszta to zgraja uwikłana w ''sieć'' To nie moje słowa to cytat z Twittera.Który to wpis ostro zaatakował prezes PZPN Zbigniew Boniek.Ja w przeciwieństwie do do Bońka,wyjątkowo się z tymi słowami z Twittera zgadzam.Prawda zawsze leży po środku,ale w tym wypadku jest wyjątkowo trafna,bo tzw.reszta tylko buszuje w sieci i nakręca swoim mocodawcom koniunkturę.Jednym z przedstawicieli tego gatunku ''pisarzy'',jest pewien wszystko wiedzący  redaktor ,mitoman. Ten kłamca patologiczny(chyba z zespołem Delbrucka) nazwę zaczerpnąłem z'' Wikipedii''Już tyle nakłamał na temat żużla,że mam dla niego propozycję,by dobrze sprawdzał swoje źródła informacji. Ten dziennikarz(jak większość pismaków) ma skłonności do kłamstwa,zatajania prawdy i opisywania zmyślonych przez siebie historii.Skąd się to u Ciebie chłopie bierze i po co to robisz? Przedstawiając siebie jako wyjątkowego znawcę tematu,a tak nie jest. Powtarza tylko zasłyszane plotki i tworzy wrażenie najlepiej w Polsce poinformowanego ''gościa'' od żużla.Nie będę wymieniał nazwiska bo wszyscy będący w temacie i tak wiedzą o kogo chodzi.Często,gęsto ten redaktor w tych zmyślonych ''bajkach'' mija się z prawdą,a co gorsze z rzeczywistością.Co począć nie on jeden. Nie wiem czy motywem działania niektórych dziennikarzy może być ich próżność,ale na pewno jednym z czynników jest forsa. Często to swoista gra,bo opowiadanie tych niestworzonych rzeczy,ustawia ich w centrum zainteresowania w mediach.A o to wszak chodzi! Nie znający się na temacie zwykły kibic słucha ich z rozdziawionymi ustami i te głupie dywagację bierze za jedynie słuszną prawdę.Zwykły czytelnik nie ma możliwości skonfrontowania tych wierutnych bzdur z prawdą. Z prostej przyczyny.Nie ma dostępu do do materiałów źródłowych danej sprawy.Jak może sprawdzić czy wiadomość podana jest prawdziwa?Inni spłycają temat jeszcze bardziej,stwarzając wrażenie,ilu to oni ludzi nie znają. Z kim nie rozmawiali,z kim pili wódkę i palili cygara. Polska rzeczywistość ''dziennikarska'' w obecnym kształcie jest warta ''funta kłaków'' Nastawiona jest tylko na sensację,ploty zasłyszane farmazony i jątrzenie.Trudno w tej rzeczywistości doszukać się,prawdy ,odrobiny kultury i sznytu.Ci ludzie zabawiają się tylko słowem pisanym ,które jak wiemy może ranić i zabijać.Tymi słowami kreującymi zabijacie też sport,nie zdając sobie sprawy jaką krzywdę mu wyrządzacie na przyszłość.Są jednak tacy którzy,co cynicznie ,bezwzględnie,z premedytacją i uśmiechem na ustach wykorzystają dla zarobku. Ci fighterzy pióra robią czytelnikom wodę z mózgu,by tak ogłupić czytaczy jak politycy.Chcą uformować z nas bezideową,masę ludzi,bezbronnych i niezdolnych wogóle bronić swoich racji. Zresztą gdzie mamy ich bronić skoro zabraniają nam dostępu do swoich łamów? Chcą by ludzie nie potrafili się rozeznać o co w tym wszystkim chodzi.Wiadomo,w mętnej wodzie,trudniej  rybie się poruszać.To samo dzieje się na naszych oczach w prasie.Grunt że jest jakiś temacik do wałkowania i obłowienia się za tekścik na konkretne zamówienie.Swoboda wypowiedzi w różnych mediach i portalach(często zakładanych za klubowe pieniądze,na konkretne zamówienie) powoduje u kibiców dezinformację i chaos,bo jest brak odpowiedzialności za słowo.Jest wszech obecna stronniczość dziennikarzy.Brak szacunku dla czytelnika(Waszego chlebodawcy) i etyki dziennikarskiej.Etyka schodzi na dalszy plan,bo media są nastawione wyłącznie na zysk.Ta komercyjna papka zalewa wszystkie media.Dotyka to też mediów piszących o żużlu.Panuje w nich zamordyzm i lizusostwo,które niszczą dobre inicjatywy. Ci co wypowiadają się sensownie,są zakrzyczani przez różnych''mądrali'' którzy na podstawie teorii(kto ma z nich praktykę?) snują niewiarygodne tezy pasujące im do redakcyjnej układanki.Wolność słowa na różnych portalach(nie będę im robił darmowej reklamy i pominę nazwy) jest wykorzystywana do bezkarnego skłócania kibiców. Napuszczania ich wzajemnie na siebie i siania nienawiści.Przodują w tym portale lokalne,ale i te o zasięgu ogólnopolskim. W odległych czasach żużla,kibice nie byli do siebie nastawiani,negatywnie.Na zawody większość jeździła pociągami i zawsze sobie pomagaliśmy.Świat oszalał,sport zabiła komercja. Co tam jakiegoś dziennikarza z''warszawki'' której mentalność znam z autopsji(służyłem tam za karę w wojsku na ul.Podchorążych,obok  Łazienek) obchodzi prowincjonalny kibic,dla nich liczy się fura,skóra i wypasiona komóra.Tym sposobem doszliśmy do wymądrzania się w czasie transmisji z zawodów żużlowych.Jak słyszę to usiłowanie zgrywania wielkich znawców,to mam ochotę wyłączyć telewizor i napić się zimnej wódki.Na odległość bije amatorszczyzną i narcyzmem.Jest to przeważnie monolog jednego komentatora,znającego się na wszystkim,czyli na niczym.Ci telepaci wiedzą nawet,co zawodnik czuje w danym momencie pod kaskiem,jakich słów używa w danym czasie pod taśmą startową.Znają wszystkie jego myśli i ''telepatycznie'' nam przekazują na ekran.Jak swego czasu Kaszpirowski.,albo jakieś wróżki i wróże.Z tego chciejstwa czasem sami zagonią się w ''kozi róg'',a gdy się zreflektują że gadają głupoty,raptownie zmieniają temat. Fachowości w tym żadnej,jest tylko''pływanie''po temacie.Czasem się zdarzy fachowy komentarz,ale to wyjątki,gdy zaproszą do studia praktyka,czyli zawodnika,który uprawiał żużel.Wtedy sprowadza ich na ziemię swoimi sensownymi komentarzami.Jako raptus mam z tymi ''komentatorami'' problem,bo już nieraz byłem bliski wywalenia telewizora za okno. Powstrzymała mnie tylko miłość do mojej żony i kochanego żużla.Pal licho telewizor.Rzecz nabyta!To co pisali o Łęgowiku i Czai różni lokalni intryganci,to już przeszło wszelkie granice.Zawodnik młody jakim jest Czaja,jeżdżący na dobrym poziomie i chcący ułożyć sobie życie rodzinne,ma dylemat(to dla''fachowców'').Czy lepiej jest jeździć w 2-3 biegach w Ekstralidze,czy w 5-6 biegach,na zapleczu Ekstraligi,w drużynie starającej się o awans,,za podobne pieniądze za punkt zdobyty na torze.Matematycy do dzieła.Zniesienie KSM spowodowało podobne dylematy u innych juniorów.Dlatego rozważanie tylu opcji u młodych zawodników.Nie wszyscy zostaną zwolnieni przez macierzyste kluby,na wypożyczenie.(gość).Odwieczne dylematy żużlowej''rebiaty''Stąd dla ''fachowców''to zdjęcie z uniesionym środkowym palcem. Bez urazy Panowie redaktorzy, kreatorzy żużlowej rzeczywistości, w kochającej żużel Polsce!

piątek, 7 lutego 2014

Jeśli Czaja odejdzie z Włókniarza,oddam karnet za darmochę!

Doszły mnie wiadomości że Artur Czaja może opuścić klub z Częstochowy.Jeśli by tak naprawdę się stało,to oddam za darmochę karnet na zawody na sezon 2014 r i przestanę chodzić na mój ukochany żużel.Jeśli Włókniarz ma zamiar swojego wychowanka przehandlować za 500 tysięcy złotych.Znaczy to tylko tyle że w klubie dzieje się źle.Czy panowie ze Stowarzyszenia podkładają nogi spółce Włókniarz.SA?.Albo sam zawodnik''wyczuł pismo nosem''że może wyciągnąć trochę dodatkowej kasy od Włókniarza.Jest nie w porządku jeśli klub pozbywa się swojego wychowanka.Dodam utalentowanego i rokującego na przyszłość.Jakoś nie mogę sobie przypomnieć od czasów Ułamka drugiego takiego narybku Włókniarza.Fakt  że okręt Włókniarz trochę przecieka,a Czaja już trochę doświadczenia nabył i nie chce iść na dno z prezesem Mizgalskim.Chyba chce wiać z tonącej łajby,albo tylko straszy,że odejdzie,bo mu wiszą jakąś kasę. Jest trochę zdesperowany i miota się w swoich działaniach.Gdy słuchałem p.prezesa Mizgalskiego to z jego przydługiej wypowiedzi wynikało,że z tym kontraktem żadnego kłopotu nie będzie.Może są tarcia,ambicjonalne pomiędzy nim,a byłym prezesem Stowarzyszenia CKM Włókniarz Łukaszem Banasiem?Może ten ostatni ma ambicję być prezesem spółki CKM Włókniarz? Inna sprawa to klub z Zielonej Góry,który ''interesuje'' się każdym wolnym zawodnikiem,nie mającym w danej chwili kontraktu,Może dla p.Dowhana jest to zabawne,a dla nas kibiców i dla mnie osobiście,podłe. Magia Falubazu,to nieustanna walka,po''trupach''do celu i sianie nienawiści i zamętu wśród kibiców.Koledzy p.Dowhana z PO,nie byli w stanie przepchnąć obywatelstwa dla Loktajewa,a czas goni. Więc Falubaz puszcza''bąki gdzie się da by podtrzymać jak najdłużej zainteresowanie kibiców.Loktajew w krótkim czasie miałby już przyzanane trzecie obywatelstwo.Miał już ukrainskie i rosyjskie,teraz by miał polskie,to jakiś rekord zmian w tak krótkim czasie.Jesli p.Dowhan jest''chory''na nazwę Toruń,to nich przestanie siać zamęt wśród kibiców Włókniarza.Bo generalnie chodzi mu o podtrzymanie popularności.gdyż trwa nieustanna kampania wyborcza.Teraz aktualnie do Parlamentu Europejskiego.Polityka zwycięstwa za wszelką cenę,jaką prowadzi Falubaz,nie ma nic wspólnego ze sportem.Skoro pani Klaudia Szmaj nie daje rękojmi jazdy jako juniorka,to niech zatrudni M.Krupickovą,póki jest jeszcze wolna.Jest o niebo lepsza.Widziałem ją na Gali w Opolu.Pisałem o Pucharze Fair Play rozgrywanym w Zielonej Górze.To też była wredna zagrywka p.Dowhana wciągająca Włókniarz do rozgrywek między nimi,a Toruniem. Czy jest jeszcze jakiś zawodnik dziś w Polsce którym nie interesuje się Falubaz? Jesli jest to niech się do nich zgłosi.My kibice będziemy mieli święty spokój,w okresie przygotowań do nowego sezonu.Jeśli chodzi o Artura Czaję to mu podpowiem,że wielu gdy odeszli z Włókniarza ich forma sportowa uleciała jak kamfora.Niech poszpera w archiwach to się przekona.A najlepiej niech zapyta Grzesia Walaska,,Rune Holtę i innych.Był taki film''Pieniądze to nie wszystko'' i tego terminu radził bym się Arturowi Czai trzymać.POdpowiadacze zazwyczaj POdpowiadają,by zabezpieczyć swój interes.Musisz o tym pamiętać Arturze.Jesli nie chcesz się obudzić z''ręką w nocniku'' Wszędzie dobrze a najlepiej w domu'' W swoim życiu przerabiałem podobne sytuacje.Tobie Arturze radzę to samo.Nie podejmuj pochopnych decyzji,których możesz potem,w dalszej karierze żałować! Panu prezesowi postanowiłem w drodze rewanżu za nazywanie nas starych kibiców,którzy na dobre i złe są z Włokniarzem hejterami,pierwszą stronę legitymacji członkowskiej,by sobie uświadomili,że gdy ja byłem we Włókniarzu,takiego pojecia''hejterzy''świat jeszcze nie znał.Na zawsze razem z WŁÓKNIARZEM!

czwartek, 6 lutego 2014

Chwała włodarzom Włókniarza,za przerwanie eskalacji nienawiści i agresji!

Na kanwie sporu, który trwa o Emila Sajfutdinowa posłużę się trafnym powiedzeniem Stanisława Lema''Dopóki nie skorzystałem z internetu,nie wiedziałem,że na świecie jest tylu idiotów''Dla równowagi zapodam jeszcze jedną myśl Edwarda Stachury''Ludzi coraz więcej,a człowieka coraz mniej''Od siebie dodam że najwięcej jest teraz w obecnym świecie TROLLI,którzy''pozjadali'' wszystkie rozumy i najlepiej wiedzą co w trawie(czytaj żużlu) piszczy.Parafrazując motto największego myśliciela i filozofa prof. Kotarbińskiego że polemika z ludzką głupotą,a zwłaszcza trolli, niepotrzebnie ich nobilituje.Apeluję do wszystkich dziennikarzy,Rozmawiajcie i róbcie wywiady z ludźmi mądrymi i poważnymi,którzy znają się na żużlu jak mało kto.Do takich ludzi zaliczam p.Lucjana Korszka i p.Janusza Woźniaka.Ci wymienieni ludzie naprawdę znają się na żużlu.Dodałbym redaktora Jerzego Kraśnickiego,który ma parę oryginalnych pomysłów na polski żużel.Reszta to''fachowcy''od siedmiu boleści.Wracając do Emila Sajfutdinowa i polemiki jaka przetoczyła się przez wszystkie media.Gdzie oliwy do ognia dolał jak zwykle prezes Dowhan,który znów zrobił sobie PR i zakomunikował że,na ''pniu''wykupi Emila z Włókniarza.Puścił''bąka''że jego wykupieniem jest zainteresowany jakiś bliżej nie określony rosyjski koncern.Czym rozpętał medialną burzę.Ja mówię natomiast że to element następnej medialnej wojenki w których p.Senator się lubuje.Ma manię siania plotek i robienie zamieszania na speedwayowym rynku.Cieszę się że w tej zawiłej i dla Sajfutdinowa i klubu,sytuacji Włókniarz zakończył tą wyniszczającą polemikę medialną,wydając oświadczenie w tej sprawie.Oto jego treść''-Włókniarz od dziś(31.01.2014 r)zaprzestaje komentowania naszych wewnętrznych spraw pomiędzy klubem a Emilem Sajfutdinowem.W tym temacie będziemy jedynie chcieli sprostować kilka nieprawdziwych informacji,które ukazały się w wywiadzie udzielonym przez zawodnika''Przeglądowi Sportowemu''.To będą zwięzłe krótkie sprostowania i na tym kończymy całą polemikę.Uważamy,że dalsza wymiana zdań w mediach nie służy ani Włókniarzowi,ani Emilowi,ani klubowi z Torunia w wypracowaniu kompromisu i zamknięciu całej sprawy,a wręcz przeciwnie.Służy ona tylko i wyłącznie mediom. Nie zbliża nas do rozwiązania problemu,do zakończenia zaistniałej sytuacji,dlatego od dziś Włókniarz kontynuje swoje działania,opierając się o regulaminy sportu żużlowego,zawarte umowy i kontrakty,które w dalszym ciągu będziemy skrupulatnie egzekwowali.Stronom zaistniałej sytuacji,czyli Emilowi Sajfutdinowowi,oraz klubowi z Torunia sugerujemy to samo,aby uniknąć dalszych reperkusji prawnych.Sugerujemy również,by zakończyć polemikę medialną i zasiąść do konstruktywnych rozmów.Jesteśmy otwarci,z chęcią się spotkamy,porozmawiamy i zakończymy cła sprawę'' Brawo p.Mizgalski, takie oświadczenie powinno się ukazać natychmiast by nie dawać okazji trollom do''jazdy'' bez trzymanki po marce jaką jest sam w sobie Włókniarz.Dobrze, że później niż wcale.Zaprzestanie komentowania w mediach tej kwestii jest najlepszą formą rozwiązania tej sprawy.Teraz niech się wypowie Trybunał PZM.Zresztą to''fanatyczne społeczeństwo''lokalnych dziennikarzy i tak nie zaprzestanie snuć tych bzdurnych teorii,wyssanych z palucha,bo przecież z czegoś muszą żyć.Dobrze że klub się zreflektował i nie będzie dawał ze swojej strony powodów do pisania na prędce wymyślonych bzdur.Czasem z podszeptów innych,by żużlowa''woda''stała się jeszcze mętniejsza.W tej pisarskiej zapalczywości,niektórzy mają duże''gęby'' i ptasi rozum.W tej swojej propagandzie nie ustępują słynnemu Tow.Wiesławowi'' czyli Gomułce,w którego epoce przyszło mi żyć. W myśl powiedzenia''Ludzie się tacy nie rodzą to społeczeństwo kształtuje potwory''W ludziach piszących wytworzył się wysoki poziom narcyzmu i parcie na ''szkło''Niektórym przydało by się zrobić ''DIVERTIMENTO STOMATOLOGICZNE'',inaczej mówiąc''przegląd facjaty''Może wtedy przestali by siać nienawiść w mediach,za pieniądze podatników i nie robili by z żużla śmietnika głupich, pomysłów,których nikt nigdy,nie wykorzysta,a które są tylko przyczynkiem do głupich komentarzy! Dla Tomasza Suskiewicza i Emila Sajfutdinowa mam dobrą radę. Bardzo trafne rosyjskie przysłowie które Emil na pewno zna ''Ciszej jedziesz-dalej zajedziesz'' Które jednak wyraźnie zaleca,żeby realizując swoje plany i zamierzenia,nie robić wokół siebie i swoich nieprzemyślanych działań,zbyt dużo nie potrzebnego nikomu szumu.To przysłowie przypomina także dewizę starych milionerów.''Wielkie pieniądze lubią ciszę.Wszak o miliony tu chodzi.Nieprawdaż proszę panów? 

wtorek, 4 lutego 2014

Rafał Piotrowski,dziennikarz pracowity!

Jestem pozytywnie zaskoczony i podbudowany,że mamy w naszym mieście Częstochowie,dziennikarza który w krótkim czasie zrobił tyle pożytecznych rzeczy,dla kibiców,co innym zajęłoby całe życie.Tym wpisem chciałbym podziękować temu bystremu redaktorowi Rafałowi Piotrowskiemu,za serię mądrych i wzruszających  wywiadów z byłymi zawodnikami Włókniarza. Takich wywiadów pragną kibice.Poruszających wyobraźnię i odświeżających pamięć,o tych,często zapomnianych żużlowcach. Raz są to zawodnicy z czołówki,będący we Włókniarzu na tak zwanym świeczniku,innym razem ci zapomniani,z różnych względów,ale pożyteczni dla drużyny zawodnicy.Często w zawodach ligowych przechylających szalę zwycięstwa na korzyść klubu z Częstochowy.Niezwykle waleczni i dokładający zawsze swoją cegiełkę do sukcesów całej drużyny.Należy przypomnieć wspaniałe wywiady z Markiem Cieślakiem, Arturem Pietrzykiem, Darkiem Rachwalikiem, Andrzejem Puczyńskim,którego uważam za najlepszego speca od przygotowania toru w Polsce.Wywiady z Robertem Przygódzkim,Józefem Kaflem,Arturem Czają,sędzią żużlowym Janem Banasiakiem,czy historykiem sportu żużlowego Markiem Soczykiem(sobie przypomni samochodówkę), uważam za majstersztyk dziennikarstwa żużlowego.Magazyn żużlowy''W Paszczy Lwa'' jest przedsięwzięciem trafionym w samo sedno kibicowskiego chciejstwa.Nawet wywiady z młodymi adeptami żużla i częstochowskimi juniorami takimi jak: Adam Strzelec,Hubert Łęgowik, czy Artur Czaja, albo Oskar Polis były przepełnione barwną narracją i ciekawymi pytaniami,dotyczącymi tej dyscypliny sportu.Nikomu nie muszę tłumaczyć jak dla kibica ważna jest''kuchnia''żużla.To mamy podane na talerzu.Z ogromną ciekawością wysłuchałem rozmowy z byłym już trenerem(szkoda) Grzegorzem Dzikowskim o planach i nadziejach.Szkoda że w sporcie żużlowym nic nie jest pewne do rozpoczęcia sezonu. Na koniec zostawiłem sobie rybniczanina Kamila Cieślara,który startował w barwach Włókniarza i po kolizji z Marcinem Bublem,przed wcześnie zakończył karierę(znam  z autopsji).Słowa uznania należą się redaktorowi Rafałowi Piotrowskiemu,za artykuł''Ciągle walczy!'' o tym młodym żużlowcu Włókniarza pochodzącym z Rybnika,który po tym fatalnym w skutkach wypadku,nadal potrzebuje naszej pomocy.Pomóżmy mu zebrać 100 tysięcy złotych,na dalszą rehabilitację w Indiach.Wszystkiego trzeba próbować,póki jest jakaś szansa.Pokusił się Szanowny Redaktor także o zaprezentowanie''Włókniarzowego TOP Wszech Czasów'' i za to ukłony.Bo młodzież teraz żyje w bardzo szybkich czasach i nawet nie mają ochoty na takie układanki i porównania.Tu dostali w pigułce.Niektórzy będą zdziwieni tą układanką.Nie będzie im pasowała do ogólnie przyjętych stereotypów.Bo tak naprawdę w żadnej mierze nie jest sprawiedliwa.Ale nie o to chodziło. Choć ciekawa i dająca do myślenia.Porównanie mojego imiennika Stefana Kwoczały,mistrza polski i czołowego zawodnika Włókniarza w moich czasach,który to uplasował się na 9-10 pozycji tego zestawienia,do dokonań Zbigniewa Czerwińskiego 4 miejsce w zestawieniu,może dla starszego pokolenia,być trochę,a nawet na pewno szokujące.Skorzystalem z Pana podpowiedzi i potraktowałem ten TOP,z przymrużeniem oka.Bo ja jestem już starym człowiekiem i obu panów widziałem na torze wielokrotnie.Stawiam zdecydowanie na Stefana Kwoczałę. Niemniej praca ciekawa i można powiedzieć''benedyktyńska''Co jako sterany życiem kibic potrafię docenić.Wielki szacunek dla Pana,od pismaka amatora,za to co Pan jako dziennikarz,robi dla teraźniejszego zabieganego pokolenia i przyszłych pokoleń speedwaya w Polsce.Tylko czy kibice to docenią?Oby tak!Chciałbym by Pana praca nie poszła na marne.Warta jest tego by ją zarchiwizować bo może za kilka lat okaże się że żużel będzie kosmiczny?Ze sportowym pozdrowieniem!